7,5 tys. zł to kara adekwatna dla notariusza, który wykorzystał swoje uprawnienia zawodowe do celów prywatnych – stwierdził w niedawnym orzeczeniu Sąd Najwyższy.

Notariusz został obwiniony o sporządzenie sześciu aktów notarialnych dotyczących jego samego oraz jego małżonki, czego wprost zakazują przepisy art. 84 par. 1 pkt 1 i 2 prawa o notariacie (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1001). Sąd dyscyplinarny I instancji skazał go za to na karę nagany. Rzecznik dyscyplinarny uznał, że taka kara jest niewspółmiernie niska w stosunku m.in. do społecznej szkodliwości czynu. Zgodził się z tym Wyższy Sąd Dyscyplinarny przy Krajowej Radzie Notarialnej (WSD), który zmienił naganę na karę pieniężną w wysokości 7,5 tys. zł. Jedną z okoliczności obciążających, którą wziął pod uwagę, była wcześniejsza karalność obwinionego za inne przewinienie dyscyplinarne.

Notariusz w kasacji do SN wniósł o uchylenie tego wyroku i utrzymanie w mocy orzeczenia sądu I instancji. Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN uznała skargę za oczywiście bezzasadną. Jak czytamy w niedawno opublikowanym uzasadnieniu postanowienia o oddaleniu kasacji, WSD prawidłowo wyważył wszelkie czynniki łagodzące i obciążające, które ujawniły się w sprawie, zaś autor kasacji oparł się jedynie na subiektywnym poczuciu niesprawiedliwości.

Oceniając karę jako niewspółmiernie wysoką, notariusz powoływał się na swoją sytuację finansową. „Okoliczności przez niego podnoszone, takie jak konieczność zwolnienia pracownika kancelarii, z uwagi na koszty jego utrzymania, fakt zatrudniania w niej żony obwinionego czy też jego zobowiązania finansowe względem zstępnych, nie są okolicznościami mogącymi świadczyć o zbyt wysokim stopniu surowości orzeczonej kary” – czytamy w uzasadnieniu postanowienia SN.

SN podzielił też stanowisko sądu dyscyplinarnego II instancji, że „wymiar orzeczonej kary oscyluje wokół dolnej granicy ustawowego zagrożenia i w niewielkim zakresie przekracza miesięczny dochód osiągany przez obwinionego”.©℗

orzecznictwo