Prokurator będzie mógł żądać pilnego wyznaczenia rozprawy nie tylko w przypadku ryzyka przedawnienia, ale również w sprawach, które uzna za istotne. Zdaniem ekspertów to ingerencja w niezawisłość sądów.

Takie regulacje przygotowało Ministerstwo Sprawiedliwości w projekcie nowelizacji rozporządzenia – Regulamin wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury. Przewiduje on dodanie do par. 319 ust. 2 i 3. Pierwszy z nich stanowi, że „w przypadku zwłoki w wyznaczeniu terminu rozprawy lub posiedzenia w sprawach o szczególnej wadze, a także w sprawach, w których zwłoka w rozpoznaniu może zagrozić dobru postępowania, w tym z uwagi na ryzyko przedawnienia karalności przestępstwa, prokurator występuje z pisemnym wnioskiem do przewodniczącego składu orzekającego o pilne wyznaczenie tego terminu”.

„Celem jest zmiana przepisów, na mocy których wprowadzone zostaną instrumenty kontrolne w zakresie terminowości wyznaczania posiedzeń i rozpraw w sprawach o szczególnej wadze, także w sprawach w których zwłoka w rozpoznaniu może zagrozić dobru postepowania, w tym z uwagi na ryzyko przedawnienia karalności przestępstwa” – czytamy w uzasadnieniu. Według zamysłu resortu, zgodnie z par. 319 ust. 3 rozporządzenia, w przypadku niewyznaczenia terminu w ciągu siedmiu dni (albo niezawiadomienia prokuratora o przyczynie uniemożliwiającej określenie terminu rozprawy lub posiedzenia) prokurator ma informować prezesa sądu.

Tak przynajmniej wynika z uzasadnienia, bo w samym projekcie czytamy, że prokurator zawiadamia prezesa o niewykonaniu czynności, o której mowa w par. 84 ust. 6 rozporządzenia – Regulamin urzędowania sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2514 ze zm.). Tyle że przepis ten nie odnosi się do niewyznaczenia terminu rozprawy, lecz do niepodpisania protokołu i niezwrócenia akt w ciągu trzech dni po zakończeniu rozprawy.

Jak słyszymy w MS, to jednak błąd, a najpóźniej dziś ma zostać opublikowana nowa, już poprawna wersja projektu.

Wciąż aktualna pozostaje jednak kwestia, kto ma decydować o tym, która sprawa jest szczególnej wagi.

– Jak rozumiem, będzie to robił prokurator. Rodzi się więc pytanie, czy sprawy o szczególnej wadze to będą np. te, które pozostają w zainteresowaniu np. ministra sprawiedliwości – zastanawia się sędzia Marcin Świerk z Sądu Okręgowego w Rzeszowie.

Ingerencja w niezawisłość

Projekt wprost mówi o tym, że chodzi o sprawy, w których istnieje ryzyko wystąpienia przedawnienia karalności. Jednak już teraz, gdy sprawa wpływa do sądu, przewodniczący wydziału bądź referent w pierwszej kolejności wpisuje, kiedy następuje przedawnienie. I sprawy, w których przedawnienie może nastąpić w ciągu trzech lat, są specjalnie rejestrowane.

– Żądanie wyznaczenia terminu i zawiadamianie prezesa sądu, by, jak rozumiem, ten zainterweniował w przypadku niespełnienia tego żądania, jest ingerencją w niezawisłość sędziowską. A ta, jak wynika z konstytucji, dotyczy nie tylko rozpoznawania spraw, lecz także sprawowania urzędu – zauważa sędzia Świerk.

Jak dodaje, rzetelne sprawowanie urzędu wymaga od sędziego, by zanim podejmie jakiekolwiek decyzje w sprawie, przeczytał akta. A to – w przypadku spraw liczących po 200, 600 czy nawet tysiąc tomów – siłą rzeczy musi potrwać.

– Wyznaczenie terminu oznacza, że sąd sprawdził warunki formalne i sprawa nadaje się do skierowania na rozprawę. Nie można więc wymuszać na sędziach wyznaczania terminów rozpraw w sytuacji, gdy być może po analizie akt okazałoby się, że należy je zwrócić prokuratorowi do uzupełnienia. A to się niestety coraz częściej zdarza, czego źródłem jest pogorszenie się pracy policji – zauważa sędzia Świerk. – Być może chodzi o to, aby za pomocą tych przepisów utrudnić zwrot takich akt, by to sąd podczas postępowania sądowego gromadził niezbędne dowody – dodaje, zwracając uwagę, że zawiadomienie prezesa sądu przez prokuratora może skończyć się np. wytykiem czy wszczęciem postępowania dyscyplinarnego. – O czym warto pamiętać w czasach, gdy znaczna część prezesów sądów jest raczej reprezentantami MS – podkreśla.

Nieobecność z pisemnym usprawiedliwieniem

Nowe przepisy dziwią nawet niektórych prokuratorów. – Czy teraz o terminach rozpraw mają decydować prokuratorzy? Skoro sędzia jest niezawisły i niezależny, to on powinien brać odpowiedzialność za sprawne sprawowanie wymiaru sprawiedliwości – mówi Alfred Staszak ze Stowarzyszenia Prokuratorów „Lex Super Omnia”.

Nieco inaczej patrzy na to sędzia Maciej Strączyński z Sądu Okręgowego w Szczecinie. – Te przepisy są zbędne. Przecież prokurator jest stroną postępowania i nikt mu nie zabrania pisać do sądu o wyznaczenie terminu albo nawet kierować skargi do prezesa sądu, jeśli ma na to ochotę – mówi sędzia Strączyński, który nie obawia się, że za pomocą tego przepisu prokurator będzie wymuszać na sądzie termin rozpoznania sprawy. – Przy rozsądnych sędziach oraz rozsądnych prezesach sądów te regulacje będą nieszkodliwe – uważa sędzia Strączyński.

Projekt rozporządzenia zmienia też zasady dotyczące nieobecności prokuratorów na posiedzeniach i rozprawach. Zgodnie z art. 46 par. 2 kodeksu postępowania karnego udział prokuratora w sprawach, w których postępowanie przygotowawcze było prowadzone w formie dochodzenia, nie jest konieczny. Jednak teraz, w przypadku gdy sprawa będzie dotyczyła przestępstwa zagrożonego karą do ośmiu lat więzienia albo będzie stosowane tymczasowe aresztowanie, na absencję prokurator będzie musiał mieć pisemną zgodę przełożonego.

– Konieczność uzyskania takiej zgody na pewno spowoduje, że prokuratorzy będą częściej obecni w sądzie. Jednak jest to tylko półśrodek. My uważamy, że potrzebna jest bardziej dogłębna zmiana procedury karnej. Bo prokurator powinien nie tylko być na sali sądowej, ale też popierać akt oskarżenia swoją aktywnością. Nie powinien być natomiast obciążany innym obowiązkami, takimi jak choćby wydawaniem całkowicie zbędnych postanowień o przedłużeniu dochodzenia czy śledztwa – zaznacza dr Alfred Staszak.©℗

ikona lupy />
Kiedy ustaje karalność / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe