Chodzi o art. 178a par. 5 kodeksu karnego w związku z art. 44b k.k. Zgodnie z nimi sąd ma obowiązek orzec przepadek pojazdu, jeżeli jego wyłączny właściciel popełnił przestępstwo prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego. W sytuacji, gdy sprawca nie jest wyłącznym właścicielem auta albo gdy po popełnieniu przestępstwa auto zbył, darował lub ukrył sąd zasądza przepadek równowartości pojazdu. Przepisy te od początku budziły wątpliwości co do ich zgodności z konstytucją. Podnoszono m.in., że nie da się ich pogodzić z zapisanym w ustawie zasadniczej prawem do sądu oraz że w sposób niedopuszczalny ograniczają swobodę orzekania sądów.
Wątpliwości sądów rejonowych ws. odbierania aut pijanym kierowcom
Od wejścia w życie art. 44b k.k. minął już ponad rok. Sprawy przyłapanych na prowadzeniu w stanie nietrzeźwości zdążyły już w wielu przypadkach trafić do sądów. I niektóre z nich uznały, że wobec tak poważnych wątpliwości co do zgodności z ustawą zasadniczą wspomnianego przepisu k.k. nie będą go stosować. Tak zrobił Sąd Rejonowy dla Wrocławia – Krzyków we Wrocławiu. Także w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy w kilku przypadkach nie zasądzono przepadku pojazdu, mimo ustawowego obligu.
Wrocławski SR zdecydował nie stosować art. 44b k.k. w sprawie, w której u kierowcy stwierdzono 2 promile alkoholu we krwi. - Sytuacja wyglądała tak, że mężczyzna, po kłótni ze swoją dziewczyną, zakupił alkohol i udał się na jakieś pole w celu jego spożycia. Wszystko działo się w nocy. Ktoś zadzwonił na policję, ta przyjechała i zatrzymała tego mężczyznę, kiedy próbował wyjechać z pola na drogę łączącą jedną wieś z drugą. Miało to miejsce o godzinie drugiej w nocy, gdzie ruchu na drodze nie było żadnego – wyjaśnia Piotr Mgłosiek, sędzia, który wydał opisywane rozstrzygnięcie. Jak dodaje, decydując o tym, że w tym konkretnym przypadku nie orzeknie przepadku auta, kierował się m.in. wskazówkami zawartymi w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z 20 listopada 2024 r. (sygn. akt III KK 449/24). Bo choć w sprawie tej nie chodziło o przestępstwo polegające na naruszeniu zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego, to jednak spora część uzasadnienia orzeczenia SN odnosi się do zagadnienia dyskrecjonalności sądu w rozstrzygnięciu o odpowiedzialności karnej sprawcy.
Podkreślono w nim m.in., że „wprowadzanie przez ustawodawcę ograniczeń dla sądu, które na poziomie generalno-abstrakcyjnym dekretowałyby rozstrzygnięcie kolizji wartości istotnych dla reakcji karnej, powinno być wyjątkiem, zwłaszcza gdyby miały działać na niekorzyść”. SN podkreśla, że wynika to z zasady podziału władzy i wskazania także na szczeblu konstytucyjnym oraz międzynarodowym, że wyłącznie sąd ustanowiony ustawą jest uprawniony do indywidualnego rozstrzygnięcia sprawy karnej. „W doktrynie przyjmuje się powszechnie, że proces przejścia od generalnie zarysowanych w ustawie granic kary, do kary dostosowanej do indywidualnych okoliczności konkretnego przypadku nie może być uproszczony do tego stopnia, by ustawodawca mógł samodzielnie decydować za sędziego o odpowiednim uzasadnieniu dla wymiaru kary w danej sytuacji lub wyboru okoliczności jej racjonalizacji” – podkreślono w uzasadnieniu. SN tłumaczy, że choć to ustawodawca na etapie tworzenia prawa wyraża swoje preferencje aksjologiczne, to jednak ostatecznie to sądy mają rozstrzygające zdanie o sposobie wdrażania przyjętej polityki w odniesieniu do konkretnych osób. „Na tym właśnie polega «rozpoznawanie sprawy» w rozumieniu art. 45 Konstytucji RP” – kwituje SN.
Pytania do Trybunału Konstytucyjnego. Dlaczego są problemy z odbieraniem pojazdów kierowców po promilach?
Większość sądów jednak nie ma problemów ze stosowaniem przepisu nakazującego przepadek pojazdu. Jako przykład można wskazać Sąd Okręgowy w Siedlcach, który nie tylko utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Łukowie (sygn. akt II K 194/24), który orzekł wobec sprawcy równowartość przepadku pojazdu, to jeszcze stwierdził, że nie jest jego rolą rozstrzygać o niezgodności przepisów z konstytucją (wyrok SO w Siedlcach z 29 stycznia 2025 r., sygn. akt II Ka 860/24).
Zarzut niezgodności omawianej regulacji z ustawą zasadniczą zgłosił w apelacji od wyroku łukowskiego sądu oskarżony. Jego zdaniem obligatoryjne orzeczenie przepadku na rzecz Skarbu Państwa równowartości pojazdu pozbawia go prawa do rozpatrzenia jego sprawy oraz wymierzenia kary przez niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. Sąd taki, pisze apelujący, w demokratycznym państwie prawnym sprawuje wymiar sprawiedliwości w przedmiocie odpowiedzialności karnej indywidualnie oznaczonej jednostki, uwzględniając stopień winy sprawcy i stopień społecznej szkodliwości czynu. Ponadto, jego zdaniem, przepis stanowi naruszenie konstytucyjnej zasady równości wobec prawa oraz zasady proporcjonalnej oraz racjonalnej i celowej kary.
Siedlecki SO uznał jednak tego typu zarzuty za bezpodstawne. Jego zdaniem bowiem nie jest rolą sądu orzekającego, ani tym bardziej oskarżonego stwierdzanie o niekonstytucyjności przepisów. „Tryb tej kontroli został bardzo wyraźnie i jednoznacznie ukształtowany przez samą Konstytucję” – podkreślono. Chodzi oczywiście o art. 188 ustawy zasadniczej, który stanowi, że to TK rozstrzyga o konstytucyjności norm. Tym samym, pisze siedlecki sąd, domniemanie zgodności ustawy z konstytucją może być obalone jedynie wyrokiem TK, „a związanie sędziego ustawą obowiązuje dopóty, dopóki ustawie tej przysługuje moc obowiązująca”.
Oskarżony zwracał się również do sądu o wystąpienie do TK z pytaniem prawnym dotyczącym konstytucyjności omawianej normy. Ten jednak uznał, że choć istnieje taki obowiązek w przypadku istnienia uzasadnionych wątpliwości co do zgodności przepisu z konstytucją, to jednak „muszą to być wątpliwości sądu, nie strony, a ponadto muszą być one uzasadnione, co w niniejszej sprawie nie miało miejsca”.
Wątpliwości miał za to SR w Lesznie, ale tylko w zakresie, w jakim art. 44b nakazuje przepadek pojazdu, a nie jego równowartości. W swoim wystąpieniu do TK zwraca się o rozstrzygnięcie, czy budzący kontrowersje przepis k.k. da się pogodzić z zapisanym w ustawie zasadniczej prawem do sądu. Podnosi również, że może on być niezgodny z art. 178 ust. 1 konstytucji, który stanowi, że wymiar sprawiedliwości w Rzeczypospolitej Polskiej sprawują Sąd Najwyższy, sądy powszechne, sądy administracyjne oraz sądy wojskowe. Leszczyński sąd pyta TK również o to, czy art. 44b k.k. nie narusza przepisu ustawy zasadniczej, zgodnie z którym ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie m.in. dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego.