Bank nie musi zwracać pieniędzy posiadaczowi rachunku tytułem zwrotu powierzonego mienia, jeśli zostały pobrane z powodu świadczeń, do których posiadacz rachunku i tak był zobowiązany.
WYROK SĄDU APELACYJNEGO W ŁODZI z 14 sierpnia 2015 r, Sygn. akt I ACa 210/15
STAN FAKTYCZNY
W swoim pozwie stowarzyszenie upatrywało nienależytego wykonania przez bank jego obowiązków w dokonywaniu przelewów wynikających z zawartej przez strony umowy rachunku bankowego. Chodziło o przelewy z tytułu obciążających stowarzyszenie kosztów zwykłej działalności (należności wobec ZUS, urzędu skarbowego, wynagrodzenia pracowników, czynsze). W okresie od lutego do lipca 2005 r. z rachunku pobrano blisko 300 tys. zł. Dodatkowo bank nie pozwolił, aby kontem zarządzały nowe władze podmiotu i pozostawił uprawnienia starym. Instytucja twierdziła bowiem, że jest spór pomiędzy poprzednimi zarządzającymi a nowymi o to, kto sprawuje funkcje kierownicze.
UZASADNIENIE
Sąd Apelacyjny w Łodzi stwierdził, że nie może być mowy o zwrocie jakichkolwiek pieniędzy przez bank. Powód? Nie ma szkody. W uzasadnieniu do wyroku (opublikowanym niedawno, z ponad dwumiesięcznym poślizgiem) sąd napisał, że nawet gdyby pełna władza nad rachunkiem była w rękach nowych władz, to i tak miałyby one obowiązek dokonywać opłat związanych z uiszczaniem podatków, wynagrodzeń czy czynszu.
Dalej sąd wyjaśnił, że spłata należności pomniejszyła wprawdzie zasób środków zgromadzonych na rachunku, ale zmniejszyła także zobowiązania powoda. W efekcie nie zmienił się stan jego majątku, a to uzasadnia stwierdzenie, że w ostatecznym rachunku do poniesienia szkody nie doszło. Tym samym odpadła również potrzeba badania zaistnienia przesłanki w postaci związku przyczynowego między nieprawidłowym działaniem strony pozwanej a szkodą.
„Argumentacja strony powodowej jest nieporozumieniem i nie może być zaakceptowana. Nieregulowanie należności publicznoprawnych i wynagrodzeń pracowniczych zaliczyć należy do zachowań bezprawnych. A trudno zakładać, żeby powód przed sądem udowadniał, że chciał naruszyć prawo. A jeśli nie chciał, to o jakiej szkodzie mowa?” – pytał retorycznie sąd.
Innymi słowy, sąd stwierdził, że uiszczanie tych należności pomniejszało zobowiązania strony powodowej, co z kolei oznacza, że mimo poniesienia wydatków jej majątek nie doznał uszczuplenia. Dlatego spłata wymagalnych zobowiązań nie może być traktowana jako szkoda. Ta zaś bezwzględnie musiałaby zostać wykazana, aby sąd zasądził pieniądze od banku na rzecz powoda.
Sąd uznał również, że bank nie naruszył prawa poprzez nieprzekazanie dostępu do rachunku nowym władzom. Jak wyjaśniono, w ciągu pół roku kilkakrotnie wydane zostały przez sąd rejestrowy różne orzeczenia w przedmiocie składu zarządu. Strona pozwana mogła zatem powziąć wątpliwości co do osób upoważnionych do podejmowania decyzji finansowych. Nie można więc zarzucać bankowi, że nienależycie wykonywał umowę rachunku, wykazując się przezornością i ostrożnością przy zmianie uprawnionego do dysponowania rachunkiem.