- Podwyżki opłat sądowych – wpis dwa razy większy niż dotąd
- NSA i skargi kasacyjne. Rząd tłumaczy wyższe opłaty „pogłębioną analizą”
- Zaporowe stawki w sądach administracyjnych uderzą w obywateli
- Dlaczego wysokie opłaty nie zniechęcą pieniackich skarg?
- Alternatywne sposoby walki z przewlekłością postępowań w NSA
Zdaniem prawników wysokie opłaty nie odstraszą pieniaczy ani tych, którzy celowo przeciągają postępowania. Najbardziej ucierpią zwykli obywatele – bo dla wielu z nich nowe stawki mogą oznaczać faktyczne zamknięcie drogi do NSA. Zamiast poprawy efektywności może dojść do ograniczenia prawa do sądu.
Podwyżki opłat sądowych – wpis dwa razy większy niż dotąd
Chodzi o projekt rozporządzenia w sprawie wysokości oraz szczegółowych zasad pobierania wpisu w postępowaniu przed sądami administracyjnymi.
W sądach administracyjnych płaci się wpis stały lub stosunkowy, określony jako procent od wartości przedmiotu sporu. Obecnie podstawowa stawka wpisu stałego to 100 zł, ale Rada Ministrów planuje ją podnieść do 200 zł. Wzrosną też inne opłaty.
Przykłady? Wpis stały dotyczący pozwolenia na budowę lub zatwierdzenia projektu budowlanego wyniesie 2 tys. zł, podczas gdy dziś jest to 500 zł. W sprawach związanych z żywnością i żywieniem – obecnie wpis to 1,5 tys. zł, a po nowelizacji – 3 tys. zł. W sprawach z zakresu prawa celnego wpis wyniesie 10 tys. zł (dziś 5 tys. zł).
Prawdziwa rewolucja dotknie jednak skargi kasacyjne do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Dziś za taką skargę płaci się połowę tego, co za skargę do sądu pierwszej instancji. Niektóre zmiany będą kolosalne: w sprawach celnych skarga do NSA, która teraz kosztuje 2,5 tys. zł, po nowelizacji będzie kosztować aż 20 tys. zł. W sprawach dotyczących prawa żywnościowego opłata wzrośnie do 6 tys. zł, a w przypadku skargi związanej z pozwoleniem na budowę – zamiast 250 zł trzeba będzie zapłacić 4 tys. zł.
NSA i skargi kasacyjne. Rząd tłumaczy wyższe opłaty „pogłębioną analizą”
Rząd tłumaczy podwyżki potrzebą „urealnienia” opłat sądowych. Od 2004 r. stawki wpisów w sądach administracyjnych nie były zmieniane, podczas gdy przeciętne wynagrodzenie w Polsce wzrosło w tym czasie o ponad 250 proc., z nieco ponad 2,2 tys. zł do ponad 8,1 tys. zł w III kw. 2024 r.
Autorzy projektu przekonują, że sprawy trafiające do NSA wymagają często głębszej analizy i wysokiego poziomu wiedzy prawniczej. Zmiana zasad wyliczania opłat, czyli przejście z połowy wysokości wpisu do WSA na jej dwukrotność, ma więc zachęcać do bardziej przemyślanego składania skarg kasacyjnych. Wiele z nich jest dziś bowiem niezasadnych i tylko niepotrzebnie obciąża sąd. Zdaniem rządu ograniczenie niepotrzebnych skarg mogłoby pomóc w walce z przewlekłością postępowań, która uderza w prawo obywateli do sądu. Wyliczył też, że po podwyżce wzrost dochodów budżetu państwa wyniesie ok. 15–30 mln zł rocznie.
Zaporowe stawki w sądach administracyjnych uderzą w obywateli
Innego zdania są prawnicy. Sama waloryzacja opłat nie budzi większych kontrowersji. To, co ich bulwersuje, to zmiany dotyczące skargi kasacyjnej oraz sposób, w jaki rząd te podwyżki tłumaczy.
– Skarga kasacyjna to podstawowy instrument kontroli orzecznictwa wojewódzkich sądów administracyjnych przez NSA. Wprowadzenie tak wysokiej opłaty w praktyce może zadziałać zaporowo i pozbawić wielu obywateli oraz mniejsze podmioty realnej możliwości zaskarżenia niekorzystnych wyroków – komentuje Jacek Liput, radca prawny, partner w GP Partners. – Trzeba też pamiętać, że NSA, rozpoznając skargi kasacyjne, zapewnia jednolitość wykładni i stosowania prawa administracyjnego w całym kraju – dodaje.
A Rafał Dębowski, adwokat, wiceprzewodniczący Komisji Prac Parlamentarnych ORA Warszawa, zwraca uwagę, że argument rządu, jakoby sprawy kasacyjne wymagały głębszej analizy, brzmi mało przekonująco, ponieważ każda sprawa przed sądem administracyjnym wymaga wnikliwego rozważenia. Jego zdaniem nie uzasadnia też tak istotnego zwiększenia opłat sądowych wymóg posiadania „szerokiej wiedzy prawniczej”.
Mecenas Dębowski przypomina, że istota postępowania kasacyjnego przed NSA sprowadza się do rozpoznania sprawy w granicach zarzutów kasacyjnych; nie jest to ponowne merytoryczne rozpoznanie sprawy, lecz kontrola poprawności wydanego orzeczenia. Z tego powodu jego zdaniem sprawy ze skarg kasacyjnych są wręcz mniej czasochłonne niż te pierwszoinstancyjne.
Dlaczego wysokie opłaty nie zniechęcą pieniackich skarg?
Zaporowe podwyżki nie zniechęcą też pieniaczy i osób, którym zależy na przedłużaniu postępowania.
Dr Hubert Zieliński, radca prawny w Filipiak Babicz Legal & Tax, przyznaje, że dziś na rozpatrzenie skargi kasacyjnej w NSA czeka się za długo, średnio około trzech lat. Wprowadzenie barier finansowych, które miałyby zniechęcać do pochopnego składania skarg, wydaje się – jak mówi – próbą przyspieszenia pracy sądu. Ale to rozwiązanie mocno kontrowersyjne.
– Usprawnienie działania wymiaru sprawiedliwości nie powinno polegać na ograniczaniu dostępu do sądu przez podnoszenie opłat. Szczególnie w przypadku sądownictwa administracyjnego, które dla obywateli jest często jedynym realnym narzędziem kontroli decyzji państwa i sposobem na obronę swoich praw – uważa dr Hubert Zieliński.
Według niego, jeśli projekt podwyżek ma nie uderzyć w prawo obywateli do sądu, kluczowe będzie sprawne działanie systemu pomocy prawnej, w tym zwolnień z kosztów sądowych. Jak mówi, dopiero praktyka pokaże, czy wzrost opłat rzeczywiście poprawi tempo pracy sądów administracyjnych, czy też zamiast tego nie zasypią ich teraz wnioski o zwolnienie z opłat.
– Nie można zapominać o realiach – mówi mec. Rafał Dębowski. – Czas oczekiwania na rozpoznanie sprawy przed NSA już teraz jest bardzo długi, a podnoszenie opłat w takiej sytuacji trudno uznać za racjonalny krok mający poprawić dostęp do wymiaru sprawiedliwości.
Alternatywne sposoby walki z przewlekłością postępowań w NSA
Zdaniem mec. Rafała Dębowskiego zmiana rozporządzenia i wprowadzenie zaporowych opłat w niektórych kategoriach spraw nie rozwiążą problemu zatorów orzeczniczych. – Podwyżki nie przyspieszą pracy sądu, a ograniczą dostęp do niego tym, którzy naprawdę potrzebują ochrony swoich praw – dodaje mec. Dębowski.
Jego zdaniem lepszym narzędziem walki z tzw. pieniackimi skargami byłoby wprowadzenie odpowiedzialności odszkodowawczej za złożenie oczywiście bezzasadnej skargi kasacyjnej – podobnie jak już teraz przewiduje to art. 35a Prawa budowlanego (t.j. Dz.U. 2025 r. poz. 418). Można by też urealnić wysokość kosztów zastępstwa procesowego, które musi zwrócić strona przegrywająca.
Z drugiej strony – jak zauważa – samo podniesienie wpisów do wojewódzkich sądów administracyjnych automatycznie przełoży się na wyższe wpisy przed NSA. Tym samym nawet bez podnoszenia osobno opłat kasacyjnych budżet państwa i tak zyska, bo wpływy z tytułu kosztów sądowych wzrosną. To spełnia jeden z głównych celów rozporządzenia – czyli dostosowanie wysokości opłat do realiów społeczno-gospodarczych. ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt na etapie opiniowania