Sąd powinien rozstrzygnąć wątpliwości, czy listonosz dostarczył awizo. W razie potrzeby musi nawet sięgnąć po monitoring budynku – uznał Naczelny Sąd Administracyjny

Pracownik poczty twierdzi, że wrzucił awizo przesyłki sądowej do skrzynki pełnomocnika, ten zaś niczego nie dostał? Jeśli pismo wyznaczało termin na dokonanie jakiejś czynności, to pełnomocnik jest zazwyczaj na straconej pozycji. Przyjmuje się, że nie podjął awiza, a to może oznaczać przegranie sprawy. Podejście to może się zmienić na skutek ostatniego postanowienia Naczelnego Sądu Administracyjnego. Stwierdzono w nim, że sąd ma obowiązek rozstrzygnąć wątpliwości dotyczące dostarczenia awiza i wskazano wprost, że może to nawet oznaczać obowiązek sprawdzenia nagrań z monitoringu, żeby potwierdzić, czy listonosz rzeczywiście był danego dnia i wrzucił coś do skrzynki.
Zaginione awizo
NSA rozpoznawał skargę dotyczącą udzielania zgody na zajęcie pasa drogowego. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wezwał skarżącego do uzupełnienia wpisu sądowego w terminie siedmiu dni od daty doręczenia wezwania. Przesyłka zawierająca wezwanie była dwukrotnie awizowana: 9 lipca 2021 r. oraz 19 lipca 2021 r., a następnie 26 lipca 2021 r. zwrócono ją do sądu. Wpis został uiszczony dopiero 2 sierpnia 2021 r., czyli trzy dni po wyznaczonym terminie. Z tego powodu sąd odrzucił skargę.
W zażaleniu na to postanowienie pełnomocnik skarżącego przekonywał, że nie otrzymał awiza w dniu wskazanym przez Pocztę Polską, dlatego też 14-dniowego terminu na odbiór przesyłki nie można liczyć od tej daty. Potwierdzeniem tego miały być informacje od zarządcy budynku, w którym mieści się kancelaria. Pełnomocnik wystąpił nawet o udostępnienie mu nagrania z monitoringu z dnia, w którym miał otrzymać awizo. Zarządca uznał jednak, że nie może go przekazać ze względu na RODO. Zgodził się natomiast zarchiwizować je, by ewentualnie udostępnić, gdyby sąd tego zażądał.
Sąd uznał, że nie ma takiej potrzeby i że sprawa jest oczywista. Skoro Poczta Polska oficjalnie stwierdziła, że przesyłka została awizowana 9 lipca, to tę datę należy uznać za początek biegu terminu na odbiór przesyłki. NSA nie podzielił tego stanowiska. Zwrócił uwagę, że pełnomocnik reklamował wykonanie usługi doręczenia przesyłki poleconej i w reklamacji tej mógł przywoływać informacje uzyskane od zarządcy budynku, który przeglądał zapis monitoringu i potwierdził, że listonosz nie wrzucił awiza do skrzynki pocztowej. Odpowiedź na tę reklamację nie jest tak jednoznaczna jak zapewnienia kierowane do sądu. Operator pocztowy stwierdził w niej, że nie był w stanie ustalić okoliczności towarzyszących awizacji omawianej przesyłki, i tłumaczył, że „tak jak listonosz nie ma możliwości udowodnienia, że daną usługę wykonał należycie, tak klient nie jest w stanie udowodnić, że listonosz na pewno nie próbował doręczyć przesyłki”.
Kluczowe jest nagranie
W tej sytuacji, zdaniem NSA, sąd nie może jednostronnie dać wiary Poczcie Polskiej i zaakceptować jej twierdzeń o dostarczeniu awiza. Musi wyjaśnić rozbieżności w wersjach i spróbować ustalić, czy awizo zostało wrzucone do skrzynki, czy też nie.
„Ponownie rozpoznając sprawę, WSA zwrócił się do Poczty Polskiej o wyjaśnienie rozbieżności w odpowiedziach tego operatora na reklamacje dotyczące przesyłki poleconej (…). Wiarygodne wyjaśnienie powyższych okoliczności będzie również wymagało zwrócenia się do zarządcy budynku, w którym znajduje się lokal pełnomocnika skarżącej, o udzielenie informacji, czy z nagrań z monitoringu wizyjnego wnętrza budynku wynika, że listonosz podjął próbę doręczenia jakiejkolwiek korespondencji do lokalu i że wrzucił do skrzynki pocztowej tego lokalu jakąkolwiek korespondencję. Dopiero na tej podstawie WSA oceni, czy można przyjąć skuteczność doręczenia przedmiotowej korespondencji” - napisano w uzasadnieniu postanowienia.
Wydanie danych
W tle tej sprawy jest problem, który napotyka wiele osób chcących wykorzystać nagrania z monitoringu (np. na potrzeby wypłaty odszkodowania przy wypadkach komunikacyjnych). Teoretycznie można próbować uzyskać te dane, w praktyce szanse, że się to uda, nie są zbyt duże.
- Mając prawnie uzasadniony interes w przetwarzaniu danych, nie możemy skutecznie wymusić na tym, kto te dane ma, żeby nam je przekazał. Co więcej, prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych również nie może nakazać takiego „wydania”, co potwierdził wyrok NSA (sygn. akt III OSK 4837/21). Czyli z punktu widzenia przepisów RODO zarządca nieruchomości postąpił prawidłowo: nie wydał danych pełnomocnikowi, ale je zabezpieczył na wypadek, gdyby się o nie zwróciły uprawnione podmioty - komentuje dr Paweł Litwiński, adwokat z kancelarii Barta Litwiński.
Zgodnie z wyrokiem WSA ma poprosić o udzielenie informacji na temat tego, co jest na nagraniach.
- Byłby to dokument prywatny, więc nie miałby waloru dowodu na okoliczność tego, co jest w nim zawarte, a jedynie byłby dowodem tego, że zarządca to właśnie oświadczył - dlatego moim zdaniem takie postępowanie rodzi niebezpieczeństwo tego, że te fakty nadal mogą być kwestionowane. Jedynym rozwiązaniem, które by pozwoliło tego uniknąć, byłoby zwrócenie się przez WSA do zarządcy o wydanie nagrań z monitoringu, co moim zdaniem byłoby dopuszczalne. Tylko w ten sposób sąd może ustalić prawdę w tej sprawie. Zresztą skarżący właśnie takie wnioski dowodowe składał - zauważa dr Paweł Litwiński. ©℗

