Nie wykluczamy podjęcia kroków prawnych względem podmiotów prowadzących agresywną kampanię reklamową, podających wprost nieprawdziwe informacje dotyczące adwokatów i radców prawnych - mówi Krzysztof Gawęcki, adwokat, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Adwokackiego „Defensor Iuris”.
Jako stowarzyszenie wystąpiliście państwo do NRA o podjęcie działań w sprawie niewłaściwego przedstawiania zawodu adwokata w mediach. Jak się rozwinęła ta sprawa?
Tak, zwróciliśmy się z prośbą o interwencję do Naczelnej Rady Adwokackiej. Chodzi głównie o obserwowane przez nas przypadki coraz bardziej agresywnej kampanii reklamowej nieprofesjonalnych podmiotów świadczących usługi prawne. W naszej ocenie podmioty te nie tyle informują o swojej działalności, ile podają nieprawdziwe, wprowadzające w błąd opinie dotyczące zawodu adwokata i radcy prawnego. Sprawia to wrażenie celowych działań mających zdyskredytować profesjonalnych pełnomocników w oczach tych, którzy poszukują pomocy prawnej. Problem polega na tym, że zgodnie z przepisami
pomoc prawną mogą świadczyć zarówno osoby wykonujące prawnicze zawody zaufania publicznego, jak i inni przedsiębiorcy, nawet ci bez wykształcenia prawniczego, czy choćby w ogóle wykształcenia wyższego.
Zwykle prowadzą tzw. kancelarie odszkodowawcze czy „biura prawne”. A w naszej ocenie posługiwanie się terminem „kancelaria” może wprowadzać w błąd co do tego, kto będzie udzielał pomocy, jaką ma wiedzę i uprawnienia, jaką ponosi odpowiedzialność. W skrajnych przypadkach może być nawet tak, że świadczyć pomoc prawną będzie osoba uprzednio karana. A
klient nie ma właściwie żadnych możliwości, by to zweryfikować.
Czy to wystąpienie dotyczyło kampanii konkretnej firmy, czy ogólnie tego rodzaju podmiotów?
Nie chciałbym wymieniać z imienia i nazwiska czy też z nazwy autorów materiałów, które do nas nadesłali inni adwokaci lub do których dotarliśmy sami. Chodzi o szersze i narastające zjawisko, które wymaga reakcji. Nie możemy pozostać obojętni na próby przekonania ludzi, że adwokaci czy radcowie nie potrafią rozmawiać z klientami, są nastawieni na zysk, do spraw podchodzą szablonowo. Uogólniona negatywna narracja zarzucająca powyższe właściwie każdemu adwokatowi czy radcy prawnemu jest po prostu kłamliwa.
I jak NRA zareagowała na państwa wystąpienie w tej sprawie?
Temat jest rozwojowy. Jako stowarzyszenie współpracujemy z NRA i proponujemy możliwe rozwiązania, np. kampanię informacyjną. Miałaby ona z jednej strony uświadamiać obywateli, że nie każda kancelaria to kancelaria adwokacka czy radcowska, oraz na czym polegają różnice między kancelariami profesjonalnych pełnomocników a „biurami prawnymi”. A z drugiej – jakie jest ryzyko korzystania z usług takich podmiotów i jakie obowiązki względem klienta spoczywają na adwokatach i radcach prawnych. Ale nie wykluczamy też – i wydaje nam się, że nie wyklucza tego także NRA – podjęcia kroków prawnych względem podmiotów prowadzących tak agresywną kampanię reklamową, podających wprost nieprawdziwe informacje dotyczące adwokatów i
radców prawnych. Można to rozpatrywać w kategoriach naruszenia dóbr osobistych bądź czynów nieuczciwej konkurencji.
A stowarzyszenie samo nie może podjąć tych działań? Musi mieć
pomoc ze strony NRA?
Nasze stowarzyszenie nie posiada osobowości prawnej, nie może więc występować przed sądem w charakterze strony. Po drugie chcemy współpracować z Naczelną Radą Adwokacką i wspierać ją, a nie być jej konkurencją i przejmować jej zadania. Naszym celem jest spajanie środowiska adwokackiego, a nie jego dzielenie. Jako stowarzyszenie przeprowadziliśmy w tym roku w social mediach cykl informacyjny w formie grafik oraz spotkań online pt. „Poznaj adwokata”, który miał na celu przybliżyć społeczeństwu nasz zawód i spotkał się on z bardzo pozytywnym odbiorem, dlatego uważam, że jest to właściwy kierunek działań, który powinien być kontynuowany nie tylko przez stowarzyszenie, ale również przez NRA.
Dlaczego sądzą państwo, że tym razem działania przeciw kancelariom prawnym się powiodą. Już w 2015 r. były bowiem próby zastrzeżenia tej nazwy dla profesjonalnych pełnomocników i karania grzywną za stosowanie jej bez uprawnień. Czemu więc tym razem miałoby być inaczej?
Rzeczywiście problem ten istnieje od wielu lat, był wprawdzie dostrzegany i niestety został zlekceważony przez środowiska adwokackie i radcowskie. Uważam, że do sytuacji, w której aktualnie się znajdujemy, doprowadził m.in. brak wystarczającej współpracy między samorządami prawniczymi oraz brak konsekwencji w dążeniu do wprowadzenia odpowiednich rozwiązań w zakresie zasad świadczenia usług prawniczych na szczeblu ustawowym. Zwolennikiem wprowadzenia zmian był adw. Przemysław Rosati, obecny prezes NRA, dlatego mamy nadzieję, że sygnał wysłany przez nasze stowarzyszenie nie pozostanie bez echa i jako oddolny głos adwokatów przyczyni się np. do podjęcia przez NRA działań mających na celu wprowadzenie rozwiązań na szczeblu ustawowym, jak również inicjatyw przeciwdziałających niewłaściwemu przedstawianiu zawodu adwokata w mediach.