Warszawska palestra szykuje protest przeciwko niskim stawkom za urzędówki. Nie przybierze on jednak formy powstrzymywania się od świadczenia pomocy prawnej. Planowany jest natomiast marsz.

Uchwałę obligującą Okręgową Radę Adwokacką do organizacji protestu podjęło zgromadzenie Izby Adwokackiej w Warszawie. Akcja ma się odbyć do końca września 2023 r. i przybrać formę marszu spod siedziby ORA pod Ministerstwo Sprawiedliwości. Zaproszenie otrzymają inne izby adwokackie i radcowskie, a także przedstawiciele pozostałych zawodów prawniczych oraz pracownicy sądów i prokuratur.

– ORA nie tylko jest zobowiązana uszanować wolę zgromadzenia, ale myślę, że także chce ją uszanować. Protest zorganizujemy, a jego szczegóły są jeszcze opracowywane – mówi adwokat Mikołaj Pietrzak, dziekan ORA w Warszawie. I wyjaśnia: – Adwokatura jest niezbędnym elementem wymiaru sprawiedliwości oraz systemu ochrony praw i wolności. Obowiązkiem państwa, a nie adwokatów, jest zapewnienie finansowania pomocy prawnej świadczonej z urzędu dla tych, których nie stać na sfinansowanie jej z własnej kieszeni. Zdrowe, demokratyczne państwo, tak jak finansuje inne dziedziny, musi również zapewnić godne wynagrodzenie za pomoc prawną dla obywateli. Nasz system od dziesiątek lat jest nieadekwatnie finansowany.

– Zarobki adwokatów z urzędu są niższe od minimalnego wynagrodzenia. Przykład: za prowadzenie z urzędu sprawy o alimenty, która może być rozpatrywana na kilku posiedzeniach, sąd potrafi zasądzić 60 zł – wtóruje mu adwokat Tymoteusz Juszczak, inicjator uchwały.

Przelała się czara goryczy

– Adwokaci bardzo ostrożnie podchodzili do takiej formy protestu, ale mam wrażenie, że przelała się czara goryczy – przyznaje dziekan. – Obserwujemy, jak pieniądze są lokowane na cele związane z podważaniem niezależności sądownictwa i destrukcją systemu ochrony praw i wolności zamiast na pomoc prawną z urzędu dla ludzi, którzy jej potrzebują – dodaje.

Tymoteusz Juszczak zwraca uwagę, że problemem są też stawki minimalne dla pełnomocników z wyboru. – W przypadku wygrania sprawy klient otrzymuje zwrot kosztów od drugiej strony, co jednak rekompensuje tylko w niewielkiej części wydatki, jakie rzeczywiście poniósł na adwokata. Tak naprawdę klient wygrywa sprawę, a musi do tego dopłacić. Ten protest jest więc nie tylko w obronie adwokatów, ale moim zdaniem przede wszystkim w obronie klientów – mówi.

Jak wynika z informacji DGP, część członków warszawskiej izby wątpi w skuteczność marszu i opowiedziała się przeciw niemu.

– Brak jednomyślności wynikał w mojej ocenie z tego, że część koleżanek i kolegów mogła nie akceptować poszczególnych rozwiązań, jak przeprowadzenie protestu w konkretnym terminie i w konkretny sposób, akceptując jednak samą tezę o niedofinansowaniu systemu pomocy prawnej – komentuje Mikołaj Pietrzak.

Ostatecznie w uchwale pominięto zapis, zgodnie z którym ORA miała wystąpić do wszystkich członków Izby Adwokackiej w Warszawie o powstrzymanie się w dniu marszu od świadczenia pomocy prawnej z urzędu oraz w punktach nieodpłatnej pomocy.

– Kierując się nadrzędnością interesu klientów oraz w związku z tym, że Sąd Najwyższy faktycznie zakazał powstrzymania się od czynności adwokackich z urzędu i tym samym takiej formy protestu, po konsultacji z radą zdecydowałem o wycofaniu się z tego punktu uchwały – mówi Tymoteusz Juszczak.

Resort analizuje

„Ministerstwo Sprawiedliwości na bieżąco monitoruje wysokość stawek wynagrodzenia adwokatów z tytułu udzielonej pomocy prawnej. Analizowana jest realna wartość stawek w odniesieniu do warunków rynkowych. Ewentualne zmiany w tym zakresie będą uzależnione od możliwości budżetowych państwa” – napisał wydział prasowy resortu w odpowiedzi na prośbę DGP o komentarz do zapowiadanego marszu.

Ponieważ okręgowe rady adwokackie mają autonomię w podejmowaniu działań, sprawy protestu nie komentuje Naczelna Rada Adwokacka. Ta prowadzi własne działania zmierzające do podniesienia stawek za urzędówki. W ubiegłym tygodniu jej prezes, adwokat Przemysław Rosati wysłał do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry konkretne propozycje.

Jedna z nich zmierza do urealnienia minimalnych stawek dla adwokatów z wyboru, a następnie zrównania z nimi stawek za sprawy z urzędu. NRA za punkt odniesienia obrała minimalne wynagrodzenie za pracę. W 2015 r. (gdy ustalano stawki adwokackie) wynosiło ono 1750 zł, a od 1 lipca 2023 r. będzie to 3600 zł. Jeśli więc, przykładowo, minimalna stawka w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku (120 zł) w 2015 r. stanowiła 6,86 proc. minimalnej pensji, to od 1 lipca 2023 r. powinna wzrosnąć do 240 zł, by zachowane zostały pierwotne proporcje (więcej przykładów – patrz: infografika).

W ocenie NRA pełnomocnik powinien otrzymywać ponadto dodatkowe wynagrodzenie za: czynności podjęte przed wniesieniem pozwu; udział w postępowaniu mediacyjnym; kolejne terminy rozpraw w sprawach cywilnych; udział w każdej czynności na etapie postępowania przygotowawczego. NRA proponuje też uszczegółowienie „niezbędnych i udokumentowanych wydatków adwokata ustanowionego z urzędu” (miałyby objąć m.in. koszty dojazdu), wprowadzenie zaliczkowej wypłaty wynagrodzenia oraz coroczną waloryzację składek.©℗

Jakich zmian domagają się adwokaci / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe