Aż interwencja prokuratora generalnego była potrzebna, żeby uchylić wyrok skazujący… nieżyjącą osobę.
Chodziło o kierowcę, który jechał po pijanemu. Kilkukrotne badanie alkomatem wykazało u niego ok. 1,30 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Puławach. Najpierw wyznaczono rozprawę na 23 września 2024 r. i wysłano oskarżonemu zawiadomienie. Ten jednak się nie pojawił, a sąd nie miał pewności, czy wezwanie w ogóle do niego dotarło, więc termin przełożono na 19 listopada 2024 r. Tego dnia oskarżony też nie stawił się w sądzie.
Sąd skazał zaocznie
Sąd rejonowy, uznając, że oskarżony został prawidłowo zawiadomiony, a jego obecność nie jest obowiązkowa, postanowił prowadzić rozprawę pod jego nieobecność (art. 374 par. 1 kodeksu postępowania karnego, dalej k.p.k.). Odczytano jego wcześniejsze wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego, przeprowadzono postępowanie dowodowe, zamknięto przewód sądowy i ogłoszono wyrok.
Kierowcę uznano za winnego popełnienia czynu z art. 178a par. 1 kodeksu karnego (dalej k.k.) i wymierzono mu karę ośmiu miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania na okres próby dwóch lat. Orzeczono też czteroletni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych oraz świadczenie pieniężne 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej.
Orzeczenie Sądu Rejonowego w Puławach nie zostało zaskarżone i uprawomocniło się 27 listopada 2024 r. Od tego wyroku wniósł kasację prokurator generalny. Chciał jego uchylenia. A to dlatego, że w chwili prowadzenia postępowania przez sąd oskarżony już nie żył – zmarł 27 października 2024 r.
Interwencja Prokuratora Generalnego
Sąd Najwyższy ustalił, że 29 stycznia 2025 r. zastępca dyrektora wydziału komunikacji urzędu miasta poinformował Sąd Rejonowy w Puławach, że skazany zmarł 27 października 2024 r. SR potwierdził tę informację dwa dni później, 30 stycznia 2025 r. otrzymał z systemu PESEL-SAD zaświadczenie, z którego jasno to wynikało. Podczas postępowania kasacyjnego Sąd Najwyższy uzyskał także dodatkowo skrócony odpis aktu zgonu.
Na tej podstawie SN przyznał rację prokuratorowi generalnemu. Stwierdził, że doszło do rażącego naruszenia prawa procesowego – wydania wyroku wobec osoby zmarłej. Uchybienie to jest bezwzględną podstawą odwoławczą z art. 439 par. 1 pkt 9 k.p.k., więc wyrok musiał zostać uchylony, a postępowanie umorzone.
Kodeks postępowania karnego (art. 17 par. 1 pkt 5) mówi wprost: gdy oskarżony umrze, sprawy nie można prowadzić dalej. Śmierć oskarżonego oznacza, że postępowania nie wolno wszczynać, a jeśli już się toczy – trzeba je umorzyć, na każdym etapie, nawet po wydaniu wyroku, o ile nie zdążył się on jeszcze uprawomocnić. Jeżeli sąd mimo wszystko wyda wyrok skazujący wobec zmarłej osoby, musi on zawsze zostać uchylony (art. 439 par. 1 pkt 9 k.p.k.) i to niezależnie od tego, czy sędzia wiedział w chwili orzekania o śmierci oskarżonego. ©℗
orzecznictwo
Podstawa prawna
Wyrok Sądu Najwyższego z 23 lipca 2025 r., sygn. akt II KK 216/25 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia