- SN ma nie tylko uprawnienie, lecz także obowiązek odpowiedzi na pytanie, czy kodeks postępowania karnego pozwalał na umarzanie postępowania na skutek zastosowania aktu abolicji indywidualnej oraz złożenie kasacji od orzeczenia o umorzeniu sprawy wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika - uważa prof. dr hab. Piotr Kardas.

Sprawa skazania, a następnie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i Maciej Wąsika za przekroczenie uprawnień w aferze gruntowej jest bardzo skomplikowana. W pierwszej instancji obydwaj zostali skazani na kary pozbawienia wolności, orzeczono też wobec nich dziesięcioletni zakaz pełnienia funkcji publicznych. Zanim rozpoznano apelację, prezydent zastosował wobec nich prawo łaski, na skutek czego sąd odwoławczy umorzył postępowanie. Oskarżyciele posiłkowi wnieśli kasację od tego orzeczenia do Sądu Najwyższego. Nim jednak trójkowy skład SN ją rozpoznał, przedstawił składowi siedmiu sędziów zagadnienie sprowadzające się do tego, czy prezydent w ogóle mógł ułaskawić osobę przed prawomocnym skazaniem. Z uchwały wynikało, że nie, ale zanim SN merytorycznie rozpoznał kasację, do Trybunału Konstytucyjnego wpłynął wniosek marszałka Sejmu w sprawie sporu kompetencyjnego pomiędzy SN a prezydentem na tle ułaskawienia. Chcąc nie chcąc, SN musiał zawiesić postępowanie do czasu wydania wyroku przez TK. Ten jednak się do tego nie kwapił, więc teraz SN odwiesił postępowanie i rozpozna kasację. Problem jednak w tym, że w tym czasie TK wydał dwa wyroki, w których stwierdził - upraszczając - że przepisy kodeksu postępowania karnego (dalej: k.p.k.), które pozwalały na podejmowanie dalszych kroków procesowych po ułaskawieniu prezydenta, są niezgodne z konstytucją. Czy w tej sytuacji SN, nawet po odwieszeniu postępowania, nie ma związanych rąk?
Sytuacja prawna jest dość skomplikowana. Zacznijmy od kwestii, która ma centralne znaczenie, a więc uchwały SN z maja 2017 r. (sygn. akt I KZP 4/17), w której przedstawiono dwa twierdzenia. Po pierwsze dokonano interpretacji przepisu konstytucyjnego dotyczącego prawa łaski, czyli art. 139 zdanie pierwsze, i wskazano, że prawo łaski może być realizowane przez prezydenta zgodnie z jego treścią wyłącznie w stosunku do osób, które zostały prawomocnie skazane. Podkreślono, że tylko taka wykładnia zapobiega sprzeczności art. 139 z innymi przepisami Konstytucji RP, w szczególności zaś z art. 7, art. 10, art. 42 ust. 3, art. 45 ust. 1, art. 175 ust. 1 i art. 177 konstytucji. Dokonano zatem pogłębionej interpretacji Konstytucji RP z uwzględnieniem zasad wykładni systemowej.
SN przesądził, że zgodnie z art. 139 konstytucji prawo łaski może się odnosić wyłącznie do osoby skazanej, tj. takiej, wobec której sąd II instancji utrzymał w mocy wyrok skazujący po rozpoznaniu apelacji, albo skazanej przez sąd I instancji, gdy nie wywiedziono apelacji, co skutkowało uprawomocnieniem tego wyroku. Po drugie SN uznał, że akt prawa łaski wydany przed datą prawomocności wyroku nie wywołuje żadnych skutków procesowych.
Pierwszy punkt uchwały SN odpowiada na pytanie, w jakich granicach art. 139 konstytucji daje prezydentowi prawo do stosowania prawa łaski, a drugi dotyczy już konsekwencji proceduralnych. Oba mają znaczenie, ponieważ w świetle rozumienia art. 139 oraz konsekwencji procesowych akt łaski wydany przez prezydenta w stosunku do ministrów Kamińskiego i Wąsika nie wywołuje żadnych skutków procesowych. Tak należy rozumieć stosowne przepisy po 31 maja 2017 r. Dodam, że stanowisko zbieżne z poglądami wyrażonymi w uchwale SN było wcześniej prezentowane w piśmiennictwie. To pogląd, który osobiście podzielam, czemu dałem wyraz we własnych publikacjach.
ikona lupy />
Prof. dr hab. Piotr Kardas, adwokat, specjalista z zakresu prawa karnego materialnego, procedury karnej, prawa karnego skarbowego, konstytucyjnych podstaw odpowiedzialności karnej, Kierownik Zakładu Prawa Karnego Porównawczego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego / Dziennik Gazeta Prawna / fot. Wojtek Górski
Jak to się ma do twierdzeń przyjętych później przez TK w wyrokach z lat 2018 i 2019?
W pierwszym orzeczeniu z 2018 r. (sygn. akt. K9/17) trybunał stwierdził, że przepisy m.in. k.p.k., kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia (dalej: k.p.o.w.) i kodeksu karnego wykonawczego (dalej: k.k.w.) w zakresie, w którym nie czynią aktu abolicji indywidualnej negatywną przesłanką procesową (tj. nie przewidują, że postępowanie karne w sprawie o wykroczenie lub wykonawcze nie powinno zostać wszczęte, a w razie wszczęcia umorzone z powodu abolicji indywidualnej), są niezgodne z art. 139 konstytucji. Wyrok TK ma charakter zakresowy. Jego sentencja odnosi się do luki prawnej lub pominięcia ustawodawczego polegającego na braku stosownych regulacji w przepisach k.p.k. (art. 17 par. 1), k.p.o.w. (art. 5 par. 1) i k.k.w. (art. 15 par. 1). Istotą stanowiska TK wyrażonego w sentencji wyroku jest stwierdzenie braku przepisów ustawowych zakazujących wszczynania postępowania lub nakazujących jego umorzenie. Jak rozumiem, zdaniem TK ta luka (pominięcie) powinna być wypełniona przez ustawodawcę. Zdaniem TK usunięcie niezgodności przepisów art. 17 par. 1 k.p.k., art. 5 par. 1 k.p.o.w. oraz art. 15 par. 1 k.k.w. z art. 139 Konstytucji RP jest możliwe przez ich treściowe uzupełnienie. Charakter wyroku TK wskazuje, że zadanie uporządkowania systemu prawnego należy do ustawodawcy. Gdyby ustawodawca wprowadził takie przepisy, wówczas być może można byłoby rozważać, czy ten, w stosunku do którego zastosowano abolicję indywidualną, mógłby powołać się na negatywną przesłankę procesową. A jak wiadomo, stosownych regulacji przewidujących wymienione w wyroku TK negatywne przesłanki procesowe ustawodawca… do dzisiaj nie wprowadził. Zatem również i dzisiaj nie ma proceduralnych podstaw do uznania, że abolicja indywidualna stanowi negatywną przesłankę procesową. Dzisiaj zatem, podobnie jak w chwili wydania wyroku przez TK, ten - wobec kogo zastosowano abolicję indywidualną - nie może się powołać na negatywną przesłankę procesową, takowej bowiem system prawny na poziomie ustawowym nie przewiduje.
W drugim wyroku (sygn. akt K 8/17) TK stwierdził z kolei, że niekonstytucyjne są te regulacje k.p.k., które umożliwiają sporządzenie i wywiedzenie kasacji w sytuacji, w której uprzednio zastosowano prawo łaski.
O ile w tym drugim orzeczeniu TK stwierdził niekonstytucyjność przepisów dopuszczających wniesienie kasacji po zastosowaniu aktu łaski, o tyle w tym pierwszym jest mowa nie o „akcie łaski”, lecz o „abolicji indywidualnej”.
Rzeczywiście patrząc na sentencje tych orzeczeń - a trzeba pamiętać, że po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw moc ustawy ma tylko sentencja - w pierwszym wyroku TK pojawia się pojęcie abolicji indywidualnej, w drugim zaś pojęcie akt łaski. W żadnym jednak sentencja orzeczenia nie wskazuje, w jaki sposób należy rozumieć zakres prawa łaski przewidzianego w art. 139 Konstytucji RP. Uwagi w tym zakresie znajdują się wyłącznie w uzasadnieniu.
Nadal jednak należy odpowiedzieć na pytanie, czy rzeczywiście TK przesądził o tym, że w art. 139 Konstytucji uregulowane są również akty abolicji indywidualnej, a także czy jest to wiążąca wykładnia konstytucji. Jeżeli przyjąć tę hipotezę, to mielibyśmy do czynienia z rozbieżnością pomiędzy uchwałą siódemkową SN z 2017 r., gdzie mówi się, że abolicja indywidualna nie mieści się w zakresie art. 139 i takiej kompetencji prezydent nie ma. Z kolei TK twierdzi w uzasadnieniu wyroku (które nie ma charakteru obiter dicta, a jedynie ratio decisionis), że w art. 139 mieści się abolicja indywidualna.
Czym różni się akt łaski od aktu abolicji indywidualnej?
Abolicja indywidualna to uwolnienie od wszelkich konsekwencji związanych z popełnieniem czynu zabronionego, które może mieć miejsce bez jakiegokolwiek ograniczenia czasowego. Innymi słowy, można zastosować tę instytucję również na bardzo wczesnym etapie postępowania, w szczególności przed prawomocnym skazaniem. Ułaskawienie natomiast, co wynika z samej nazwy, jest indywidualnym uprawnieniem prezydenta, który może uwolnić osobę prawomocnie skazaną od konsekwencji wynikających z wyroku przypisującego jej odpowiedzialność karną.
Abolicja indywidualna działa trochę pro futuro. Notabene w postaci, którą nadali jej TK oraz część przedstawicieli doktryny, może mieć charakter „prezydenckiego listu uwalniającego od odpowiedzialności konkretną osobę”, wydanego, zanim dojdzie do rozpoczęcia jakiegokolwiek postępowania w sprawie odpowiedzialności represyjnej. Nieco dziwaczna byłaby to prerogatywa, daleka od standardów demokracji konstytucyjnej. Interesujące, że w uzasadnieniu wyroku TK nawet nie wskazuje, że abolicja indywidualna musi odnosić się do konkretnego czynu o konkretnej kwalifikacji prawnej. TK posłużył się tym pojęciem, by stwierdzić możliwość uwolnienia od skutków skazania niezależnie od tego, czy zakończono prawomocnie postępowanie w przedmiocie odpowiedzialności, czy nie. Na pewno w klasycznym pojęciu prawa łaski nie mieści się abolicja indywidualna.
Wróćmy zatem do konsekwencji wynikających z wyroku TK i rozbieżności stanowisk trybunału i SN.
TK orzekł, że dla zachowania zgodności z art. 139 konstytucji w systemie prawnym na poziomie regulacji ustawowej powinna istnieć negatywna przesłanka dalszego prowadzenia postępowania karnego na skutek zastosowania aktu abolicji indywidualnej. Tyle powiedziano w sentencji ogłoszonej w Dzienniku Ustaw. Niekoniecznie zaś z sentencji tego wyroku wynika, że jest to forma prawa łaski w rozumieniu art. 139 konstytucji i w konsekwencji należy do kompetencji prezydenta. Te twierdzenia znajdują się bowiem jedynie w uzasadnieniu tego wyroku.
Mamy zatem do czynienia z bardzo skomplikowaną sytuacją prawną, w której po pierwsze trzeba byłoby rozstrzygnąć, czy rzeczywiście jest tak, że zakres kompetencji prezydenta przewidziany w art. 139 został w sposób prawidłowy rozstrzygnięty przez TK (co warto podkreślić, działający we właściwym składzie, bez dublerów), czy też nie. Jeżeli uznamy, że nie przesądzono tego w sposób niebudzący wątpliwości, to nadal będziemy mieć możliwość odwoływania się do treści uchwały SN z 31 maja 2017 r.
Osobiście jestem przekonany, że prawidłowa wykładnia art. 139 konstytucji przesądza, że odnosi się on wyłącznie do ułaskawienia po prawomocnym wyroku skazującym. A zatem twierdzenie, jakoby art. 139 konstytucji obejmował również akty abolicji indywidualnej, jest twierdzeniem błędnym.
Wydaje mi się, że nie jest wykluczone twierdzenie, że SN ma daleko idące kompetencje do dokonania wykładni przepisów k.p.k. z uwzględnieniem regulacji konstytucyjnej. To konstytucja określa bowiem istotę i granice prawa łaski. Nie czyni tego jednak wyłącznie w jednym przepisie, co trafnie wskazano w uchwale składu siedmiu sędziów SN. SN nie dokonuje autonomicznej wykładni przepisów konstytucyjnych, ale wykładni przepisów k.p.k. w kontekście konstytucji. Skoro tak, to powinien wziąć pod uwagę stanowisko trybunału, ale dałoby się twierdzić, że nie jest tym stanowiskiem w sposób formalny bezwzględnie związany.
W konsekwencji można powiedzieć, że SN ma nie tylko uprawnienie, lecz także obowiązek odpowiedzi na pytanie, czy k.p.k. pozwalał na umarzanie postępowania karnego na skutek zastosowania aktu abolicji indywidualnej oraz złożenie kasacji od orzeczenia o umorzeniu sprawy wobec panów Kamińskiego i Wąsika. Gdyby SN doszedł do wniosku, że rozstrzygnięcie sądu II instancji umarzające postępowanie było błędne, to mógłby kasację uwzględnić, a w konsekwencji uchylić wyrok sądu II instancji umarzający postępowanie. W dalszej perspektywie otwierałoby to drogę do rozpoznania wywiedzionych w tej sprawie apelacji od wyroku skazującego sądu I instancji.
A gdyby uznać, że SN jest związany wyrokami TK?
Wtedy mimo decyzji o podjęciu zawieszonego postępowania kasacyjnego i uchwały z 2017 r. nie miałby możliwości stwierdzenia, że kasacja jest zasadna, ponieważ nie byłoby podstaw do przyjęcia, iż sąd II instancji, umarzając sprawę, dopuścił się rażącej obrazy przepisów prawa procesowego.
Mając na uwadze te dwa alternatywne scenariusze, dalsze postępowanie w tej sprawie zależy od tego, jakie kompetencje ma Sąd Najwyższy, jakie znaczenie ma to, że sąd ten podlega tylko i wyłącznie konstytucji oraz ustawom, jakie znaczenie ma obowiązek dokonywania wykładni prokonstytucyjnej i w zgodzie z konstytucją. Wreszcie, jaką rolę w tym wszystkim odgrywa mechanizm zwany rozproszoną kontrolą konstytucyjności.
Jeśli przyjmie się, że z obowiązku bezpośredniego stosowania konstytucji przez SN wynika, że ma on uprawnienie do odpowiedzi na pytanie o zakres zastosowania art. 139, a następnie dojdzie do wniosku, że nie ma takiej negatywnej przesłanki jak akt abolicji indywidualnej, ponieważ taki akt przez konstytucję nie został w ogóle przewidziany - co wynika z treści uchwały SN - to będzie mógł rozpoznać kasację, uwzględniając podniesione w niej zarzuty.
Uwzględnienie kasacji sprawi, że sprawa trafi do ponownego rozpoznania?
Skutkiem będzie tylko i wyłącznie uchylenie rozstrzygnięcia o umorzeniu postępowania ze względu na abolicję indywidualną. Pozostanie zatem w mocy wyrok skazujący sądu I instancji, dwie wywiedzione w tej sprawie apelacje i powinność sądu II instancji rozpoznania tychże apelacji. Wrócimy zatem do stanu prawnego po wydaniu wyroku przez sąd I instancji, przy czym wyrok ten wciąż będzie nieprawomocny.
A to znaczy, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik dalej będą mogli pełnić funkcje w MSWiA czy sprawować mandaty poselskie.
Tak. Dopiero gdyby uchylono wyrok umarzający postępowanie i jednocześnie po rozpoznaniu sprawy sąd II instancji utrzymałby w mocy orzeczenie skazujące, to wtedy będziemy mieć do czynienia z prawomocnym skazaniem. Dopiero od tego momentu będzie obowiązywał dziesięcioletni zakaz pełnienia funkcji publicznej oraz zaktualizuje się wiele konsekwencji wynikających z mocy prawa w postaci wyłączenia możliwości sprawowania różnych funkcji przez osoby skazane prawomocnym wyrokiem za przestępne nadużycie władzy. ©℗
Rozmawiał Piotr Szymaniak