- Wszczęcie śledztwa nie oznacza, że członkowie KRS popełnili przestępstwo - mówi prof. dr hab. Jacek Giezek, wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego, adwokat w Kancelarii Adwokackiej JKG
Jacek Giezek: Przede wszystkim, że mamy do czynienia z sytuacją nową, bez precedensu w historii polskiego prawa karnego. Nie pamiętam, aby kiedykolwiek zaistniała sytuacja, gdy członkowie konstytucyjnego organu, jako grupa, stali się przedmiotem postępowania karnego z uwagi na nieprawidłowe ukształtowanie tego organu. Jednak na tę chwilę o samym przebiegu śledztwa wiemy bardzo niewiele; jest przecież objęte tajemnicą.
Tyle że, choć zostało ono skonstruowane przez sędziów, dowiadujemy się z niego bardzo niewiele. W zawiadomieniu został zaprezentowany pewien kontekst historyczny, polityczny i prawny związany z funkcjonowaniem wymiaru sprawiedliwości i samej KRS, a także ocena grupy sędziów, którzy zdecydowali się na udział w tym organie. To jest o tyle zaskakujące, że przecież zawiadomienie przygotowali zawodowcy, którzy wiedzą doskonale, że przestępstwo to konkretny czyn indywidualnego człowieka. Oczekiwałbym więc, że w zawiadomieniu zostaną wskazane konkretne zachowania, np. związane z procesem decyzyjnym członków KRS, które można potraktować jako realizację znamion czynu zabronionego, a także, że te zachowania zostaną przypisane do konkretnych nazwisk wymienionych w zawiadomieniu. Tego jednak w tym dokumencie nie dostrzegam.
W ostatnich latach, a szczególnie w ostatnich miesiącach, gdy podnoszone są kwestie nieprawidłowości w funkcjonowaniu organów państwa, art. 231 k.k. jest przywoływany bardzo często. Problem polega jednak na tym, że ten przepis daje jedynie syntetyczny opis zabronionego zachowania. Jest on w istocie odesłaniem do innych regulacji określających obowiązki i uprawnienia konkretnego funkcjonariusza publicznego. Z treści zawiadomienia nie wynika natomiast, jakich konkretnie obowiązków nie dopełnili lub jakie uprawnienia przekroczyli wskazani sędziowie. Być może w toku postępowania uda się ten brak uzupełnić.
Mamy do czynienia z sytuacją nową, bez precedensu w historii polskiego prawa karnego. Nie pamiętam, aby kiedykolwiek zaistniała sytuacja, gdy członkowie konstytucyjnego organu, jako grupa, stali się przedmiotem postępowania karnego z uwagi na nieprawidłowe ukształtowanie tego organu
Jedna okoliczność nie budzi natomiast wątpliwości – wskazane w zawiadomieniu osoby są funkcjonariuszami publicznymi. Artykuł 115 k.k. zalicza bowiem do tej grupy sędziów, a zawiadomienie dotyczy tych członków KRS, którzy są sędziami. To oczywiste, że sędzia jest podmiotem zdolnym do popełnienia przestępstwa z art. 231 k.k. Jednak nawet tutaj powstaje interesujące zagadnienie prawne, gdyż w tej konkretnej sytuacji mamy chyba do czynienia z podwójnymi funkcjonariuszami – z tego tytułu, że są sędziami, ale i przez ich uczestnictwo w KRS. Powstaje więc pytanie, czy zawiadamiający wyprowadzają odpowiedzialność karną wskazanych osób z tytułu pozostawania przez nie sędziami, czy może raczej z tytułu ich powołania do KRS i funkcjonowania w niej. W tym drugim przypadku – jeśli podważymy skuteczność ich wyboru, to aktualizuje się pytanie, czy w ogóle możemy mówić o odpowiedzialności z art. 231 k.k. A przecież skuteczność powołań do KRS bywa podważana.
Należy także pamiętać o pozostałych znamionach przestępstwa z art. 231 – działaniu na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, a w przypadku par. 2 – celu w postaci osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. Umyślna realizacja tych znamion musi zostać procesowo udowodniona i przypisana konkretnym osobom.
Miałbym wątpliwości co do rozszerzania odpowiedzialności karnej o kandydatów do rady i osoby wyrażające poparcie dla nich. Działanie takich osób należałoby wówczas oceniać z perspektywy funkcji, które pełniły, nie będąc jeszcze członkami KRS, a więc były np. sędziami. Jeśli dobrze zrozumiałem treść zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, to zawiadamiający twierdzą, że sama zgoda na udział w takim nieprawidłowo powołanym organie stanowi wypełnienie znamion przestępstwa – przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków. Czy sędzia, który wyraził zgodę na uczestnictwo w neo-KRS, przez sam fakt jej wyrażenia świadomie przekracza swoje uprawnienia lub nie dopełnia ciążących na nim obowiązków? W mojej ocenie jest to wątpliwa konstrukcja. Nie wykluczałbym natomiast odpowiedzialności dyscyplinarnej, o czym zresztą mowa jest w samym zawiadomieniu. Każdy przypadek musi być jednak indywidualnie rozpoznawany.
To jest pierwsza z kluczowych decyzji procesowych, którą musiał podjąć prowadzący postępowanie przygotowawcze. Wszczęcie śledztwa niczego jednak nie przesądza – ani czy przestępstwo rzeczywiście popełniono, ani kto je popełnił, czy też jaka będzie jego ostateczna kwalifikacja prawna. Taka decyzja prokuratora oznacza jedynie, że istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Trzeba też pamiętać, że na razie postępowanie toczy się w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom.
Jeśli prokurator zdecydował się na wszczęcie postępowania, to będzie gromadzić dowody. W szczególności musi zapoznać się szczegółowo z działalnością KRS, z podejmowanymi przez ten organ decyzjami oraz udziałem w podejmowaniu tych decyzji przez poszczególnych członków rady. Zakładam, że przedmiotem zainteresowania śledczych będą osoby wskazane w zawiadomieniu o przestępstwie. Prokurator zechce zapewne zbadać, czy kandydując do tego organu, popierając kandydatów do niego, a także decydując się na udział w nim i podejmując określone decyzje, nie przekroczyli swoich uprawnień lub nie dopełnili ciążących na nich obowiązków. W którymś momencie będzie też musiał podjąć decyzję procesową dotyczącą stawiania zarzutu bądź umorzenia postępowania. W treści takiego zarzutu – gdyby miał on zostać postawiony – ewentualne przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków musi jednak zostać odpowiednio opisane. To z pewnością nie będzie prosta sprawa, na dodatek przez opinię publiczną będzie oceniana nie tylko przez pryzmat aspektów prawnych, lecz także politycznych. ©℗