Ponad 100 aplikantów aplikacji sądowej od lipca pozostaje bez środków do życia. Nie przysługuje im także ubezpieczenie społeczne. Powód? Brak nominacji na stanowisko asesora sądowego.

Aplikanci sądowi w czasie odbywania szkolenia otrzymują stypendium. Jest ono im wypłacane także po ukończeniu aplikacji do dnia poprzedzającego dzień nawiązania stosunku służbowego na stanowisku asesora sądowego. Zgodnie jednak z art. 41 a ust. 3 ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 217) nie może to trwać dłużej niż cztery miesiące liczone od dnia ukończenia szkolenia. Dla tegorocznych aplikantów okres ten upłynął 4 lipca, a Krajowa Rada Sądownictwa podjęła uchwałę o przedstawieniu prezydentowi ich kandydatur na stanowisko asesora sądowego jeszcze w czerwcu br.
- Kancelaria Prezydenta RP w dalszym ciągu odmawia wyznaczenia terminu naszych nominacji. Mimo codziennych telefonów do Kancelarii Prezydenta nie otrzymaliśmy dotychczas żadnej informacji na temat tego, czy i kiedy odbędzie się nasze powołanie - mówi DGP jedna z osób, które znalazły się w opisywanej sytuacji i która chce zachować anonimowość. Jak dodaje, dziś takie osoby nie mają pieniędzy na utrzymanie siebie i rodzin, nie mają też ubezpieczenia w NFZ.
- Dosłownie nie mamy za co żyć. Część z nas bierze tzw. chwilówki z nadzieją, że kiedyś spłaci je z asesorskiej pensji. Podjęliśmy się trudu aplikacji sędziowskiej, chcąc służyć państwu, a teraz to państwo pozostawia nas samych sobie - nasz informator nie kryje rozgoryczenia.

Ponad setka

Informację o braku nominacji na stanowiska asesorskie potwierdza Konrad Wasik, sędzia Sądu Rejonowego w Przemyślu, przedstawiciel Stowarzyszenia Absolwentów i Aplikantów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury „Votum”.
- Osób, które oczekują na powołanie na asesorów, jest obecnie 173. Problem braku środków do życia związany z zaprzestaniem wypłacania stypendium należnego aplikantom KSSiP dotyczy zaś 108 osób, które ukończyły aplikację sądową 4 marca br. Pozostali to aplikanci aplikacji uzupełniającej, którzy w ogóle nie otrzymują stypendium, oraz osoby, które ukończyły Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury w latach poprzednich i z różnych względów nie podeszły do egzaminu sędziowskiego w pierwszym terminie - tłumaczy sędzia Wasik. Jak dodaje, z rozmów z tegorocznymi aplikantami wynika, że ostatnia kwota, jaką otrzymali w ramach stypendium, wpłynęła pod koniec lipca i wynosiła 450,78 zł.
- To była zapłata za cztery pierwsze dni lipca. W sierpniu, zgodnie z art. 41 a ust. 3 ustawy o KSSiP, stypendium nie zostało już wypłacone - mówi przedstawiciel stowarzyszenia.

Nie pierwszy raz

To nie pierwszy raz, kiedy aplikanci KSSiP stają się ofiarami przeciągających się procedur nominacyjnych. O niemal identycznej sytuacji pisaliśmy na łamach DGP we wrześniu zeszłego roku. Wówczas chodziło o 140 osób, które ukończyły aplikację sądową i które przez niemal dwa miesiące z powodu braku wręczenia im nominacji przez prezydenta pozostawały bez środków do życia. Pocieszające jest to, że w tamtym przypadku kilka dni po naszej publikacji Kancelaria Prezydenta zorganizowała uroczystość i asesorzy zostali powołani do wybranych przez siebie sądów.
- W związku z tym, że problem ten się powtarza i nie ma on charakteru marginalnego, jako stowarzyszenie zamierzamy wystąpić do Ministerstwa Sprawiedliwości o podjęcie stosowanej inicjatywy legislacyjnej zmierzającej do zmiany art. 41 a ust. 3 ustawy o KSSiP w taki sposób, aby stypendium przysługiwało aplikantom aż do momentu powołania ich na stanowisko asesora sądowego - zapowiada Konrad Wasik. Jego zdaniem obecne ukształtowanie przepisu przenosi odpowiedzialność za przedłużającą się procedurę nominacyjną z władz państwowych na młodych ludzi, którzy nie mają żadnych narzędzi, aby przymusić organy władzy państwowej do zmiany praktyki.
- Taką sytuację z całą pewnością należy ocenić negatywnie. Sądy rejonowe już teraz borykają się z dużymi zaległościami. Przedłużająca się procedura nominacyjna tylko ten problem pogłębia - ocenia przemyski sędzia. Jak zaznacza, mowa jest bowiem nie o praktykantach, ale o wyspecjalizowanej grupie osób, które już od pierwszego dnia orzekania są w stanie wziąć na siebie nowe wpływające do sądów sprawy.
- Jest to realna pomoc dla i tak już obciążonych sędziów. Znam przykład wydziału, w którym pracuje tylko jeden sędzia i cały wpływ musi załatwiać w pojedynkę. Nie jest w stanie rozstrzygnąć wszystkich spraw, które otrzymuje, i zaległość z każdym miesiącem w tym wydziale się powiększa. Jednocześnie od kilku miesięcy oczekuje na przyjście asesora sądowego i na pomoc w udźwignięciu wydziału - opowiada przedstawiciel stowarzyszenia. Jego zdaniem takich przypadków w Polsce są dziesiątki, co przede wszystkim odbija się na ludzkich sprawach.
- Niewątpliwie należy przyjrzeć się tej procedurze i wprowadzić takie rozwiązania, aby umożliwić panu prezydentowi wręczenie nominacji w tym terminie z uwzględnieniem szeregu obowiązków jako głowy państwa albo nie ograniczać czasowo wypłaty stypendiów - kwituje Wasik.
Podobnie ocenia sytuację chcący zachować anonimowość aplikant.
- W czasie gdy my siedzimy w domach, czekając na nominacje, w sądach nawarstwiają się kolejne zaległości. Chcielibyśmy naszą pracą wspomóc polskie sądy, w tym celu ciężko uczyliśmy się przez ostatnie lata. Mimo to w dalszym ciągu my czekamy na nominację, a uczestnicy postępowań na terminy rozpraw - kwituje rozżalony.
Kancelaria Prezydenta, tak jak i poprzednim razem, nie odpowiedziała na nasze pytania. DGP zapytał o sytuację także KSSiP. W odpowiedzi dr Piotr Kosmaty, zastępca rzecznika prasowego KSSiP, stwierdził jedynie, że rola szkoły w procesie nominacyjnym kończy się z chwilą wyboru przez aplikantów stanowisk asesorskich, co miało miejsce 16 maja 2022 r., oraz z chwilą wysłania dokumentów do Krajowej Rady Sądownictwa, co nastąpiło 9 czerwca 2022 r. Po dalsze informacje w sprawach związanych z procesem nominacyjnym aplikantów odesłał nas do KRS oraz Kancelarii Prezydenta RP.
Ile pieniędzy otrzymują aplikanci aplikacji sądowej / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe