Wniosek o reasumpcję głosowania
Pierwsze spięcie między posłami PiS a przewodniczącym komisji Pawłem Ślizem (Polska 2050) dotyczyło nieobecności na posiedzeniu jednego z kandydatów - prof. Artura Kotowskiego. W związku z tym poseł PiS Paweł Jabłoński zawnioskował o przełożenie posiedzenia na kolejne posiedzenie Sejmu, które ma się odbyć za dwa tygodnie. Jak argumentował, dzięki temu kandydat mógłby stawić się, a komisja miałaby szansę wysłuchać go.
- A czegóż pan nie wie, panie pośle, o panu profesorze Kotowskim? Przecież to wasz kandydat – zwrócił się do Jabłońskiego przewodniczący Śliz.
- Właśnie problem polega na tym, że to pan wielu rzeczy nie wie. Ja chcę dać panu szansę, żeby pan się dowiedział – odparował poseł PiS.
Po tej wymianie zdań przewodniczący przeprowadził głosowanie nad wnioskiem o odroczenie posiedzenia komisji. I tutaj również pojawiły się problemy, gdyż okazało się, że „za” głosowało 10 posłów i tylu samo było „przeciw”.
- W takiej sytuacji przeważa mój głos, będziemy procedować – stwierdził przewodniczący Śliz. Wywołało to sprzeciw posłów PiS, którzy zauważyli, że w głosowaniu nie wziął udziału obecny na sali poseł Michał Wójcik.
- Ale ja już zakończyłem głosowanie, to nie moja wina, że tym razem poseł Wójcik nie zdążył – skwitował Paweł Śliz.
Posłowie PiS domagali się reasumpcji głosowania, jednak przewodniczący uciął tę dyskusję stwierdzając, że nie ma takiej instytucji jak reasumpcja głosowania na komisji.
Po uspokojeniu emocji kandydaturę prof. Artura Kotowskiego przedstawił poseł Krzysztof Szczucki.
- Jest kierownikiem Katedry Teorii i Filozofii Prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Autorem blisko stu opracowań naukowych, w tym pięciu monografii jednoautorskich. Jest nie tylko teoretykiem i pracownikiem uniwersytetu, ale także jest związany z praktyką prawniczą – wyliczał poseł Szczucki. Podsumowując, stwierdził, że nie ma wątpliwości, że wykształcenie prof. Kotowskiego, jego wyróżniająca wiedza prawnicza, bogate doświadczenia naukowe wskazują, że jest dobrym kandydatem i ponad miarę spełnia wymagania ustawowe na stanowisko sędziego TK.
Spór o Marka Asta
Następnie kandydaturę Marka Asta przedstawił poseł Kazimierz Smoliński. Jak mówił, Ast ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Wrocławskim, w latach 1987–1990 odbył aplikację radcowską w Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Zielonej Górze. W okresie studiów był zaangażowany w działalność Niezależnego Zrzeszenia Studentów, następnie w działalność opozycyjną, jak również był działaczem Komitetu Obywatelskiego Solidarność. Smoliński mówił również o działalności Marka Asta w samorządzie, podkreślał, że był wielokrotnie wybierany na posła. W latach 2019–2023 reprezentował Sejm w pracach Krajowej Rady Sądownictwa.
- Jego wykształcenie, jak i praktyka radcowska, bogate doświadczenie zawodowe i parlamentarne uzasadniają przedstawienie kandydatury pana Marka Asta jako kandydata na sędziego TK – podkreślił poseł Smoliński.
- Ja jestem pełen podziwu dla przedstawicieli klubu Prawa i Sprawiedliwości w tym, aby do TK zgłaszać czynnych polityków. Pełne uznanie za konsekwencję w rujnowaniu autorytetu tej izby – skomentował kandydaturę posła Asta zastępca przewodniczącego komisji Patryk Jaskulski z KO.
Ta wypowiedź sprowokowała reakcję posłów PiS.
- Szczerze mówiąc, nie zamierzałem zabierać głosu, ale zainspirowany tą intelektualną wypowiedzią pana przewodniczącego Jaskulskiego, który nazywa trybunał izbą, muszę zabrać głos – zaczął swoją wypowiedź poseł Jabłoński. I zarzucił koalicji rządowej, że dąży do wygaszenia TK poprzez niewybieranie do jego składu sędziów zgodnie z ustawą i konstytucją.
- To jest właśnie rujnowanie praworządności. My nie mamy nic przeciwko temu, żebyście przedstawili swoich kandydatów. Może będą lepsi. Ale wy celowo tego nie robicie – mówił Jabłoński. Jak dodawał, tu nie ma mowy już o żadnych dublerach, żadnych neo, archeo, paleo sędziach.
- Ale wy po prostu chcecie wygasić TK. Dlaczego? Dlatego, że go nie kontrolujecie. I taka jest prawda o niszczeniu praworządności – podkreślał poseł PiS.
Wypowiedź ta sprowokowała posła Macieja Tomczykiewicza (PO), który również zaznaczył, że na początku nie zamierzał zabierać głosu.
- Zainspirowany wystąpieniem pana posła Jabłońskiego chciałbym zauważyć, że troska i w ogóle przywiązanie do działalności TK ze strony pana posła i innych posłów PiS-u pojawiły się dopiero wtedy, kiedy w sposób nielegalny trybunał został przez państwa środowisko przejęty, bo wyroki TK sprzed tego okresu, które się państwu nie podobały, nie były przez panią premier Beatę Szydło publikowane. I ta gwałtowna wolta w zakresie podejścia do tego, co robi TK, jest godna podziwu – zauważył Tomczykiewicz.
Głos zabrał również przewodniczący Śliz. Zwracając się do posłów opozycji stwierdził, że to, co ich środowisko zrobiło z TK, doprowadza go do rozpaczy.
- Zniszczyliście TK po to tylko, żeby mieć swój własny wentyl bezpieczeństwa – podkreślił poseł KO. I dodał, że trybunał stanowi obecnie wentyl bezpieczeństwa dla „tych ludzi, którzy garściami brali z polskiego budżetu, którzy naginali prawo”. Jak stwierdził, posłowie PiS zrobili sobie z TK „fast trucka”, dzięki czemu ich sprawy są rozpatrywane błyskawicznie przez „sędziów, co do których jest daleko posunięta wątpliwość co do ich rzetelności, niezawisłości, etc.”
Niepublikowanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego
W dyskusji udział brali również poseł Jaskulski oraz Mariusz Gosek z PiS, którzy spierali się o niepublikowanie przez obecnego szefa rządu wyroków TK. Starli się na ten temat również przewodniczący Jaskulski oraz poseł Jabłoński. Ten pierwszy, powołując się na orzecznictwo międzynarodowych trybunałów, podnosił, że w TK zasiadają osoby powołane na te miejsca w sposób nieprawidłowy.
- Panu się nie podoba skład TK. Wiemy o tym doskonale. Mówicie to od ponad 10 lat bez przerwy. Ma pan prawo tak uważać, że jest ktoś niewłaściwie obsadzony. Ja uważam, że pan jest niewłaściwie obsadzony w komisji – ripostował poseł PiS.
Emocje próbował uspokajać przewodniczący Śliz, jednak kiedy prosił, aby Paweł Jabłoński zmierzał w swojej wypowiedzi do końca, jego zastępca zaapelował, aby nie zachowywać się jak „bydło”.
- Chciałbym, żeby to zostało zaprotokołowane, że pan poseł Jaskulski nazywa nas bydłem – zaznaczył poseł Jabłoński.
Po tej gorącej dyskusji przewodniczący zarządził głosowanie, w efekcie którego komisja negatywnie zaopiniowała kandydatów na sędziów TK zgłoszonych przez PiS.