Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej oraz dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie wsparli inicjatywę mecenasa Roberta Pogorzelskiego, który na drodze powództwa cywilnego żąda wynagrodzenia za pełniony dyżur obrończy. Odmienne stanowisko zajął natomiast rzecznik praw obywatelskich.

Sprawa jest precedensowa. Od lat adwokaci i radcowie prawni świadczący pomoc prawną z urzędu w sprawach karnych muszą odbywać dyżury obrończe w postępowaniu przyspieszonym, za które nie otrzymują wynagrodzenia. Mecenas Pogorzelski, który pełnił taki dyżur, uważa, że należy mu się zapłata 141 zł (minimalna stawka godzinowa razy sześć godzin dyżuru) plus odsetki i koszty postępowania. W pozwie przeciw Skarbowi Państwa – prezesowi Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy powołał się na przepisy kodeksu cywilnego dotyczące zlecenia.

Sprawa była omawiana na ostatnim posiedzeniu prezydium NRA, które na wniosek prezesa NRA Przemysława Rosatiego postanowiło przystąpić do niej po stronie mec. Pogorzelskiego, po formalnym uzyskaniu jego zgody. Powoda wsparł również dziekan ORA w Warszawie Mikołaj Pietrzak. W swoim stanowisku przypomniał, że adwokat w czasie dyżuru nie może umówić się z klientem ani odbywać innej rozprawy, gdyż w każdej chwili może być wezwany do sądu. „Przyjęcie poglądu, że adwokatowi nie należy się wynagrodzenie za kilkugodzinny czas spędzony na dyżurze właściwie oznacza, że w tym samym czasie adwokat jest pozbawiony możliwości uzyskania jakiegokolwiek wynagrodzenia” – czytamy.

Mecenasowi Pogorzelskiemu nie udało się natomiast przekonać do swoich racji rzecznika praw obywatelskich. Dyrektor zespołu prawa konstytucyjnego, międzynarodowego i europejskiego w Biurze RPO Adam Krzywoń w odpowiedzi na jego wniosek odpisał, że żądanie pozwu nie ma podstawy materialnej w przepisach kodeksu postępowania karnego ani wydanego na jego podstawie rozporządzenia, zaś analogia do umowy zlecenia jest nietrafna. Dyrektor zwrócił też uwagę, że pełnienie dyżuru jest dobrowolne, a jego ekonomicznym sensem jest zwiększenie szansy na zostanie obrońcą w sprawie (z urzędu bądź z wyboru), co z kolei wiąże się z wynagrodzeniem.

O oddalenie powództwa wniósł wcześniej prezes SR dla Warszawy-Śródmieścia Maksymilian Wesołowski.©℗