Sprawa dotycząca przepisu mówiącego o pełnym składzie Trybunału Konstytucyjnego zostanie rozstrzygnięta przez pięciu sędziów TK, bez udziału tzw. buntowników – wynika z nieoficjalnych informacji DGP.

Jarosław Wyrembak (sprawozdawca), Stanisław Piotrowicz (przewodniczący), Justyn Piskorski, Bartłomiej Sochański oraz Piotr Pszczółkowski – to oni mają rozpoznać wniosek Mateusza Morawieckiego, który zakwestionował przepis mówiący o tym, że rozpoznanie sprawy przez TK w pełnym składzie wymaga udziału co najmniej 11 sędziów. Wniosek to pokłosie konfliktu, który trwa w TK co najmniej od grudnia ub.r., kiedy to część sędziów uznała, że Julia Przyłębska nie pełni już funkcji prezesa TK, gdyż jej kadencja wygasła. Od tamtej pory jest problem z zebraniem pełnego składu TK, choć raz się to udało – Bohdan Święczkowski i Zbigniew Jędrzejewski na początku czerwca br. wzięli udział w rozpoznaniu sprawy dotyczącej prezydenckiego prawa łaski (sygn. akt Kp 1/17), choć zaznaczyli przy tym, że nadal uważają, że Przyłębska nie stoi już na czele TK.

Stronie rządowej pilno do rozwiązania pata w trybunale, gdyż na rozstrzygnięcie w pełnym składzie czeka jeszcze wniosek prezydenta dotyczący noweli ustawy o SN, która ma odblokować środki należne Polsce z KPO. Termin rozprawy w tej sprawie został wyznaczony na 27 czerwca. Na razie nie wiadomo, czy uda się zebrać pełny skład, rządzący podejmują więc działania zmierzające do zmiany przepisu mówiącego o tym, że o pełnym składzie można mówić, gdy orzeka co najmniej 11 sędziów. Jednym z tych działań jest właśnie wniosek premiera do TK. Warto zauważyć, że w składzie, który ma go rozpoznać, nie ma ani jednego zdeklarowanego sędziego „buntownika”, a więc sygnatariusza listu do Przyłębskiej zawierającego żądanie zwołania Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK w celu wyłonienia kandydatów na prezesa TK.

Wątpliwości może budzić udział w orzekaniu w tej sprawie Stanisława Piotrowicza, gdyż był on przewodniczącym komisji sejmowej w czasie, gdy ta pracowała nad kwestionowanym przez premiera przepisem. ©℗