Jak pisaliśmy na łamach DGP, rząd zamierza zacząć skuteczniej walczyć z tymi, którzy masowo wycinają gałęzie w lasach. Zjawisko to nasila się w okolicach Wszystkich Świętych. W tym okresie szczególnie intensywnie poszukiwane są gałęzie drzewa jodłowego (tzw. stroisz), wykorzystywane do przystrajania grobów. W najnowszym projekcie nowelizacji kodeksu karnego oraz kodeksu wykroczeń proponuje się, aby ich pozyskiwanie z lasów traktowane było jak przestępstwo, o ile wartość poczynionych w ten sposób szkód wyniesie ponad 800 zł. Ponadto przewidziano rozwiązania, które mają umożliwić skuteczniejszą walkę z osobami, które wjeżdżają do lasów quadami czy motocyklami. Jak tłumaczy rząd, zmiana jest konieczna m.in. dlatego, że w ciągu ostatnich pięciu lat zanotowano blisko czterdziestokrotny wzrost szkód związanych zarówno z nielegalnym wjazdem pojazdami do lasów, jak i pozyskiwaniem stroiszu jodłowego. O ile bowiem w 2022 r. wynosiły one 640 566 zł, to w 2024 r. wartość spowodowanych w ten sposób strat szacowana była już na kwotę ponad 25 mln 839 tys. zł.

Niewielu skazanych za kradzież drewna z lasu

Z tą narracją nie zgadza się Lex Super Omnia. W opinii do projektu stowarzyszenie wskazuje bowiem, że szczegółowa analiza wysokości strat ponoszonych każdego roku przez gospodarstwa leśne dotyczy nie tylko tych wynikających z czynów, za które rząd chce karać surowiej. „Wartości te odzwierciedlają straty poniesione w związku z bezprawnym korzystaniem z lasów obejmującym grupę rodzajową czynów zabronionych takich jak: nielegalne pozyskiwanie produktów i surowców pochodzenia leśnego, niszczenie zasobów przyrodniczych, nieprzestrzeganie przepisów w zakresie ochrony przeciwpożarowej, niewłaściwe zachowywanie się na terenie leśnym w zakresie ładu, porządku i utrzymania czystości oraz nieuprawniony wjazd pojazdami” – wyliczają prokuratorzy. Jednocześnie zauważają, że w 2024 r. za kradzież drewna z lasu skazanych zostało jedynie 97 osób, a kradzieży stroiszu jodłowego było zaledwie 580 przypadków. „Nie sposób zatem wskazywać drastycznego wzrostu przypadków niszczenia drzew, nie mówiąc już o masowej skali zjawiska” – kwituje Lex Super Omnia.

Rozjeżdżanie lasów quadem kończy się upomnieniem

Podobnie, zdaniem stowarzyszenia, sytuacja przedstawia się, jeśli chodzi o nieuprawniony wjazd do lasów. Bo choć przyznają, że w tym zakresie rzeczywiście doszło do wzrostu skali problemu, to jednocześnie zauważają, że strażnicy leśni nie oceniali ujawnionych naruszeń jako drastyczne, gdyż w 3/4 przypadków udzielali sprawcom jedynie upomnienia. Zdaniem prokuratorów brakuje „racjonalnego, ekonomicznego i społecznego” uzasadnienia do zaostrzania prawa.