MS bierze się za duże zmiany w spadkach. Chce likwidacji testamentu podróżnego, większego nadzoru nad testamentami ustnymi oraz zmian w procedurze spadkowej. Pojawił się też pomysł powołania do życia nowej formy testamentu – testamentu audiowizualnego. To rozwiązanie już wzbudziło sporo kontrowersji wśród ekspertów. Dlaczego?

Rewolucyjne zmiany w testamentach. Co się zmieni?

Resort sprawiedliwości pracuje nad zmianami w KC i procedurze cywilnej. Głównie zastanawia się nad tym, jak zapanować nad testamentami ustnymi lub czy warto w ogóle je zlikwidować. Co więcej całkiem zniknąć ma testament podróżny, przeznaczony na zapis ostatniej woli na statkach lub pokładach samolotów. Ta forma testamentu została całkowicie zmarginalizowana, a prawnicy zgodnie twierdzą, że jego znaczenie w obrocie prawnym równe jest zeru. Poza tym, sądy mają dostać szczególny mechanizm eliminujący sprzeczne postanowienia spadkowe. Te wciąż wprowadzają spory zamęt wśród spadkobierców.

To jednak nie wszystko, bo reformując testament ustny, który obecnie jest najpopularniejszym testamentem szczególnym i najchętniej podrabianym, resort chce jednocześnie wprowadzić inny. Zdaniem ekspertów również podatny na manipulacje. Chodzi o testament audiowizualny.

Testament audiowizualny. Pole do nadużyć czy pożądane zmiany?

Jak czytamy w opisie projektu, „sąd zbada stan świadomości i swobody testatora w chwili testowania. Pojęcie trwałego nośnika jest zdefiniowane w ustawach szczególnych, a sądy powinny móc elastycznie określać na czym polegało zarejestrowanie obrazu i dźwięku w danym przypadku. Utrwalenia może dokonać zarówno sam testator jak i inna osoba. Spadkodawca w oświadczeniu powinien podać miejsce i datę sporządzenia testamentu. Nie będzie zaś konieczna obecność świadków. Każda osoba posiadająca dostęp do trwałego nośnika informacji, na którym utrwalony został testament ustny audiowizualny będzie zobowiązania dostarczyć go do sądu w terminie miesiąca od jego sporządzenia lub 3 miesięcy od chwili śmierci spadkodawcy. Sąd sporządzi protokół z odtworzenia takiego testamentu stosując dotychczasowe przepisy o protokole otwarcia i ogłoszenia testamentu. Nośnik będzie przechowywany w szafie pancernej sądu.”

Jak twierdzi Tomasz Zalewski, radca prawny, partner, attorney-at-law w Bird&Bird z opisu projektu wynika optymistyczne założenie, że sąd będzie w stanie zweryfikować, czy testament audiowizualny jest autentyczny i nie został sfałszowany.

- Obecny postęp w rozwoju systemów sztucznej inteligencji umożliwiających klonowanie głosu i wizerunku niestety nie potwierdza takiego założenia. Już w tej chwili nawet eksperci mogą mieć trudności w odróżnieniu spreparowanego nagrania (deepfake) od nagrania autentycznego. W konsekwencji bada się obecnie możliwość odstąpienia od korzystania z ludzi jako biegłych i wykorzystywania metod opartych na sztucznej inteligencji do identyfikacji treści zmanipulowanych przez AI (Detecting Deep Fake Evidence with Artificial Intelligence: A Critical Look from a Criminal Law Perspective by Francesca Palmiotto :: SSRN). Brak jednak jednoznacznych dowodów, że taka możliwość będzie realnie występowała.AI Act przewiduje w art. 50, że podmioty stosujące system AI, który generuje obrazy, treści audio lub wideo stanowiące treści deepfake lub który manipuluje takimi obrazami lub treściami, ujawniają, że treści te zostały sztucznie wygenerowane lub poddane manipulacji. Regulacja ta jednak nie powstrzyma tych, którzy będą chcieli wykorzystać takie systemy do sfałszowania testamentu.

Zalewski dodaje, że wprowadzenie testamentu audiowizualnego byłoby obecnie ryzykowne i mogłoby stworzyć pole do nadużyć. - Takie ryzyka można by ograniczyć poprzez np. dodanie wymogu elektronicznej identyfikacji i uwierzytelnienia na początku nagrania testamentu, jednak tak długo, jak takie metody nie są rozpowszechnione i łatwo dostępne dla konsumentów, taka forma testamentu byłaby w praktyce martwa.

Testament audiowizualny. Jak sprawdzić czy to nie fałszerstwo?

Czy zatem w ogóle jest możliwe zweryfikowanie treści testamentu audiowizualnego. A jeśli tak, to w jaki sposób?

- Widzę wiele zagrożeń związanych z deepfakami, czyli zaawansowanej techniki AI i ML, która pozwala na manipulację obrazem i dźwiękiem, do tworzenia fałszywych nagrań testamentów - mówi dr Dota Szymborska, etyczka nowych technologii z Uniwersytetu WSB Merito w Warszawie. - Jak tego uniknąć? Warto zacząć od najprostszego – weryfikacji tożsamości, tylko w zaawansowanej wersji – biometrii twarzy itp. Po drugie, wykorzystanie technologii blockchain. To zapewni niezmienność i transparentność nagranego testamentu (tak jak ze sztuką NFT). Kolejna możliwość to zaawansowane metadane, które będą dołączone do nagrania (data, czas, miejsce, unikalne dane sprzętu itp.) – by móc weryfikować autentyczność nagrania. Może powstanie też specjalnie do tego certyfikowana strona. Nagranie będzie wiarygodne dzięki tej trzeciej stronie i szyfrowane. To powinno chronić przed nieautoryzowanym dostępem i manipulacją, analogicznie do certyfikacji podpisów w Internecie.

Szymborska twierdzi, że zamiast z technologii, to może warto skorzystać z obecności świadków w czasie nagrywania, poprzez analogię do sporządzania testamentu u notariusza.

Opinia. Michał Nowakowski, radca prawny, partner odpowiedzialny za obszar sztucznej inteligencji w kancelarii ZP Zackiewicz & Partners

Na problematykę wykorzystania sztucznej inteligencji do tworzenia oszukańczych treści testamentowych wskazuje sam projektodawca. Rozwój generatywnej sztucznej inteligencji, ale także fakt, że coraz swobodniej dzielimy się obrazami z naszego życia (social media, platformy audiowideo) powodują, że przygotowanie zmanipulowanego obrazu czy dźwięku jest dzisiaj bardzo proste. Wystarczy jednominutowa próbka głosu i odpowiednie oprogramowanie, którego koszt nie przekracza 100 PLN, aby stworzyć naprawdę dobry materiał. Mieliśmy okazję przekonać się o tym w trakcie kampanii parlamentarnej. Z obrazem audiowizualnym jest nieco trudniej, choć na rynku są już „dobre” narzędzia pozwalające na tworzenie deepfake’ów w kilka minut. Z tej perspektywy pole do nadużyć jest naprawdę spore.

Z drugiej strony argumenty wskazane przez projektodawcę są sensowne – dość często pojawiają się wątpliwości co do rzeczywistego autorstwa testamentu w formie pisemnej. Paradoksalnie wersja audiowizualna jest trudniejsza do podrobienia. Oczywiście dopiero powstają narzędzia, które pozwalają na wykrywanie „fałszywek”, ale już dzisiaj nawet wprawne oko jest w stanie wychwycić pewne cechy sugerujące, że obraz jest nieprawdziwy. Technologia idzie jednak do przodu i trudno ocenić co będzie za rok czy dwa. Warto jednak zwrócić uwagę na dwa ważne zastrzeżenia w założeniach – taka forma będzie miała formę szczególną, a więc nie będzie „domyślna” oraz samo utrwalenie obrazu będzie musiało mieć miejsce na tzw. trwałym nośniku, który teoretycznie nie będzie umożliwiał zmiany (także tej intencjonalnej) bez ujawnienia tego faktu w rejestrze. Z tej perspektywy są to na pewno ważne zabezpieczenia, które jednak nie eliminują w pełni wspomnianych powyżej ryzyk.

Ostatecznie zmiany należy uznać za ważne i pożądane. Nie możemy bać się nowych rozwiązań cyfrowych tylko ze względu na możliwości jakie daje sztuczna inteligencja, które mogą mieć pozytywne i negatywne skutki. Ta sama sztuczna inteligencja, która generuje zmanipulowany obraz może posłużyć także do jego wykrywania i tylko od człowieka zależy jak z niej skorzysta. To czego jednak będą wymagały zmiany, to edukacja sędziów, którzy będą dokonywali oceny takich testamentów. Muszą oni mieć co najmniej podstawową wiedzę co do tego jak działa AI, jakie są zagrożenia oraz jak wykrywać nieścisłości. Nadal istotny udział będą mieli też biegli, którzy – w szczególności na początkowym etapie – będą często wykorzystywani do badania treści audiowizualnych.