Doręczenia na awizo

■ W postępowaniach administracyjnych domyślną formą doręczania pism jest forma cyfrowa na adres do doręczeń elektronicznych.
■ W przypadku braku takiej możliwości (ustanowienie adresu do doręczeń elektronicznych nawet w stosunku do profesjonalnych pełnomocników jest wciąż fakultatywne): - wydruk pisma w ramach tzw. publicznej usługi hybrydowej jest doręczany za pośrednictwem operatora wyznaczonego (Poczty Polskiej), - pismo jest doręczane przez pracowników organu administracji publicznej lub inne upoważnione osoby lub organy (art. 39 k.p.a.)
■ W przypadku osób fizycznych, które nie ustanowiły pełnomocnika ani adresu do doręczeń elektronicznych, pismo doręcza się do ich mieszkania. W przypadku nieobecności adresata pismo doręcza się za pokwitowaniem dorosłemu domownikowi, sąsiadowi lub dozorcy domu, przy czym w dwóch ostatnich przypadkach należy pozostawić o tym zawiadomienie w skrzynce pocztowej lub w drzwiach mieszkania.
■ W razie niemożliwości doręczenia pisma w ten sposób adresatowi zostawia się w skrzynce awizo z informacją o możliwości podjęcia przesyłki w placówce pocztowej przez 7 dni. W przypadku niepodjęcia pisma w tym terminie listonosz zostawia w skrzynce powtórne zawiadomienie o możliwości odbioru przesyłki w terminie nie dłuższym niż 14 dni od pierwszego zawiadomienia.
■ Po upływie tego terminu pismo uznaje się za doręczone w następstwie tzw. fikcji doręczeń.
■ Inaczej jest w postępowaniach cywilnych. W stosunku osób fizycznych od 2019 r. fikcja doręczeń nie działa w przypadku pozwów oraz innego pisma procesowego wywołującego potrzebę podjęcia obrony. Wówczas powód ma dwa miesiące na doręczenie pisma pozwanemu za pośrednictwem komornika albo zwraca pismo i wskazuje aktualny adres pozwanego lub dowód, że pozwany przebywa pod adresem wskazanym w pozwie
■ Jeśli w tym terminie nie uda się doręczyć pisma, wskazać właściwego adresu ani też dostarczyć dowodów na to, że pozwany przebywa pod wskazanym wcześniej adresem, na który poczta bezskutecznie próbowała dostarczyć przesyłkę, sprawie nie nadaje się dalszego biegu.
■ Fikcja doręczeń w postępowaniu cywilnym działa natomiast w stosunku do przedsiębiorców. (psz)©℗
ikona lupy />
Co piąta reklamacja jest uwzględniana / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

orzecznictwo

Postanowienie Naczelnego Sądu Administracyjnego z 15 marca 2022 r., sygn. kat II GZ 50/22 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia