Słowa, które naruszają dobra zwykłego człowieka niekoniecznie muszą być tak samo zakwalifikowane w przypadku osób ze świecznika - pisze Sylwia Zarzycka, radca prawny, kancelaria SZW Legal.
Osoba publiczna, czyli kto?
W polskim prawie brak jest kompleksowej definicji osoby powszechnie znanej czy też osoby publicznej, choć w niektórych ustawach pojęcia te się pojawiają. Niekiedy też stosowane są zamiennie.
I tak, np. ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2509 ze zm.) w art. 81 wspomina o wizerunku osoby powszechnie znanej. Jego rozpowszechnianie może nastąpić bez zezwolenia takiej osoby, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych.
Osobą powszechnie znaną może być także osoba niepełniąca funkcji publicznej, np. celebryta, artysta, pisarz, reżyser, osoba, która wsławiła się bohaterskim czynem itp., które są powszechnie rozpoznawalne. Współcześnie, w dobie mediów społecznościowych, jest bardzo wiele osób, które są szeroko znane, choć nie pełnią funkcji publicznych.
Termin „osoba powszechnie znana” był niejednokrotnie przedmiotem rozważań sądów. Sąd Najwyższy w wyroku z 20 lipca 2007 r. (sygn. akt I CSK 134/07) orzekł: „grono osób powszechnie znanych obejmuje osoby, które wprost lub w sposób dorozumiany godzą się na podawanie do publicznej wiadomości wiedzy o swoim życiu. Nie są to jednak tylko aktorzy, piosenkarze lub politycy, lecz także osoby prowadzące inną działalność, na przykład gospodarczą lub społeczną”.
Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 30 grudnia 2019 r. (sygn. akt I ACa 165/19) uznał, że: „człowiek może się stać osobą powszechnie znaną poprzez swoją działalność społeczną, naukową, polityczną, literacką, a nawet swoje życie prywatne”.
W ustalaniu, czy dana osoba jest powszechnie znana, pomocą może być internet, np. obecność w Wikipedii, liczba znalezionych w sieci stron z nazwiskiem lub wizerunkiem danej osoby, media społecznościowe i liczba obserwatorów profilu konkretnej osoby.
Ustawa – Prawo prasowe (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1914 ze zm.) wspomina natomiast o działalności publicznej danej osoby. Artykuł 14 ust.6 stanowi, że nie wolno bez zgody osoby zainteresowanej publikować informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery życia, chyba że wiąże się to bezpośrednio z działalnością publiczną danej osoby.
Zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 14 kwietnia 2016 r. (sygn. akt VI ACa 1847/14) „osobą prowadzącą działalność publiczną, w rozumieniu art. 14 ust. 6 Prawa prasowego, jest osoba, która wywiera wpływ, oddziałuje na życie danej społeczności, angażuje się w życie publiczne, m.in. poprzez aktywny udział w dyskusjach, zajmowanie publicznie stanowiska w ważnych społecznie sprawach etc. Kategorię tę należy odróżnić od pojęcia «osoby publicznej», którą będzie osoba znana publicznie z racji różnych forum swojej aktywności, rozpoznawalna w szerokich kręgach społeczeństwa”.
Osoba publiczna to taka, która sprawuje funkcje publiczne lub przez inną swoją działalność zawodową, gospodarczą, społeczną, polityczną czy też kulturalną wpływa znacząco na funkcjonowanie społeczeństwa. Niekiedy też za osobę publiczną uznaje się osobę związaną z kierowaniem i funkcjonowaniem organu władzy publicznej, kształtującą jego stosunki i decydującą o majątku publicznym.
Większa wolność słowa
Zakres wolności słowa wobec osób publicznych czy też powszechnie znanych jest znacznie szerszy niż w przypadku przeciętnych ludzi. Nie wynika to wprost z przepisów prawa, lecz z bardzo bogatego w tym zakresie orzecznictwa sądowego, w którym wielokrotnie podkreślane jest, że osoby publiczne muszą się liczyć z tym, że opinie formułowane na temat ich działalności mogą być ostrzejsze i bardziej krytyczne, w związku z czym przy ocenie ewentualnych naruszeń dóbr osobistych należy wobec nich stosować inną miarę aniżeli wobec osób prywatnych. Granice dopuszczalnej krytyki w stosunku do tych osób oraz ich działalności są szersze aniżeli wobec osób prywatnych, a co za tym idzie – ich odporność na krytykę musi być podwyższona. Osoba publiczna powinna być świadoma, że jej poglądy będą poddawane ocenie, ponieważ społeczeństwo ma prawo do pełnej informacji o wszystkich przejawach życia publicznego.
Zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 17 listopada 2022 r. (sygn. akt I ACa 558/22) „osoby prowadzące działalność publiczną, powszechnie znane, muszą się liczyć z faktem, że wypowiedzi je oceniające będą formułowane ostrzej, a nawet z pewną przesadą. W konsekwencji osoby publiczne w większym od przeciętnego zakresie muszą tolerować kierowane wobec nich wypowiedzi krytyczne. Formułuje się w związku z tym, wywodzoną z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zasadę grubszej skóry, zgodnie z którą granice swobody wypowiedzi i zakres dopuszczalnej krytyki są szersze w przypadku polityków i osób publicznych”.
W wyroku z 13 stycznia 2021 r. Sąd Najwyższy (sygn. akt III CSKP 18/21) stwierdził, z kolei, iż: „powszechnie przyjmuje się, iż ochrona dóbr osobistych, a zatem także prawo do korzystania z wolności słowa kształtuje się odmiennie wobec osób publicznych, w tym polityków czy publicznych osób prawnych. W stosunku do nich wolność wyrażania opinii jest szersza. Osoby publiczne muszą liczyć się z krytyką swojego postępowania, a w konsekwencji w większym od przeciętnego zakresie muszą tolerować wypowiedzi krytyczne własnej działalności”.
Życie prywatne pod ochroną
Wspomniany już art. 14 ust. 6 ustawy – Prawo prasowe stanowi, że nie wolno bez zgody osoby zainteresowanej publikować informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery życia, chyba że wiąże się to bezpośrednio z działalnością publiczną danej osoby”.
Sfera życia intymnego jest więc bezwzględnie chroniona. Nikomu nie wolno ujawniać faktów z nią związanych, chyba że osoba zainteresowana wyrazi na to zgodę bądź ujawni je sama albo jeśli intymne zachowania tej osoby naruszają czyjeś dobra prawnie chronione.
W przypadku osób publicznych czy też powszechnie znanych na powyższe ograniczenie należy jednak patrzeć dość szeroko, co potwierdził Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 20 lipca 2018 r. (sygn. akt V ACa 502/17). Czytamy w nim, że „osoby pełniące funkcje publiczne, powszechnie znane podczas swojej aktywności w przestrzeni medialnej, zabiegając o popularność, same nieraz udzielają informacji o swoim życiu prywatnym. Przez swoje działanie prowokujące zainteresowanie mediów w istocie niejako dobrowolnie pozbywają się części swojej prywatności, udzielając tym samym w sposób dorozumiany zgody na informowanie o ich życiu osobistym. Taka zgoda nie może być jednak utożsamiana z udzieleniem zezwolenia na ujawnienie wszystkich faktów należących do sfery ich życia prywatnego, udzielenie zgody w tej postaci i ewentualny jej zakres podlegają ustaleniu na podstawie zindywidualizowanych okoliczności danej sprawy. Publiczny status tych osób nie powoduje, że ich życie prywatne staje się automatycznie życiem publicznym”. ©℗