Korespondencja z byłą klientką jest korespondencją zawodową w rozumieniu kodeksu etyki adwokackiej – wynika z niedawnego orzeczenia Sądu Najwyższego.

„Mam w piątek spotkanie z rzecznikiem dyscyplinarnym w Izbie Radców i nie wiem, czy (zgodnie z zasadami etyki) mam inicjować postępowanie w naszej sprawie. Czekam na pilny kontakt” – napisał w SMS-ie adwokat do byłej klientki, która – co można wywnioskować z okoliczności sprawy – wykonywała zawód radcy prawnego. Korespondencja, jak przedstawiał to adwokat, miała na celu uzyskanie należnego mu honorarium.

Rzecznik dyscyplinarny ocenił zachowanie mecenasa jako grożenie byłej klientce „wszczęciem postępowania dyscyplinarnego przed rzecznikiem dyscyplinarnym radców prawnych”. Czyn ten narusza par. 16 Zbioru zasad etyki adwokackiej i godności zawodu (kodeks etyki adwokackiej), który stanowi m.in.: „W korespondencji zawodowej należy przestrzegać właściwych form. Nie wolno używać wyrażeń czy zwrotów obraźliwych ani grozić ściganiem karnym lub dyscyplinarnym”.

Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej uznał mecenasa za winnego tego oraz dwóch innych przewinień, wymierzając mu karę nagany. Wyższy Sąd Dyscyplinarny Adwokatury częściowo przekazał sprawę do ponownego rozpoznania, utrzymał natomiast orzeczenie w punkcie dotyczącym SMS-a. Obwiniony złożył kasację do Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego, wnosząc o uniewinnienie.

SN nie podzielił poglądu adwokata, jakoby wiadomość SMS nie była korespondencją zawodową (związaną z wykonywaniem przez niego działań zawodowych), a prywatną (zmierzającą do ochrony jego prywatnych interesów). Kasację oddalił jako oczywiście bezzasadną.

„Skarżący nie został obwiniony i osądzony za korespondencję z prywatnej sfery życia. Niewłaściwe zachowanie, za które wymierzono karę dyscyplinarną, jednoznacznie związane jest z zawodem adwokata” – czytamy w uzasadnieniu postanowienia. I dalej: „Wypowiedzenie przez mocodawczynię pełnomocnictwa wcale nie wprowadza kontratypu, że korespondencja z byłą klientką nie jest już korespondencją zawodową. Przeciwnie nadal jest to korespondencja zawodowa (…), bo bezpośrednio łączy się z wcześniejszymi czynnościami zawodowymi obwinionego jako adwokata”.

Sąd kasacyjny przytoczył też stanowisko WSDA, zgodnie z którym „intencją obwinionego było wprowadzenie niepokoju u odbiorcy, niepewności – co jest swego rodzaju szantażem”. Jak ocenił SN, takie zachowanie jest „grożeniem wszczęcia postępowania”, nie zaś opartą na przepisach próbą dochodzenia swoich praw.©℗

orzecznictwo