Notariusze twierdzą, że do niektórych wykonywanych czynności muszą już dopłacać. I zwracają uwagę, że ich taksa nie była zmieniana od 21 lat. Młodzi aplikanci zastanawiają się czy dobrze wybrali, stawiając na ten zawód prawniczy.
Takie głosy podniosły się po opublikowaniu przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii projektu, który ma powołać portal z cenami transakcyjnymi mieszkań i domów. Na notariuszy projektodawca chce nałożyć dodatkowe obowiązki, nie przewidując za nie wynagrodzenia.Ministerstwo spodziewa się, że projekt przyczyni się do zwiększenia liczby zawieranych aktów notarialnych i, w ocenie resortu, będzie to rekompensatą dla notariuszy.
Prezes Krajowej Rady Notarialnej Aleksander Szymański w swej opinii przypomina, że choć w ostatnich latach nałożono na notariuszy szereg nowych obowiązków sprawozdawczych „powodujących zarówno wzrost skomplikowania działalności notariuszy, jak też kosztochłonności prowadzenia przez nich kancelarii w związku z koniecznością zatrudnienia dodatkowych pracowników, zakupu sprzętu i oprogramowania, w ślad za tym nie dokonano żadnej aktualizacji stawek taksy notarialnej, która pozostaje dziś na tym samym poziomie, co przed ponad 20 laty”.
Zarząd Główny Stowarzyszenia Notariuszy RP pisze zaś wprost, że „coraz większa liczba notariuszy osiąga dochody oscylujące w okolicach średniej krajowej. (…) Ustawodawca, jak pokazuje doświadczenie, nie zapomina o notariuszach w przypadku dodawania im stale nowych obowiązków, często zagrożonych odpowiedzialnością administracyjną lub karną, a zapomina o zapłacie za ich wykonywanie”. Stowarzyszenie przypomina urzędowe stawki: testament (najprostszy – red.) – 50 zł, odwołanie testamentu – 30 zł, pełnomocnictwo od 30 do 100 zł, oświadczenie o przyjęciu lub odrzuceniu spadku – 50 zł, zwolnienie nieruchomości od obciążenia lub zrzeczenie się prawa – 60 zł, poświadczenie pozostawania przy życiu w celu otrzymania emerytury lub renty lub innych świadczeń z ubezpieczenia społecznego – 5 zł.„Przy czym w roku wydania rozporządzenia, tj. 2004, minimalne wynagrodzenie za pracę wynosiło 824 zł, a w 2024 r. – 4300 zł” – podsumowuje wyliczenia.
Coraz większe zniechęcenie wśród notariuszy
Na pytanie zadane na facebookowym profilu, gromadzącym aplikantów, zastępców notarialnych i notariuszy, o to, czy warto dziś być notariuszem, większość rozmówców udziela negatywnej odpowiedzi. Ogrom obowiązków, duża odpowiedzialność, stres i nieadekwatne do tego zarobki – tak widzi swoją pracę notariat.
„Notariuszy jest nadmiar, w trakcie aplikacji możesz liczyć na najniższą krajową” – pisze członek grupy.„My, aplikanci, nie jesteśmy w stanie nawet opłacić najmu w dużym mieście z pensji” – dodaje inna osoba. „Szeregowy urzędnik po licencjacie na jakiejś wyższej szkole zarabia w urzędzie 5500–6500 zł, a zastępca notarialny we Wrocławiu 7500 zł” – czytamy w kolejnym wpisie.
Doktor Patryk Bender, adiunkt na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także notariusz w Rzeszowie, zgadza się, że zarówno w przywołanej opinii prezesa KRN, jak i wypowiedziach młodych adeptów notarialnej profesji jest dużo racji.
– Trudno byłoby udawać, że tych problemów,tak rynkowych, jak też związanych z obciążeniem notariuszy nowymi, czasochłonnymi obowiązkami natury czysto sprawozdawczej, wykonywanymi kosztem właściwej pracy merytorycznej, nie ma – mówi. -Tak jak i w innych zawodach prawniczych, notariuszy jest obecnie dużo więcej niż dekadę czy dwie temu. W ślad za czym poszedł wzrost konkurencji między nimi, niestety, często opartej jedynie na konkurowaniu niższą stawką. Czasami kosztem jakości usługi: braku indywidualnego zaproponowania alternatywnych rozwiązań prawnych, zredukowania czasu poświęconego wyjaśnieniom klientom skutków prawnych czynności, itd. – dodaje dr Patryk Bender.
Nasz rozmówca zwraca uwagę, że inaczej wygląda rynek wielkomiejski. Warszawy czy innych dużych miast, skupiony często na obsłudze inwestycji deweloperskich czy wartościowych transakcji gospodarczych, a inaczej w małych miejscowościach, gdzie dominują czynności związane ze skomplikowanym obrotem niezabudowanymi gruntami rolnymi, sprawami rodzinnymi, spadkowymi, za które wynagrodzenia są bardzo niskie.
Własna kancelaria notarialna? Nie, dziękuję
W statystykach nie widać jeszcze, żeby notariuszy ubywało. Spada natomiast liczba zdających na aplikację, a rośnie liczba osób, które pomimo zdania egzaminu nie otworzyły kancelarii. W 2024 roku tych ostatnich było 60, podczas gdy w 2023 r. 25.Łącznie osób, które zdały egzamin, ale nie chciały zostać powołane jest ok. tysiąca. Wolą pracować jako zastępcy notarialni.
Zmniejsza się natomiast kawałek tortu, którym co roku notariusze muszą się dzielić. W 2021 r. przeciętny notariusz wykonywał 66,20 aktu miesięcznie i 381,95 czynności, a w 2023 r.odpowiednio 56,11 i 315. Ponad 90 proc. tych czynności to poświadczenia, za które taksa przewiduje niewielkie stawki.
Notariusze sami chcieliby miarodajnej diagnozy sytuacji ekonomicznej członków swojej korporacji. Dr Piotr Marquardt, katowicki notariusz i członek Krajowej Rady Notarialnej, rozesłał ankietę, której wyniki powinny dać wiedzę o przychodach, kosztach i dochodach kancelarii, a także o ich perspektywach na przyszłość.
– Niezmienianie stawek taksy notarialnej przy równoczesnym wzroście kosztów prowadzenia kancelarii, w tym kosztów pracowników, doprowadziło do tego, że bardzo liczne czynności notarialnesą deficytowe – przekonuje. – Posłużę się przykładem testamentu bez dodatkowych rozrządzeń, za którego sporządzenie rozporządzenie o taksie notarialnej przewiduje maksymalnie 50 zł netto. To jest czynność, na którą składa się rozmowa z klientem, przygotowanie treści testamentu, odczytanie go i zarejestrowanie. Obecnie pracownikowi trzeba zapłacić minimum 30,50 zł za godzinę, a godzina na tę czynność, uwzględniając wszystkie kroki niezbędne do jej dokonania, zdecydowanie nie wystarczy. Już przy dwóch godzinach pracy sam koszt pracownika jest wyższy niż stawka za testament – wylicza dr Piotr Marquardt.
Przy okazji przypomina, że niezmienione od lat stawki są nie tylko za czynności wykonywane dla osób fizycznych, ale także dla przedsiębiorców i tak np. za protokół powołania zarządcy sukcesyjnego taksa wynosi 100 zł.
– Jednocześnie te „niedochodowe” czynności nie są rekompensowane przez inne, liczone od wartości. Owszem, wraz z jej wzrostem stawki rosną, ale poziom wzrostu ma charakter degresywny. Przy czym wartość transakcji, których dokonują strony czynności notarialnych, jest nielimitowana i liczona czasem w milionach złotych, ale prawodawcagórny pułap taksy notarialnej ustalił na sztywnym kwotowo poziomie, w ten sposób, że powyżej wartości przedmiotu wynoszącej sześć milionów złotych stawka przestaje rosnąć. Z drugiej strony prawodawca nie przewidział górnego limitu naszej odpowiedzialności – twierdzi dr Piotr Marquardt.
Skargi na zbyt wysokie stawki
Nasz rozmówca spodziewa się, że ankieta pokaże bardzo duże dysproporcje w dochodach kancelarii. To przyczyna migracji notariuszy i ich odpływu do dużych miast. Jak tak dalej pójdzie, będzie problem z dostępem do notariusza na prowincji, a w dużych miastach konkurencja będzie się zaostrzać.
– Państwo regularnie dokłada notariuszom kolejne obowiązki, nie zastanawiając się, czy to nie jest już ponad nasze siły. Do tego dochodzi stres z powodu ogromnej odpowiedzialności, jaka ciąży na notariuszu. Odeszłam z zawodu prawie dwa lata temu i nie żałuję. Nie wróciłabym do tej pracy. Nie dziwię się, że coraz więcej osób zadaje sobie pytanie, czy warto, choć większość boi się zmiany – mówi Justyna Berecka, prowadząca kiedyś kancelarię w Warszawie. Dziś, jako „Paniabsystynecja”, promuje w mediach społecznościowych zdrowy styl życia.
Notariusze i aplikanci liczą, że minister sprawiedliwości, który w grudniu 2024 r. podniósł radcom prawnym i adwokatom dwukrotnie stawki za urzędowe prowadzenie spraw, podobnie postąpi w ich przypadku. Resort na pytania DGP odpowiada, że nie dostał takich propozycji z KRN. I dodaje, że wpływają do niego natomiast wystąpienia osób fizycznych i prawnych wskazujące na, ich zdaniem, zbyt wysokie stawki za czynności notarialne. ©℗