Czy komornik, który poturbował kolegę po fachu, zostanie ukarany naganą, bo przeprosił i wpłacił zadośćuczynienie? Wcześniej organy dyscyplinarne dużo surowiej oceniały bardziej błahe czyny

Do gorszącego zajścia z udziałem Roberta A., komornika sądowego przy Sądzie Rejonowym w Nowej Hucie, i innym krakowskim komornikiem Krzysztofem O. doszło 16 września 2021 r. podczas szkolenia zorganizowanego przez izbę krakowską w Krynicy-Zdroju. Według relacji świadków Robert A. miał najpierw dusić Krzysztofa O. w namiocie, w którym odbywała się kolacja, a później, gdy poszkodowany wracał do pokoju, ponownie go zaatakować. Efekt? Wiele siników i zniszczony zegarek.
Sytuacja, w której jeden komornik na oczach kolegów wyzywa i bije drugiego zbulwersowała środowisko, więc do mediów i Ministerstwa Sprawiedliwości trafiły anonimowe donosy o bierności samorządu i organów dyscyplinarnych. Postanowiliśmy je zweryfikować. Jak się okazuje, choć od zdarzenia minęło prawie pół roku, agresor do tej pory nie został pociągnięty do odpowiedzialności.
Rzecznik dyscyplinarny rozpoczął dochodzenie…
- Zostało wszczęte dochodzenie, o którym zostały poinformowane strony, rada izby komorniczej w Krakowie, Krajowa Rada Komornicza i Ministerstwo Sprawiedliwości. Jestem w trakcie gromadzenia materiału dowodowego, będą przesłuchiwani świadkowie - mówi Konrad Buksa, zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy KRK. Na pytanie dlaczego po tak długim czasie postępowanie jest dopiero na wstępnym etapie, odpowiada: - Dochodzenie zostało wszczęte niezwłocznie po otrzymaniu zawiadomienia z Ministerstwa Sprawiedliwości w tej sprawie.
A to miało miejsce stosunkowo niedawno. - Kierując się szczególną troską o wizerunek wymiaru sprawiedliwości, ministerstwo postanowiło wyjaśnić tę sprawę i 11 stycznia br. zwróciło się do rzecznika dyscyplinarnego przy Krajowej Radzie Komorniczej o pilne wyjaśnienie zdarzenia - poinformował nas resort sprawiedliwości.
Dochodzenie zostało wszczęte po otrzymaniu zawiadomienia z Ministerstwa Sprawiedliwości w tej sprawie. A to miało miejsce stosunkowo niedawno, w styczniu br. Do gorszącego zajścia doszło w połowie września 2021 r.
Czy postępowanie dyscyplinarne nie powinno zostać wszczęte z urzędu? Zwłaszcza że jednym z zastępców rzecznika dyscyplinarnego przy KRK jest Krzysztof Ogrodnik, który nie dość, że należy do krakowskiej izby, to jeszcze uczestniczył w szkoleniu w Krynicy-Zdroju. - Nie byłem świadkiem zdarzenia. Jest prowadzone w tej sprawie dochodzenie, w którym również będę jako świadek przesłuchiwany. Wolałbym pozostawić tę sprawę bez komentarza - podkreśla Krzysztof Ogrodnik.
Jednak jak wyjaśnia Henryka Bednorz-Godyń, przewodnicząca krakowskiej izby, sprawa już była przedmiotem zainteresowania terenowego samorządu.
- Już następnego dnia po tym zajściu wyjaśniałam sprawę z obydwoma komornikami. Panowie zdecydowali się zawrzeć ugodę, do podpisania której doszło zaraz po powrocie ze szkolenia. Od razu też zostały zamieszczone publicznie przeprosiny na forum dla komorników. Następnie ta sytuacja była szczegółowo omawiana na posiedzeniu rady izby - tłumaczy Bednorz-Godyń.
Z uwagi na to, że w ramach ugody Robert A. zobowiązał się do zapłacenia 50 tys. zł tytułem zadośćuczynienia, a w ramach odszkodowania do uregulowania rachunku za naprawę zegarka (na spełnienie tego świadczenia miał cztery miesiące), dalsze kroki samorządu zostały podjęte pod koniec stycznia. Wymiar kary, o jaką rada izby komorniczej by wnosiła, był uzależniony od realizacji postanowień ugody.
…władze izby już skończyły
- Mając informacje o pełnym wykonaniu ugody i po wysłuchaniu poszkodowanego, rada izby postanowiła wystąpić z wnioskiem do komisji dyscyplinarnej o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego, wskazując jako karę naganę, przy czym wnioskiem w zakresie kary komisja dyscyplinarna nie jest związana. Nie ma więc mowy o jakimkolwiek zaniechaniu ze strony samorządu. Obydwaj panowie chcieli zawarcia ugody i to zostało uwzględnione. Na pewno gdyby nie doszło do jej wykonania, rada izby komorniczej wnosiłaby o inną karę - zaznacza przewodnicząca izby. - Zastanawiam się natomiast, co kieruje osobami, które w anonimowych donosach zarzucają organom samorządu bierność, skoro wszystkie działania podejmowane były nie tylko szybko, ale też jawnie podczas obrad - dodaje Henryka Bednorz-Godyń.
Mimo to rodzi się pytanie, czy reakcja macierzystej izby krewkiego komornika nie jest zbyt łagodna. Polubowne rozwiązanie sporu i naprawienie szkody z pewnością jest okolicznością łagodzącą. Jednak jeszcze niedawno wspomniany już Krzysztof Ogrodnik jako zastępca rzecznika dyscyplinarnego chciał nałożenia kary finansowej na komornika Roberta Damskiego za jego wypowiedź w mediach na temat wyborów kopertowych. Za oczywiste stwierdzenie, że nie wszyscy Polacy mają skrzynki pocztowe i nie wyobraża sobie, aby pakiet wyborczy zostawić w płocie, Damskiemu groziła kara finansowa w wysokości od 5 tys. zł do nawet 100 tys. zł. W opinii zastępcy rzecznika jego zachowanie miało stanowić naruszenie powagi i godności urzędu komornika.
Ostatecznie sąd dyscyplinarny nie zostawił suchej nitki na wniosku o ukaranie Damskiego, aczkolwiek trzeba było do tego dwóch instancji, bo od pierwszego orzeczenia zastępca rzecznika dyscyplinarnego się odwoływał.
- To jak należy traktować sytuację, w której jeden funkcjonariusz publiczny bije drugiego? - komentuje jeden z zaskoczonych proponowaną sankcją komorników.
Jak zaznacza Marek Grzelak, rzecznik Krajowej Rady Komorniczej, nie jest przesądzone, że postępowanie dyscyplinarne skończy się naganą. - Komisja dyscyplinarna nie jest w żaden sposób związana wnioskiem izby - zaznacza Marek Grzelak. ©℗
Jaką odpowiedzialność dyscyplinarną może ponieść komornik / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe