Projektowane zmiany prowadzą do stworzenia otwartej definicji wykroczenia – alarmuje rzecznik praw obywatelskich.

W piątek odbyło się pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy – Prawo o ruchu drogowym i niektórych innych ustaw, który zawiera też poważne zmiany w kodeksie wykroczeń i kodeksie postępowania w sprawach o wykroczenia. Chodzi m.in. o podwyższenie wysokości grzywien do 5 tys. zł (i 6 tys. przy zbiegu wykroczeń) w postępowaniu mandatowym oraz do 30 tys. zł w postępowaniu sądowym za wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji.
Dokument przed zatwierdzeniem przez Radę Ministrów nie był poddany konsultacjom społecznym ani uzgodnieniom międzyresortowym, więc poszczególne podmioty wnoszą uwagi już na etapie prac sejmowych. Bardzo krytyczną opinię na temat projektowanych zmian w prawie wykroczeń przedłożył rzecznik praw obywatelskich, który wskazuje na niebezpieczeństwa płynące ze zmiany definicji wykroczenia. Dziś przepisy stanowią, że odpowiedzialności za wykroczenie podlega ten tylko, kto popełnia czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia pod groźbą kary aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 5 tys. zł lub nagany. Jednak w projektowanym brzmieniu art. 1 par. 1 k.w. dodano jeszcze sformułowanie „chyba że niniejsza ustawa stanowi inaczej”.
Powyższe zastrzeżenie jest związane z dodaniem art. 1 par. 1a, który przewiduje, że za wykroczenia określone w rozdziale XI kara grzywny może być orzeczona w wysokości do 30 tys. zł. Jak wskazuje prof. Marcin Wiącek, RPO dopisanie tych słów nie odnosi się tylko do kwoty grzywny, lecz prowadzi do stworzenia otwartej definicji wykroczenia.
– W przypadkach wskazanych w k.w. możliwe będzie bowiem przypisanie odpowiedzialności za wykroczenie osobie, która popełniła czyn niespełniający którejś z przesłanek wskazanych w art. 1 par. 1 k.w., w szczególności taki, który nie będzie społecznie szkodliwy lub zagrożony będzie karą rodzajowo inną niż te wskazanie w art. 1 par. 1 k.w. – podkreśla prof. Wiącek, dodając, że jest to zaprzeczenie podstawowych zasad gwarancyjnych, które nauka prawa karnego sensu largo wypracowała przez ostanie dwa stulecia. Chodzi m.in. o zakaz pogarszania sytuacji prawnej sprawcy przez wsteczne działanie ustawy karnej, zakaz analogii i wykładni rozszerzającej na niekorzyść sprawcy, zasada maksymalnej określoności przepisów karnych i odpowiedzialności karnej. „Treść uzasadnienia projektu, które całkowicie pomija temat tej zmiany, dowodzi niezrozumienia materii ustawowej, której dotyczy projekt, w tym wspomnianych wyżej zasad gwarancyjnych” – czytamy w opinii RPO.
Zdaniem rzecznika taka zmiana jest całkowicie nieuzasadniona i stanowi znaczący wyłom w dotychczasowym postrzeganiu prawa wykroczeń. – Jednostka musi mieć możliwość przewidzenia z góry, czy jej zachowanie wyczerpuje znamiona wykroczenia, a jeśli tak, jaka będzie za to groziła sankcja. Proponowana treść art. 1 par. 1 k.w. prowadzi zaś w zgoła odwrotnym kierunku. Otwiera drogę do wprowadzenia w przyszłości nowych typów wykroczeń, których popełnienie nie będzie warunkowane społeczną szkodliwością działania sprawcy lub za które grozić będzie kara dotąd nieznana ustawie – wskazuje rzecznik.
Co więcej, według niego gdyby projektodawca chciał wprowadzić jedynie wyjątek od wskazanej w art. 1 par. 1 granicy wysokości grzywny możliwej do orzeczenia za wykroczenia, to zmieniłby art. 19 i 20 k.w. określające odpowiednio wymiar kary aresztu i kary ograniczenia wolności. Tymczasem planowana modyfikacja definicji wykroczenia jest w sposób oczywisty sprzeczna z pakietem gwarancyjnym prawa karnego wywodzonym z art. 2 oraz z art. 41 ust. 1 konstytucji, dlatego RPO postuluje rezygnację z niej.
Obiekcje ombudsmana budzi też drastyczne zwiększenie sankcji za część wykroczeń, co w niektórych przypadkach oznacza 100-krotny wzrost dolnej i 10-krotny wzrost górnej granicy grzywny. Przypomina on, że – jak podkreślali kolejni rzecznicy – nie nadmierna surowość, lecz nieuchronność kary wywiera efekt odstraszający.
RPO zwraca też uwagę, że wykroczenia co do zasady są czynami zabronionymi o niewielkiej wadze, co ma swoje odbicie w niższych gwarancjach procesowych, które pozwalają na prostsze i szybsze przypisanie odpowiedzialności karnej. Planowane podniesienie granicy grzywny do 30 tys. zł, a w postępowaniu mandatowym do 5 i 6 tys. zł (a także do 8 tys. zł za niewskazanie kierującego) sprawia, że bardzo surowe sankcje będzie można wymierzać w trybie uproszczonym w stosunku do normalnego trybu kodeksu karnego.
Jeżeli przeciętny miesięczny dochód rozporządzalny na jedną osobę według GUS wynosił w 2020 r. 1919 zł, to za wykroczenie, a więc czyn zabroniony o relatywnie niskiej wadze i społecznej szkodliwości, będzie możliwa do orzeczenia sankcja stanowiąca 15-krotność średniego miesięcznego dochodu rozporządzalnego. – Nawet jeśli nie zostanie wymierzona grzywna w maksymalnym dopuszczalnym pułapie, łatwo można sobie wyobrazić hipotetyczną sytuację, w której ukarany obywatel musiałby pracować cały rok, aby móc ją spłacić, przy założeniu że nie będzie przeznaczał żadnych środków na swoje utrzymanie i potrzeby zdrowotne – zauważa RPO, stwierdzając, że kary są nieracjonalne. Wysokie grzywny rodzą też ryzyko ich niezapłacenia, a zatem zamiany przez sąd na zastępczą karę aresztu.
Tymczasem, jak przypomina RPO, większość wykroczeń z rozdziału XI, którego dotyczy podwyżka maksymalnej grzywny do 30 tys. zł, nie jest obecnie zagrożona karą aresztu, a nawet po uwzględnieniu zmian wynikających z projektu nadal takie wykroczenia będą stanowiły mniejszość w tym rozdziale.
Etap legislacyjny
Projekt po pierwszym czytaniu w Sejmie