Sprawa dotyczyła konfliktu pomiędzy modelką a firmą, która korzystała z jej usług. Kobieta twierdziła, że właściciele dopuścili się zawinionego naruszenia jej dóbr osobistych poprzez bezprawne, nieobjęte jej zgodą rozpowszechnianie jej wizerunku, do celów reklamowych prowadzonej przez pozwanych działalności gospodarczej.
Pozwani wskazywali, że do zarzucanego im naruszenia nie doszło, gdyż kobieta od początku była świadoma w jakim przedsięwzięciu bierze udział, a także przyjęła wynagrodzenie za swoją pracę. Tym samym mężczyźni zostali zwolnieni z obowiązku uzyskania odrębnej zgody na wykorzystanie jej wizerunku. Zaznaczyli ponadto, że kobieta sama umieściła problematyczne zdjęcie na jednym z portali społecznościowych. Tak więc brała udział w jego aktywnym promowaniu.
Współpraca stron rozpoczęła się, kiedy powódka była studentką. W 2011 roku zgłosiła się do udziału w sesji fotograficznej, organizowanej przez pozwanych w ich salonie fryzjerskim. Wyraziła wtedy na piśmie zgodę na nieodpłatne utrwalenie jej wizerunku w formie fotografii cyfrowej i analogowej oraz wyraziła nieodpłatną zgodę na rozpowszechnianie jej wizerunku w formie fotografii analogowej i cyfrowej bez ograniczeń terytorialnych i czasowych za pośrednictwem dowolnego medium.
Dwa lata później przedsiębiorcy poszukiwali modelki, która zachwiałaby zaprezentować ich stylizację podczas konkursu. Kobieta po zapoznaniu się z zasadami imprezy zgodziła się na wzięcie w niej udziału. Przygotowania obejmowały między innymi: przebranie, mocny makijaż, zmianę koloru włosów oraz przyklejenie w widoczny miejscu tatuażu. Organizatorzy utrwalali biorące udział w konkursie stylizacje w formie fotografii. Następnie opublikowali je na stronie wydarzenia oraz w mediach społecznościowych. Pozwani zdobyli pierwsze miejsce.
Rok po tym wydarzeniu organizator konkursu zapytał powódkę czy może wykorzystać jej fotografię do promocji targów, podczas których została zrobiona. Kobieta nie wyraziła zgody.
Pozwani nie pytali ani nie informowali kobiety o swoich zamiarach. Wykorzystali pobraną z internetu fotografię podczas przygotowania materiałów reklamujących prowadzony przez nich salon. Akcja promocyjna obejmowała: monitory w komunikacji miejskiej, spot reklamowy oraz galerię na stronie salonu. O wykorzystaniu swojego wizerunku w reklamie kobieta dowiedziała się od znajomego, który rozpoznał jej twarz w spocie emitowany w tramwaju. Dopiero po zażądaniu usunięcia nagrania pozwani zaprzestali emisję. Kobieta wezwała również do zapłaty 10 tys. zadośćuczynienia za krzywdę, doznaną z tytułu naruszenia jej dóbr osobistych. Z powodu braku żądanego zachowania ze strony przedsiębiorców kobieta wystosowała pozew do sądu.
Sąd analizując sprawę wskazał, że „wizerunek to dostrzegalne, fizyczne cechy człowieka, tworzące jego wygląd i pozwalające na identyfikację osoby wśród innych ludzi. Jest nierozłącznym atrybutem każdego człowieka i jako taki stanowi jego dobro osobiste”.
„Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. Unormowanie to chroni wyłączną kompetencję osoby portretowanej do decydowania o rozpowszechnianiu jej wizerunku” – argumentowano. Przy czym ani istnienia zgody, ani jej zakresu nie można domniemywać. Akceptacja musi być jednoznaczna i wskazywać pola wykorzystania wizerunku.
To na twórcy spoczywa obowiązek udowodnienia, że posiada stosowne zezwolenie. Pozwani nie byli w stanie wykazać, że taką zgodę posiadają. „Z okoliczności wyrażenia przez powódkę zgody na występowanie w roli modelki, podczas konkursu (...), wywodzili domniemaną zgodę na użycie jej wizerunku w celach reklamowych, prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej” – wskazał sędzia, uznając jednocześnie takie działanie za „niewystarczające”. Zwolnienie z obowiązku „nie może mieć charakteru abstrakcyjnego (nie może dotyczyć wykorzystania wizerunku „w ogóle")” – wyjaśniał sędzia. „Okoliczność wyrażenia zgody na statystowanie w konkursie, jak również poddanie się jego konwencji, nie niesie za sobą automatycznego przyzwolenia na wykorzystanie przez osoby trzecie - wykreowanego w ten sposób wizerunku w dowolnym celu i wedle własnego uznania” - dodał. Zachowanie pozwanych zakwalifikowane zostało jako „zbyt daleko idącą ingerencją w dobra osobiste człowieka”.
Zdjęcia ślubne na Facebooku. Fotograf nie zawsze narusza dobra osobiste
Zgoda na wykorzystanie wizerunku udzielona w 2011 roku zdaniem sądu nie obejmowała analizowanego zdarzenia, ponieważ dotyczyła wyłącznie ówczesnej sesji. Przepisy nie zezwalają na tak szeroką interpretację oświadczenia powódki.
Wyjątkiem od zasady posiadania jednoznacznego zezwolenia na wykorzystanie wizerunku jest uiszczenie opłaty za usługi osoby fotografowanej. Wtedy można by domniemywać że modelka wyraziła zgodę. Jednakże jak stwierdził sędzia pozwani nie udowodnili, że kobieta uzyskała wynagrodzenie za pozowanie. Wykazali jedynie, że pokryli koszty związane z dojazdem i wyżywieniem, a to za mało by nazwać je wynagrodzeniem.
Z uwagi na powyższe sądu uznał, że doszło do bezprawnego naruszenia dobra osobistego powódki w postaci jej wizerunku. Tym samym pozew zasługiwał na uwzględnienie.
Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi, sygn. akt. II C 583/15