Należy rozdzielić funkcję ministra sprawiedliwości od funkcji prokuratora generalnego – twierdzą zgodnie przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, Konfederacji i Lewicy.

Niezależna od Ministerstwa Sprawiedliwości Prokuratura Generalna funkcjonowała tylko przez sześć lat – od 2010 do 2016. Nowa ustawa – Prawo o prokuraturze z 2016 r. (Dz.U. z 2016 r. poz. 177 ze zm.) przywróciła rozwiązanie polegające na tym, że funkcję prokuratora generalnego sprawuje szef resortu sprawiedliwości. Efekt?

Jak pisze Helsińska Fundacja Praw Człowieka w raporcie o znamiennym tytule „Stan Oskarżenia. Prokuratura w latach 2016–2022”, zmiany umożliwiły kierownictwu prokuratury ręczne sterowanie wybranymi śledztwami. PG, a więc czynnemu politykowi, przyznano kompetencje umożliwiające bezpośrednie ingerowanie w prowadzone postępowania przygotowawcze. „Prokurator Generalny ma prawo zapoznać się z aktami każdej sprawy, wydawać w niej polecenia, w tym te dotyczące konkretnych czynności procesowych, zmienić lub uchylić decyzję prokuratora prowadzącego sprawę, a także udostępniać wybranym osobom informacje z toczących się postępowań przygotowawczych” – czytamy w dokumencie.

Katastrofalne statystyki

Co więcej, ze statystyk wynika, że w tym okresie sprawność prokuratury dramatycznie spadła, co obrazują zwłaszcza dane o postępowaniach długotrwałych. Liczba postępowań prowadzonych przez okres od roku do dwóch lat wzrosła od 2015 r. czterokrotnie. Spraw, które ciągną się od dwóch lat do pięciu, było w 2015 r. 604, podczas gdy w 2022 r. – aż 2534. Najbardziej jednak wzrosła liczba postępowań prowadzonych powyżej pięciu lat. Tutaj wzrost jest aż sześciokrotny (648 w zeszłym roku w stosunku do 106 w 2015 r.).

Poza tym eksperci wskazują na liczne przypadki instrumentalnego wykorzystywania prokuratury w celach politycznych. Wystarczy choćby wspomnieć masowe odmowy wszczęcia postępowań z zawiadomień dotyczących nieopublikowania wyroków Trybunału Konstytucyjnego, odmowę śledztwa w sprawie głosowania w sali kolumnowej czy dziwne wydarzenia w postępowaniu dotyczącym premier Beaty Szydło, w której została zniszczona płyta z kluczowymi dowodami. Przykłady można mnożyć.

DGP zapytał wszystkie komitety wyborcze, czy urzędy PG i MS powinny być na nowo rozdzielone. Wszystkie z wyjątkiem Prawa i Sprawiedliwości (które zignorowało naszą prośbę), odpowiedziały na tak postawione pytanie twierdząco.

– To oczywistość, która jest w naszym programie od lat. To europejski standard. Szef prokuratury nie może być jednocześnie aktywnym politykiem. Musi być doświadczonym prokuratorem. To nie oznacza braku odpowiedzialności PG za działania prokuratury. Natomiast zasady, na jakich mają się opierać relacje PG i MS, muszą być wyraźnie określone – mówi Arkadiusz Myrcha z Koalicji Obywatelskiej.

Także zdaniem przedstawicieli Polski 2050 Szymona Hołowni te funkcje powinny być rozdzielone. Jak tłumaczą, to jedyna opcja gwarantująca niezależność prokuratury i uchronienie jej przed politycznymi wpływami. Takie samo zdanie ma druga noga Trzeciej Drogi, a więc Polskie Stronnictwo Ludowe.

Opozycja mówi jednym głosem

Z kolei Marek Kacprzak, rzecznik prasowy Lewicy, przypomina, że to ugrupowanie już trzy lata temu złożyło projekt ustawy rozdzielający funkcję MS od PG.

– Ostatnie osiem lat pokazało, że taka unia personalna prowadzi do patologii i nadużyć. Prokuratura jest organem powołanym do zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom, a nie politykom. Niestety pod rządami PiS została ona podporządkowana interesom jednej partii politycznej, co odbiło się także na spadku zaufania społeczeństwa do tej formacji – mówi Kacprzak. Zdaniem Lewicy prokuratura powinna być samorządna, niezależna i autonomiczna. Jak zapewnia rzecznik tej partii, w nowym rządzie będzie ona adwokatem takiego rozwiązania.

Z deklaracji przedstawicieli Konfederacji wynika, że oni również opowiadają się za podziałem.

– Samo rozdzielenie funkcji PG i MS nie załatwi sprawy, bo sześcioletni okres funkcjonowania niezależnej prokuratury pod kierownictwem Andrzeja Seremeta też wcale nie był dobrym czasem. To wówczas zaczęło się myślenie głównie o tym, jak się najlepiej ulokować w strukturze. Więc to, co dziś obserwujemy, nie wzięło się znikąd, tylko jest konsekwencją psucia, które zaczęło się już wtedy – mówi Barbara Piwnik, była MS i PG w rządzie Leszka Millera.

Nie zgadza się z nią prof. Andrzej Zoll, przewodniczący komisji kodyfikacyjnej, która przygotowała projekt rozdzielenia funkcji MS i PG.

– Trzeba pamiętać, że kadencja Andrzeja Seremeta przypadła na wyjątkowo trudny okres, ponieważ został on mianowany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego na kilkanaście dni przed katastrofą smoleńską. Poza tym, choć był dobrym prawnikiem, to jednak był sędzią, a nie prokuratorem. On był w obcym środowisku i chyba nie do końca wyczuwał specyfikę prokuratury. Natomiast nie ma absolutnie żadnych argumentów przemawiających za tym, by w dalszym ciągu utrzymywać obecną sytuację, co nie oznacza, że koncepcja niezależnej prokuratury nie wymaga pewnych korekt – dodaje prof. Zoll.

Nie ma powrotu do starych błędów

Przywrócenie niezależności prokuratury to jeden z postulatów Stowarzyszenia Prokuratorów „Lex Super Omnia”, który zawarli w przygotowywanym przez siebie projekcie reformy tej formacji.

Wedle tych założeń prokuratura ma być organem wymiaru sprawiedliwości, niezależnym od władz, ustawodawczej i wykonawczej. Na jej czele ma stać PG powoływany co do zasady przez prezydenta spośród dwóch kandydatów wyłonionych przez Naczelną Radę Prokuratury w procedurze konkursowej na jednorazową sześcioletnią kadencję.

Wyciągając lekcje z poprzednich doświadczeń, w projekcie przewidziano, że kandydatem na urząd PG będzie mógł być tylko prokurator w stanie czynnym, z co najmniej 20-letnim nieprzerwanym stażem, który w ciągu 10 lat przed zgłoszeniem kandydatury do objęcia stanowiska PG nie wykonywał innego zawodu.

Z kolei, by zabezpieczyć się przed wakatem na stanowisku PG z powodu obstrukcji prezydenta, projekt LSO przewiduje, że gdy głowa państwa w ciągu dwóch miesięcy nie wybierze żadnego z rekomendowanych kandydatów, wówczas wyboru dokona Senat.©℗

ikona lupy />
Prokuratura w liczbach / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe