- To od nas zależy, jak dziecko zapamięta kontakt z wymiarem sprawiedliwości, jak będzie postrzegać prawo - mówi w rozmowie z DGP Monika Horna-Cieślak, adwokatka, specjalizuje się w świadczeniu pomocy prawnej dzieciom i młodzieży, przewodnicząca Sekcji Praw Dziecka przy ORA w Warszawie.

Kiedy rozmawiałyśmy o projekcie nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz innych ustaw, chwaliła pani wprowadzenie instytucji wysłuchania małoletnich również w procesie cywilnym. Podkreślała pani jednak, że zaproponowane zmiany to zdecydowanie za mało, by realnie zmienić sytuację dzieci, które uczestniczą w procedurach prawnych. Czy także pełnomocnicy powinni również zmienić swoje podejście do najmłodszych?
Musimy pamiętać, że dziecko jest naszym klientem, gdy prowadzimy sprawy np. na mocy ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich, gdy wykonujemy rolę kuratora reprezentującego pokrzywdzone dziecko albo bronimy 17-latka oskarżonego w postępowaniu karnym. We wszystkich tych przypadkach sprawa dotyczy dziecka, jego sytuacji, jego potrzeb, ale przede wszystkim jego życia tu i teraz, także jego przyszłości. Prawo jasno określa, kogo reprezentujemy i czyjego interesu mamy strzec.
Pełnomocnicy często o tym zapominają?
Niepokojące są wyniki badań np. Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka „Mój prawnik – moje prawa”, w których dzieci mówią, że nie były wystarczająco widziane, słyszane, rozumiane. Młodzi ludzie wskazują na potrzebę kontaktu, relacji z prawnikiem, przekazania swojego zdania, zakomunikowania swoich potrzeb. Że chciałyby przygotować się do rozprawy, poznać prawnika. Potrzebują jego obecności, zrozumienia, czasu. Bardzo łatwo można sobie wyobrazić, co może czuć dziecko, które takiego wsparcia nie otrzymuje. A dzieci są wspaniałymi partnerami do rozmowy z mądrymi przemyśleniami. Zadają celne pytania. Mają swoją historię, doświadczenia, zainteresowania, ale też własne wyobrażenia o procedurach prawnych, sędziach, prokuraturze, adwokatach i radcach prawnych.
O co najczęściej pytają?
Zależy im na tym, aby się dowiedzieć, jak wygląda przesłuchanie, gdzie będą składać zeznania albo czy ich telefon, na którym mają korespondencję ze sprawcą przestępstwa, zostanie im odebrany. Czasami nie wiedzą, jak się ubrać, albo czy o tym, że są przesłuchiwane, dowie się cała szkoła. Mają też swoje obawy – czy sędzia na przesłuchaniu będzie miły albo czy w ogóle ktoś im uwierzy? Trafnie oceniają, co jest dla nich ważne w danym postępowaniu, jak powinna wyglądać ich przyszłość. Dzieci jasno wskazują, że np. potrzebują, aby sprawca się z nimi nie kontaktował albo się do nich nie zbliżał. Potrafią wskazać, że chcą, aby np. rodzic przestał pić alkohol albo żeby w domu było spokojnie.
Czy kontakt z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości automatycznie budzi w dzieciach obawy?
Świat procedur, sądu, policji jest dla dziecka obcy. Młodemu człowiekowi towarzyszy samotność. Potrzebuje więc przewodników – adwokatów, radców prawnych, którzy będą wsparciem, pokierują, będą towarzyszyć. Obowiązujące procedury prawne jasno wskazują, że dzieci nie powinny być w postępowaniach prawnych samotne. Ale, co bardzo ważne, akurat te, które biorą udział w procedurach prawnych, często są samotne także w swoim codziennym życiu. Brakuje im mądrych, dorosłych osób, które są nimi autentycznie zainteresowane. Dla dziecka kontakt z prawnikiem może być spotkaniem, które będzie miało dla niego wymiar budujący, dodający wiary w to, że jest ważne i potrzebne.
W jaki więc sposób prawnik może pomóc dziecku w mniej stresującym przejściu przez procedury prawne? Jak powinien się zachować?
Zasadą powinno być spotkanie z naszym klientem dzieckiem. Nie możemy unikać kontaktu. Dopiero kiedy widzimy, że rozwój umysłowy, stan zdrowia, stopień dojrzałości albo interes, dobro dziecka na to nie pozwala, powinniśmy rozważyć odstąpienie od spotkania. Ale to powinny być wyjątkowe sytuacje. Jako adwokaci i radcowie prawni kształtujemy rzeczywistość. To od nas zależy, jak dziecko zapamięta kontakt z wymiarem sprawiedliwości, jak będzie postrzegać prawo. To od nas zależy, czy będzie to doświadczenie zbudowane na rozczarowaniu, złości czy też na sile, odwadze i życzliwości
Rozmawiała Inga Stawicka