Radcowie prawni i adwokaci nie zawsze postępują zgodnie z literą prawa. Klienci skarżą się na brak kontaktu oraz niejasne rozliczenia finansowe. Coraz częściej pojawiają się sprawy dyscyplinarne dotyczące aktywności w mediach społecznościowych. Przeciwko adwokatom toczą się też pierwsze postępowania związane z reklamą. Nowym zjawiskiem jest również grożenie adwokatowi strony przeciwnej postępowaniem dyscyplinarnym jako forma nacisku.
Brak kontaktu, spory finansowe
Autorami większości skarg są klienci radców prawnych i adwokatów.
– Skargi dotyczą przede wszystkim opóźnień w podejmowaniu czynności, braku kontaktu z klientem, nieprzekazywania dokumentów, nierozliczenia się z powierzonych środków czy przekraczania granic wolności słowa – wylicza Gerard Dźwigała, radca prawny, przewodniczący Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Krajowej Izby Radców Prawnych.
Podobne zarzuty pojawiają się również w przypadku adwokatów.
Do organów dyscyplinarnych wpływają także zawiadomienia od sądów, prokuratur, różnych instytucji oraz samych samorządów radcowskich i adwokackich – na przykład w związku z niewypełnieniem obowiązku szkoleniowego lub długotrwałym niepłaceniem składek.
Straszenie dyscyplinarką
Popularne stają się, przynajmniej w Warszawie, skargi przeciwników procesowych na adwokatów strony przeciwnej. Chodzi o to, by zaszkodzić adwokatowi reprezentującemu drugą stronę. Zemścić się.
– Niestety, obserwujemy rosnącą tendencję wykorzystywania postępowania dyscyplinarnego jako formy odwetu. Często robią to strony przeciwne w procesach, próbując zniechęcić adwokata do dalszego prowadzenia sprawy. Takie zawiadomienia są szczególnie nadużywane, ale rzecznik dokładnie je analizuje. Większość z nich kończy się odmową wszczęcia postępowania lub jego umorzeniem, więc tylko niewielka część trafia do sądu dyscyplinarnego – mówi Agnieszka Helsztyńska, adwokat, prezes Sądu Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie.
O jednej z takich spraw opowiada Przemysław Stęchły, adwokat oraz przewodniczący Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Adwokatury.
– Ostatnio była omawiana sprawa młodej adwokatki, wobec której przeciwnik procesowy złożył skargę. Zapoznałem się z jej treścią, moim zdaniem była ona całkowicie niezasadna. Pani mecenas prawidłowo odmówiła rozmowy z klientem strony przeciwnej w sytuacji, gdy nie było obecnego jego pełnomocnika. To działanie zgodne z zasadami etyki. Nie wolno prowadzić rozmów z klientem drugiej strony bez obecności jego adwokata. Tymczasem zarzuty dotyczyły rzekomego „niewłaściwego zachowania”, które według mnie świadczyło jedynie o profesjonalizmie – wyjaśnia Przemysław Stęchły.
Prawnik w kąpielówkach
Prawnicy bardzo chętnie pokazują się w mediach społecznościowych. Siłą rzeczy więc przybywa spraw dyscyplinarnych dotyczących tego rodzaju aktywności. Tak jak wszystkim użytkownikom, tak i prawnikom zdarza się bowiem przekroczyć dozwolone granice reklamy. Czasem też pomylić życie prywatne z zawodowym.
– Do rzeczników dyscyplinarnych trafiają zawiadomienia zarówno z urzędu, jak i od osób, które poczuły się urażone lub uznały publikowane treści za nieodpowiednie. Radcowie prawni mają prawo informować o swojej działalności, sukcesach czy specjalizacji. Jest to dopuszczalne, ale obowiązują tu konkretne zasady i ograniczenia – mówi mec. Gerard Dźwigała.
Według niego kluczowe znaczenie ma przestrzeganie tajemnicy zawodowej. Nie wolno publikować danych klientów, sygnatur spraw, pełnych wyroków z nazwiskami czy informacji finansowych. Można ogólnie poinformować o wygranej, jednak bez ujawniania szczegółów. Trzeba również dbać o rzetelność przekazu.
– Jeżeli wyrok zapadł w pierwszej instancji, ale nie jest prawomocny, trzeba to jasno zaznaczyć, a nie sugerować pozytywne zakończenie sprawy. Wprowadzanie odbiorców w błąd jest niedopuszczalne, a niestety się zdarza – przyznaje Gerard Dźwigała.
Inny problem to aktywność radcy prawnego jako osoby prywatnej.
– Jeśli radca prawny publikuje treści o charakterze prywatnym, np. zdjęcia z plaży w stroju kąpielowym, a jednocześnie posługuje się tytułem zawodowym, może to negatywnie wpływać na postrzeganie zawodu i osłabiać zaufanie do niego. Oczywiście nie każda tego typu sytuacja będzie automatycznie naruszeniem zasad etyki – dodaje Gerard Dźwigała.
Choć tego typu sprawy rzadziej trafiają do rzeczników dyscyplinarnych adwokatów, to i im zdarza się przekraczać dopuszczalne granice.
– Jeden z adwokatów opublikował wyrok sądu administracyjnego dotyczący klientki. Mimo zaciemnienia newralgicznych fragmentów sposób prezentacji pozwalał na odczytanie jej danych osobowych. Sama klientka nie miała o to pretensji, zawiadomienie pochodziło od osoby trzeciej. Ostatecznie adwokat został uniewinniony od zarzutu – opowiada mec. Agnieszka Helsztyńska.
Były też skargi na treści zamieszczane przez adwokatów na prywatnych kontach, grupach i forach internetowych: zdjęcia z wakacji, z siłowni, w strojach kąpielowych, prezentujące pewne gesty lub opatrzone dyskusyjnymi opisami. Czasem wzbudzają one zgorszenie, szczególnie u osób starszych, o konserwatywnych poglądach. Takie sprawy rzadko kończą się postępowaniem, choć umieszczenie treści nawet na zamkniętym forum nie musi wykluczać odpowiedzialności dyscyplinarnej.
W wypadku adwokatów toczą się również postępowania dotyczące bardziej klasycznych reklam, np. dużych bannerów czy billboardów w przestrzeni publicznej – np. przy drogach szybkiego ruchu.
Śmierć zawodowa
Od 2022 r. do 14 sierpnia 2025 r. prawomocnie wydalono w warszawskim okręgu z zawodu 30 adwokatów. Ile takich przypadków było w całej Polsce – nie wiadomo. Nie ma bowiem takiej statystyki. W tym samym czasie z zawodem radcy prawnego pożegnało się w sumie 18 osób.
– Zazwyczaj wydalenia wynikają z poważnych przewinień, często zbieżnych z czynami przestępczymi, jak oszustwa, przywłaszczenie środków pieniężnych klientów czy naruszenie tajemnicy adwokackiej. W ostatnim przypadku, jeżeli dojdzie do świadomego, zamierzonego ujawnienia informacji chronionych, wydalenie z zawodu jest niemal pewne – twierdzi mec. Przemysław Stęchły.
Podaje przykład sprawy, w której doszło do przywłaszczenia pieniędzy klientów. Nie chodziło o wynagrodzenie, ale o środki zasądzone na rzecz klientów, z którymi adwokat się nie rozliczył. W tym wypadku adwokat stracił prawo wykonywania zawodu.
– W bieżącym roku mieliśmy wyjątkową sprawę sfałszowania dokumentów sądowych i posługiwania się nimi. Zapadło orzeczenie uznające ostrołęckiego adwokata winnym, wydalające go z zawodu oraz zawieszające go w wykonywaniu czynności zawodowych ze skutkiem natychmiastowym. Orzeczenie nie jest prawomocne, zostało złożone odwołanie i sprawą będzie zajmował się teraz Wyższy Sąd Dyscyplinarny Adwokatury – tłumaczy mec. Agnieszka Helsztyńska.
Można też stracić prawo do wykonywania zawodu, nie płacąc składek członkowskich.
– Najczęstszym powodem wydaleń z zawodu jest wieloletnie (trzy–pięć lat) nieopłacanie składek członkowskich. Zdarza się, że adwokat przez kilka lat całkowicie przestaje je regulować, co zmusza samorząd do pokrywania za niego kosztów, m.in. ubezpieczenia – tłumaczy mec. Agnieszka Helsztyńska.
A jak jest u radców prawnych?
– W wypadku radców prawnych zawieszenia oraz pozbawienia prawa do wykonywania zawodu są rzadkie, ale występują, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z przestępstwami, działaniami powtarzającymi się mimo wcześniejszych kar i brakiem refleksji ze strony obwinionego. Przykład? Radca prawny, który wielokrotnie przekraczał granice wolności słowa, stosując obraźliwy język w komunikacji z sądem – mimo wcześniejszych kar nie zmienił stylu. W takim wypadku doszło do pozbawienia prawa do wykonywania zawodu po wielokrotnym wcześniejszym karaniu karami mniej surowymi – mówi Gerard Dźwigała.
I u adwokatów, i u radców najczęściej orzeka się jednak upomnienia dotyczące błędów takich jak niedotrzymanie terminu, brak odpowiedniego kontaktu z klientem czy niewłaściwa organizacja pracy. Nie są to celowe działania, ale jednak uchybienia zawodowe, zwykle wynikające ze złej organizacji pracy. Upomnienia są także często orzekane za niedochowanie obowiązku doskonalenia zawodowego. ©℗