Unia Europejska opiera się na czterech swobodach rynku wewnętrznego: swobodzie przepływu towarów, osób, usług i kapitału. Stanowią one fundament integracji gospodarczej i społecznej państw członkowskich. Jednym z kluczowych przepisów w tym zakresie jest art. 21 ust. 1 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE), który stanowi: „Każdy obywatel Unii ma prawo do swobodnego przemieszczania się i przebywania na terytorium państw członkowskich (…)”. Prawo to ma charakter podstawowy i jego realizacja powinna być zagwarantowana w każdym państwie członkowskim. W praktyce jednak pojawiają się sytuacje, w których wykonywanie tej swobody napotyka bariery wynikające z krajowych regulacji prawnych.

Po akcesji Polski do UE bardzo szybko ujawniły się przeszkody w realizacji tego prawa – szczególnie w przypadku obywateli państw członkowskich, którzy zawarli małżeństwa jednopłciowe zgodnie z prawem obowiązującym w takich krajach, jak Niemcy, Hiszpania czy Holandia, a następnie przeprowadzili się do Polski. Nasze organy administracji odmawiały transkrypcji aktów małżeństwa lub uznania statusu „małżonka” w procedurach administracyjnych. Każda taka sprawa miała potencjał wywołania konfliktu dyplomatycznego, ponieważ państwa pochodzenia obywateli traktowały odmowę jako naruszenie prawa UE i przejaw dyskryminacji. W sprawy tego typu wielokrotnie angażowana była Komisja Europejska, która wskazywała na naruszenie prawa unijnego.

Rumunia: małżeństwa jednopłciowe nie istnieją

Tłem do omawianego wyroku dotyczącego uznawania statusu małżonka jest sprawa Coman przeciwko Rumunii z 2018 r. R. A. Coman – obywatel Rumunii i UE – zawarł w Belgii małżeństwo z R. Clabournem Hamiltonem, obywatelem USA. Następnie małżonkowie przeprowadzili się do Rumunii i wystąpili o prawo pobytu dla obywatela USA. Rumuńskie władze odmówiły, twierdząc, że w świetle prawa krajowego małżeństwa jednopłciowe nie istnieją. Sprawa trafiła do Sądu Konstytucyjnego Rumunii, który skierował pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).

Trybunał oparł się na dyrektywie 2004/38/WE dotyczącej prawa obywateli UE i członków ich rodzin do swobodnego przemieszczania się i pobytu. Kluczowe znaczenie miały trzy przepisy tej dyrektywy. Po pierwsze, art. 2 pkt 2 lit. a, który definiuje pojęcie „członka rodziny” obywatela UE i wskazuje, że obejmuje ono współmałżonka. Po drugie, art. 2 pkt 2 lit. b, który rozszerza definicję członka rodziny o „partnera, z którym obywatel Unii zawarł zarejestrowany związek partnerski na podstawie ustawodawstwa danego państwa członkowskiego (…)”. Po trzecie, art. 3 ust. 1, który określa zakres stosowania dyrektywy i nakłada na państwa członkowskie obowiązek zapewnienia prawa pobytu obywatelom UE oraz ich członkom rodziny. Jak widać, TSUE nie dokonał jakiegoś szczególnego aktu prawotwórstwa sądowego, jedynie doprecyzował pojęcie współmałżonka na podstawie już istniejącego w tym samym akcie prawnym przepisu.

Państwa członkowskie nie mogą odmówić prawa pobytu małżonkowi obywatela UE tylko dlatego, że ich prawo krajowe nie przewiduje małżeństw jednopłciowych. Prawo do swobody przemieszczania chroni nie tylko współmałżonków, choćby pozostających w związkach jednopłciowych, lecz także osoby pozostające w zarejestrowanym związku partnerskim.

Już z tego wyroku wynikało, że państwo nie może ignorować legalnie uznanych w innym państwie UE związków w kontekście swobody przepływu osób. Zasada ta znalazła swoje odzwierciedlenie w praktyce orzeczniczej i administracyjnej. W Polsce pojawiły się sprawy, w których obywatele Unii Europejskiej, korzystając z prawa do swobodnego przemieszczania się, domagali się uznania skutków małżeństw zawartych zgodnie z prawem innych państw członkowskich. Jednym z takich przypadków była sprawa dwóch obywateli Polski, którzy zawarli małżeństwo w Niemczech i wystąpili o jego transkrypcję (wpisanie do polskiego rejestru stanu cywilnego). Kierownik urzędu stanu cywilnego odmówił, powołując się na art. 18 Konstytucji RP, który wskazuje, że małżeństwo jako instytucja podlega ochronie i jest rozumiane jako związek kobiety i mężczyzny. Decyzję tę utrzymał w mocy wojewoda mazowiecki, a następnie wojewódzki sąd administracyjny.

Naczelny Sąd Administracyjny, rozpoznając skargę kasacyjną, powziął jednak wątpliwości co do zgodności takiej praktyki z prawem Unii Europejskiej i skierował pytanie prejudycjalne do TSUE (a nie ETS). Wątpliwości dotyczyły przede wszystkim tego, czy odmowa transkrypcji aktu małżeństwa zawartego zgodnie z prawem innego państwa członkowskiego narusza prawo do swobodnego przemieszczania się i pobytu obywateli UE oraz ich rodzin.

TSUE: nie ingerujemy w prawo rodzinne

Odpowiadając na to pytanie, TSUE orzekł, że prawo do swobodnego przemieszczania się przysługuje na równych zasadach wszystkim obywatelom UE wraz z osobami, z którymi zawarli oni legalny związek. Odmowa transkrypcji każdorazowo skutkuje tym, że małżonek nie jest traktowany jako członek rodziny w świetle zasady swobody przepływu osób zgodnie z dyrektywą 2004/38/WE. Odmowa transkrypcji faktycznie uniemożliwia zatem obywatelom UE korzystanie z prawa do swobodnego przemieszczania się (art. 21 TFUE) ze względu na orientację seksualną, co stanowi dyskryminację tej grupy osób. TSUE w wyroku podkreślił, że nie ingeruje w sferę prawa rodzinnego w Polsce, natomiast stoi na straży tych zasad prawa UE, które stanowią jego fundament.

W kontekście Polski oznacza to, że odmowa transkrypcji aktów małżeństwa jednopłciowego czy odmowa uznania statusu małżonka narusza prawo unijne. Wyrok TSUE stanowi ważną część tej linii orzeczniczej i w konsekwencji nakazuje Polsce uznanie statusu małżonka dla celów swobody przepływu, podkreślając, że jest to czynność administracyjna, a nie zmiana prawa materialnego w zakresie definicji małżeństwa. Oznacza to, że Polska nie musi uchwalać przepisów wprowadzających związki jednopłciowe, a jedynie uznać status i wynikające z niego uprawnienia na gruncie prawa UE.

Dalsze skutki orzeczenia TSUE

Pytaniem pozostaje, jakie wtórne skutki wywoła uznanie tego statusu. Czy osoby spoza UE, rozliczające się podatkowo w Polsce, będą mogły korzystać jako małżonkowie ze wspólnego rozliczenia podatków zgodnie z art. 6 ust. 2 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych? O ile adopcja przez samotną osobę homoseksualną w Polsce jest obecnie dopuszczalna, o tyle powstaje pytanie, czy małżonkowie będą mogli przysposobić dziecko wspólnie, stosownie do art. 115 par. 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który stanowi: „Przysposobić wspólnie mogą tylko małżonkowie”.

Polskie władze będą jednak miały poważny problem, ponieważ odmowa przyznania tych praw osobom pozostającym w związkach jednopłciowych (których status małżonka uznano na potrzeby swobody przepływu) będzie stanowiła dyskryminację dostrzegalną zarówno dla poszczególnych państw członkowskich UE, jak i dla instytucji unijnych. W praktyce oznacza to ryzyko kolejnych wyroków przeciwko Polsce. ©℗