Na koniec sierpnia do Krajowego Rejestru Długów było wpisanych 162,9 tys. osób z powodu niezapłacenia na czas grzywien, nawiązek czy kosztów sądowych itp. Rok temu ich liczba była mniejsza o tysiąc. Wzrosła też ogólna suma zadłużenia wobec wymiaru sprawiedliwości, która obecnie opiewa na kwotę 755 mln zł (w ub.r. było to 743,5 mln).

Oznacza to, że średnie zadłużenie jednego dłużnika wynosi 4,6 tys. zł. Najbardziej zalegają mieszkańcy Mazowsza (173,6 mln zł), Pomorza (148,2 mln zł) i Śląska (63,7 mln zł). Tyle że za aż 82 proc. długów Pomorzan odpowiadają dwie osoby. 49-letni mieszkaniec Wejherowa, który ma do zapłaty 75,7 mln zł, i 40-letni mieszkaniec Słupska, który ma do oddania polskiemu wymiarowi sprawiedliwości ponad 48 mln zł.
Z kolei najwięcej dłużników jest na Śląsku i Mazowszu – odpowiednio 23,8 tys. oraz 18,2 tys. osób. Trzecie miejsce w tym niechlubnym rankingu zajęło województwo dolnośląskie (17,3 tys.)
– Najwięcej problemów z regulowaniem zaległości wobec sądów mają mężczyźni, którzy stanowią 87 proc. wszystkich dłużników. Statystycznie jednak to kobiety mają wyższe zobowiązania. Ich średnia wynosi bowiem 4986 zł, podczas gdy w przypadku panów jest to przeciętnie 4586 zł. Z tego wynika, że sądy znacznie częściej wpisują do KRD mężczyzn, jednak w przypadku kobiet chodzi zazwyczaj o wyższe kwoty – komentuje Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów.
Z kolei biorąc pod uwagę wiek zadłużonych, najwięcej do oddania mają osoby między 46. a 55. rokiem życia. (253 mln zł) oraz te mające od 36 do 45 lat (198,4 mln zł). Największą liczbę zobowiązań względem sądów mają jednak młodzi między 26. a 35. r.ż. (99,5 tys.). Oni stanowią także największą grupę dłużników. W bazie KRD jest ich bowiem prawie 50 tys.
Ponad połowa wszystkich zaległości (55 proc.) to długi w miastach liczących ponad 50 tys. mieszkańców. Najwięcej dłużników mieszka jednak w miejscowościach zamieszkanych przez 20–50 tys. osób. Jest ich ponad 32 tys.
Obowiązek wpisywania zaległości do bazy biur informacji gospodarczych istnieje od 2015 r. – Pomimo że przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości na masową skalę robią to dopiero od 2017 r. Wtedy na poziomie Ministerstwa Sprawiedliwości powstała specjalna platforma, która bardzo upraszcza i przyspiesza tę procedurę. Od tego czasu liczba dłużników zgłaszana przez sądy systematycznie rośnie. Zwiększa się także kwota zaległości. Od początku 2019 r. suma wszystkich zaległości względem sądów wpisanych do Krajowego Rejestru Długów zwiększyła się dwukrotnie, z 387,4 mln zł do ponad 755 mln zł – dodaje Adam Łącki.