Polska złożyła wniosek o przekazanie do Wielkiej Izby Europejskiego Trybunału Praw Człowieka sprawy ze skargi Doroty „Dody” Rabczewskiej na Polskę. Głośny wyrok z września nakazujący wypłatę zadośćuczynienia dla piosenkarki nie jest więc jeszcze ostateczny.

Sprawa Rabczewska przeciwko Polsce (nr skargi 8257/13) ma początek w 2009 r., kiedy celebrytka stwierdziła w wywiadzie, że Biblia została napisana przez kogoś „naprutego winem i palącego jakieś zioła”. Sąd uznał ją za winną przestępstwa obrazy uczuć religijnych i wymierzył karę grzywny w wysokości 5 tys. zł.
Po tym orzeczeniu Rabczewska złożyła skargę do Trybunału Konstytucyjnego, ale TK stwierdził, że mówiący o obrazie uczuć religijnych art. 196 kodeksu karnego jest zgodny z konstytucją (sygn. SK 54/13).
Naruszenia europejskiej konwencji praw człowieka dopatrzył się za to w sprawie ETPC. Trybunał uznał, że skazując Dodę na grzywnę, Polska postąpiła wbrew art. 10 konwencji, który gwarantuje każdemu wolność wyrażania opinii. Sędziowie uznali, że słowa piosenkarki nie stanowiły nawoływania do nietolerancji religijnej, a polskie sądy nie uzasadniły odpowiednio ingerencji państwa w wolność słowa. Za to naruszenie swoich praw piosenkarka miała dostać od Polski 10 tys. euro zadośćuczynienia. Zdanie odrębne do wyroku złożył polski sędzia Krzysztof Wojtyczek, który zarzucił trybunałowi, że w ostatnim czasie w swoich orzeczeniach broni uczuć religijnych muzułmanów, ale przedstawicieli innych wyznań już nie.
Jak potwierdza biuro rzecznika prasowego MSZ, resort złożył niedawno wniosek o przekazanie sprawy do Wielkiej Izby. Zgodnie z konwencją ponowne rozpatrzenie sprawy przez szerszy, 17-osobowy skład jest możliwe, jeśli w sprawie pojawia się „poważne zagadnienie dotyczące interpretacji lub stosowania konwencji lub jej protokołów” albo „istotna kwestia o znaczeniu ogólnym”. O tym, czy któryś z tych warunków jest spełniony, zdecyduje najpierw zespół złożony z pięciu sędziów. ©℗
10 tys. euro zadośćuczynienia ma zapłacić Polska Dodzie