„46 sędziów w pierwszej instancji i ewentualnie 138 sędziów w drugiej instancji będzie mogło odpowiedzieć na pytanie, czy chcą i godzą się na to, że Izba Dyscyplinarna SN ma prawne i moralne podstawy, aby wyznaczać standardy etyki zawodu sędziego, czyli ich etyki” – to fragment oświadczenia prof. Michała Romanowskiego i Katarzyny Zarzyckiej, aplikant adwokackiej, którzy reprezentują Pawła Juszczyszyna. To sędzia, który został zawieszony w wykonywaniu obowiązków przez Izbę Dyscyplinarną za chęć zbadania legalności wyboru składu Krajowej Rady Sądownictwa.

Autorzy oświadczenia złożyli wczoraj do wszystkich sądów okręgowych w Polsce (jest ich 46) wnioski o zabezpieczenie roszczenia o naruszenie dóbr osobistych sędziego Juszczyszyna przez nakazanie prezesowi Sądu Rejonowego w Olsztynie dopuszczenie zawieszonego (nie)orzekającego do wykonywania sędziowskich zadań.
Dlaczego do wszystkich sądów okręgowych? Bo art. 35 kodeksu postępowania cywilnego określa, że powództwo o roszczenie z czynu niedozwolonego wytoczyć można przed sąd, w którego okręgu nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. A do naruszenia dóbr osobistych doszło m.in. w mediach, czyli w całym kraju. Z drugiej strony to oczywisty wytrych, który ma pozwolić sądom powszechnym wypowiedzieć się na temat tego, czy uważają ID SN za niezależny i bezstronny sąd. „Prawo czasami drzemie, ale nigdy nie umiera. Sędziowie sądów powszechnych mają moc wydawania orzeczeń, które budzą prawo z uśpienia, które nadadzą skutek prawny kolejnym oświadczeniom, że zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE, Sądu Najwyższego i warszawskiego sądu apelacyjnego tzw. Izba Dyscyplinarna nie jest sądem” – argumentują autorzy oświadczenia.
Napięcie między Maciejem Nawackim a prof. Michałem Romanowskim narasta od pewnego czasu. Nawacki uznał kilka dni temu, że sposobem reprezentacji obranym przez Romanowskiego powinni zainteresować się rzecznicy dyscyplinarni okręgowej rady adwokackiej i Uniwersytetu Warszawskiego, na którym wykłada pełnomocnik sędziego Juszczyszyna.