Propozycja przepisów pozwalających spadkodawcy nagrać swoją ostatnią wolę w formie pliku audiowizualnego została powszechnie skrytykowana. Prawnicy zastanawiają się, czy nowa forma testamentu jest w ogóle potrzebna.

Wprowadzenie testamentu ustnego audiowizualnego przewiduje projekt nowelizacji kodeksu cywilnego i kodeksu postępowania cywilnego, który został przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości. Możliwość nagrania swojej ostatniej woli np. smartfonem lub kamerą byłaby ograniczona do sytuacji szczególnych i nagłych, uzasadniających obawę rychłej śmierci spadkodawcy, gdy zachowanie zwykłej formy testamentu jest niemożliwe lub nadmiernie utrudnione. Sam projektodawca przyznał, że w europejskich systemach prawnych brak jest podobnych rozwiązań.

W toku konsultacji przedstawiciele różnych środowisk prawniczych skrytykowali zarówno sam pomysł, jak i sposób jego ujęcia. Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” wytknęło nieścisłość proponowanego przepisu, który „nie wymaga, by na nagraniu widoczna była twarz testatora, przez co warstwa obrazowa nagrania może zawierać dowolną treść, w tym nawet czarną planszę, bądź chociażby widok za oknem”. Jak zauważyła Iustitia, testament audiowizualny w formie proponowanej przez projektodawcę byłby w istocie testamentem audiofonicznym.

Najczęściej przewijającym się zarzutem wobec nowej formy testamentu jest możliwość jego sfałszowania. „Przy istniejącym poziomie techniki i rozwoju technologii AI (ang. Artificial Intelligence, czyli sztucznej inteligencji – red.) możliwości wykreowania fałszywego nagrania testatora jest praktycznie nieograniczona. Już dziś technologie deep fake pozwalają na stworzenie nagrania dowolnej osoby z idealnym odtworzeniem barwy głosu, mimiki twarzy itp.” – zwrócił uwagę Michał Kacprzak, sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie.

Zofia Gałązka, radca prawny i mediator, w rozmowie z DGP uważa, że testament audiowizualny mógł się wydawać dobrym pomysłem jeszcze ok. pięciu lat temu.

– Jednakże co wydawało się rewolucyjnym i nowatorskim pomysłem wtedy, dziś już tak dobrym rozwiązaniem nie jest. Obecnie w związku z bardzo szybkim rozwojem AI wiemy, że poprzez dostęp do próbki głosu i nagranego wizerunku testatora możemy spreparować nagranie czy film o dowolnej treści. Nowoczesne narzędzie z branży IT powodują, że laik nie będzie w stanie odróżnić, czy nagranie audio czy audiotele, które widzi, jest wytworzonym w AI plikiem czy prawdziwym zapisem woli testatora – zwraca uwagę prawniczka.

Obawy przed sobowtórem

Iustitia przestrzega, że nawet jeśli uda się dowieść, że nagranie nie zostało wygenerowane komputerowo, to „należy spodziewać się zarzutów, iż osoba widoczna na nagraniu nie jest testatorem, a jego sobowtórem, krewnym czy ucharakteryzowanym aktorem”. Sąd stanie wówczas przed koniecznością przeprowadzenia skomplikowanej analizy kryminalistycznej nagrania oraz badań antropologicznych i fonoskopijnych. „Badania te zaś niekoniecznie mogą dać jednoznaczną odpowiedź, zwłaszcza że przepis nie określa minimalnej jakości nagrania, które może być wykonane przy słabym oświetleniu, niskiej jakości sprzętem, bądź poddane bardzo agresywnej kompresji obrazu zacierającej detale twarzy” – czytamy w dalszej części opinii stowarzyszenia.

Asesor Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia Bartłomiej Balcerek napisał, że na nagraniu nie będzie widać tego, co działo się po drugiej stronie kamery i czy spadkodawca nie czyta np. testamentu napisanego za niego przez nieuczciwego spadkobiercę. Sąd Najwyższy odwołał się do sytuacji osób starszych i nieznających nowoczesnej techniki, pisząc: „istnieje ryzyko, że zostaną skłonione do nagrania krótkiego filmiku zawierającego treści, o których mowa w powołanym przepisie, bez świadomości tego, co czynią”.

Adwokat Rafał Kózka w rozmowie z DGP podziela te obawy i dodaje, że może mieć to szczególne znaczenie w sprawach, gdzie istnieje silny konflikt rodzinny lub spadkodawca jest od kogoś uzależniony. Prawnik odwołuje się też do przykładu osoby, która nagra testament za pomocą własnego smartfona. Z jednej strony może się zdarzyć, że nikt inny nie będzie posiadał dostępu do urządzenia, nie będzie więc możliwości odtworzyć zapisanego na nim nagrania. Z drugiej strony dostęp do smartfona może mieć osoba bliska, która bez problemu nagranie skasuje, jeśli np. będzie zawierało niekorzystne dla niej rozstrzygnięcie spadkowe.

– Samo zaś usunięcie takiego nagrania będzie praktycznie niemożliwe do udowodnienia – podnosi mec. Kózka.

Instytut Legislacji i Prac Parlamentarnych przy Naczelnej Radzie Adwokackiej zwrócił uwagę na kłopoty techniczne i proceduralne, przed jakimi stanęłyby sądy. „Główny problem, jaki rodzi się w tym względzie, to kwestia wykorzystania przez poszczególnych testatorów różnorakich i odmiennych trwałych nośników informacji” – czytamy. Z uwag wynika, że nie każdy sąd rejonowy w Polsce musi mieć warunki, by odtworzyć dowolny trwały nośnik informacji, na którym można będzie zapisać testament. Adwokacki instytut przestrzegł również, że w razie niemożności odtworzenia testamentu zostanie on uznany za niebyły. Stowarzyszenie Notariuszy RP w tym kontekście napisało nawet o „błędnym kole” – sąd, który nie będzie mógł odtworzyć testamentu audiowizualnego, nie będzie mógł nawet ustalić, czy spełnione zostały przesłanki ważności takiego dokumentu.

Nieliczni uczestnicy konsultacji wypowiadali się o propozycji przychylnie. Jednym z nich był zastępca rzecznika praw dziecka Adam Chmura, według którego nowa forma testamentu jest „jak najbardziej godna poparcia” i „lepiej zabezpiecza wolę testatora niż klasyczny testament ustny”.

Zrezygnować albo poprawić

„Propozycja wprowadzenia dodatkowej formy testamentu szczególnego mającego postać nagrania audiowizualnego jest chybiona i nie powinna być przedmiotem dalszych prac legislacyjnych” – napisała Iustitia. Zgadza się z tym adwokat Rafał Kózka.

– Stopień i charakter zagrożeń płynących z wprowadzenia możliwości testowania w formie audiowizualnej jest tak znaczny, że ustawodawca powinien jednoznacznie wycofać się z dalszych prac legislacyjnych w tym przedmiocie – podsumowuje.

Nie wszyscy uczestnicy konsultacji byli tak stanowczy. Ośrodek Badań, Studiów i Legislacji Krajowej Rady Radców Prawnych nie skrytykował samego pomysłu, zaproponował jednak poprawki o charakterze legislacyjnym. Asesor Bartłomiej Balcerek sugeruje wprowadzenie formy audiowizualnej sporządzonej przy jednoczesnej obecności co najmniej dwóch lub trzech świadków. SN opowiedział się za dopuszczeniem testamentu w formie dowolnego pliku elektronicznego (dokument tekstowy, nagranie), ale pod warunkiem, że zostanie on prawidłowo podpisany podpisem elektronicznym. Takie rozwiązanie dopuszcza też Zofia Gałązka.

– Jednakże każdy dodatkowy wymóg będzie jednocześnie dodatkową barierą techniczną utrudniającą zastosowanie tej formy testamentu w praktyce. Dla osób wykluczonych cyfrowo może okazać się barierą blokującą całkowicie korzystanie z tego rozwiązania – mówi. Dodaje, że stworzenie przepisów przystających do rzeczywistości powinno być konsultowane ze specjalistami zajmującymi się rozwojem AI.©℗

ikona lupy />
Co zaproponował projektodawca / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe