Życie zwierząt jest całkowicie zależne od kształtu obowiązującego prawa. Co więcej, zwierzęta same o jego jakość regulowaną przepisami nie zawalczą. I chociaż im samym jest całkowicie obojętne, kto wprowadzi zmiany w polepszeniu ich dobrostanu – czyli w większości zmiany, które realnie zmniejszą ich cierpienie – to zbyt często stają się mimowolnymi zakładnikami, jeśli nie zupełnymi przegranymi, ścierających się sił i układów w legislacyjnej walce o ich dobrostan. Czy też ofiarami legislacyjnych propozycji, które jedynie pozornie mają dobrostan zwierząt zwiększyć.
Świadomość tego zagrożenia była podnoszona już na wysłuchaniu publicznym obywatelskiego projektu tzw. ustawy łańcuchowej (druk nr 700) w styczniu 2025 r. Już wtedy wskazywano na intensywny lobbing stron przeciwnych wprowadzanym rozwiązaniom. Zwolennicy zmian mieli świadomość, że każde – nawet minimalne – zwiększenie powierzchni dla zwierząt domowych czy gospodarskich będzie oznaczało (bo nie może być inaczej!) zwiększenie wydatków po stronie ich opiekunów czy właścicieli – rolników lub hodowców – i że niestety w dotychczasowej batalii na rzecz zwierząt to właśnie kwestie ekonomiczne wciąż wygrywają z ochroną ich dobrostanu.
Oprócz tej świadomości zagrożenia była też jednak realna nadzieja ponad pół miliona obywateli, którzy podpisali się pod projektem ustawy zakazującym trzymania psów na łańcuchach, nadzieja na realne zwiększenie dobrostanu zwierząt i zakończenie ich cierpienia na uwięzi. Obywateli, którzy wiedzą, że „Wyższa inteligencja nie wiąże się z większymi prawami, lecz z większą odpowiedzialnością” (jak pisze R.D. Ryder w „Szowinizmie gatunkowym, czyli etyce wiwisekcji”).
Skansen Europy, czyli o co chodzi z tymi łańcuchami
Zgodnie z obowiązującym prawem zakazane jest trzymanie psa na uwięzi krótszej niż 3 m, niezależnie od czasu, w którym zwierzę jest tak utrzymywane. Jednak w przypadku łańcucha o długości minimum 3 m zakaz stosowania uwięzi dotyczy dopiero czasu powyżej 12 godzin na dobę lub sytuacji, w której zwierzę nie ma możliwości niezbędnego ruchu albo uwięź powoduje u zwierzęcia uszkodzenie ciała lub cierpienie.
W rzeczywistości trzymanie psów na łańcuchach to praktyka, która w drastyczny sposób narusza generalne zasady ochrony zwierząt. Bo w tej rzeczywistości, w skrajnych przypadkach, zwierzę całe życie trzymane na łańcuchu dosłownie do niego przyrasta. W wielu przypadkach łańcuchy są krótsze niż wymagane ustawowo 3 m, brak jest przy tym jakiejkolwiek realnej możliwości kontroli, czy zwierzę po 12 godzinach zostało z łańcucha spuszczone. Łańcuchy są ciężkie, przez co odkształcają kręgi szyjne, powodują rany, zimą przymarzają do szyi zwierzęcia, z czasem wręcz w nią wrastają. Pies nie ma możliwości ucieczki przed niebezpieczeństwem (np. zagrożenie ze strony innych zwierząt, powódź, pożar). Co ważne, nie ma kontroli rozrodczej trzymanych na uwięzi samic (w polskich warunkach najczęściej niesterylizowanych), przez co wiele szczeniąt jest oddawanych do schronisk, powiększając skalę bezdomności, lub zabijanych.
W dzisiejszych czasach, dzięki licznym badaniom naukowym, jest bezsporne, że stałe przetrzymywanie psów na łańcuchach wobec ich potrzeb fizycznych, psychicznych i społecznych jest niehumanitarnym traktowaniem zwierząt i powinno być kwalifikowane jako przestępstwo znęcania się nad zwierzęciem. Również nasze rodzime badania wykazują, że zaniechanie zaspokajania potrzeb aktywności ruchowej psów może skutkować zaburzeniami emocjonalnymi przejawiającymi się agresją, że psy trzymane na łańcuchach w izolacji, bez dostępu do bodźców, spacerów, są szczególnie narażone na rozwój zachowań agresywnych (patrz: Izabela Kadłucka „Ogólnopolski raport o pogryzieniach przez psy w latach 2019–2024”).
Stąd już wcześniej pojawiały się postulaty, by wprowadzić bezwzględny zakaz trzymania psów na uwięzi. Jednak pomimo złożonych w Sejmie w 2017 r. dwóch projektów ustaw i prowadzonych w 2020 r. prac legislacyjnych nad tzw. piątką dla zwierząt nie udało się wprowadzić zmian w tym zakresie.
Dlaczego dobrostan wymaga dodatkowych regulacji
Koncepcja prawnej ochrony zwierząt sprowadza się do ochrony ich dobrostanu, a to oznacza, że należy ją wywodzić z nakazów i zakazów, których adresatem jest nikt inny niż człowiek. Dlatego też w uchwalonej przez Sejm ustawie z 7 listopada 2025 r. o zmianie ustawy o ochronie zwierząt (druk nr 608) poza zakazem utrzymywania psów na uwięzi, mając na uwadze konieczność zapewnienia im chociażby minimalnego dobrostanu – tak by niektóre z nich prosto po zdjęciu łańcuchów nie trafiły do ciasnych klatek – określono również warunki utrzymywania psów w kojcach. To też nie jest nowość, bowiem w Sejmie składane były już petycje, w których postulowano wprowadzenie zakazu trzymania zwierząt domowych na uwięzi, ale z jednoczesnym wprowadzeniem wymogów dotyczących wielkości kojca (patrz: opinia prawna nt. petycji nr BKSP-155-X-51/23 w sprawie podjęcia inicjatywy ustawodawczej zmierzającej do zmiany ustawy o ochronie zwierząt BEOS -WP-500/24).
Stąd też w ustawie wskazane zostały regulacje dotyczące konstrukcji kojca, jego minimalnej powierzchni czy obowiązku zapewnienia budy o określonych właściwościach. Jeżeli bowiem pies jest w ten sposób utrzymywany, to zrozumiałe jest, że w trosce o dalszy dobrostan zwierzęcia należy określić warunki, jakie należy w tej sytuacji spełnić. I tak, zgodnie z ustawą, psu utrzymywanemu w kojcu należało zapewnić powierzchnię nie mniejszą niż 10 mkw. w przypadku psa o masie ciała poniżej 20 kg, 15 mkw. w przypadku psa o masie ciała 20–30 kg i 20 mkw. dla psa o masie ciała powyżej 30 kg. Przy czym w aktualnym stanie prawnym powierzchnia, jaką powinien dysponować pies trzymany na przepisowej trzymetrowej uwięzi, to ok. 28 mkw.
Należy też podkreślić, że projekt obywatelski (druk nr 700), który uzyskał poparcie ponad 500 tys. osób, zawierał propozycje większych powierzchni kojców, niż stanowią zapisy w uchwalonej przez parlament ustawie. W projekcie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie dobrostanu psów i kotów oraz ich identyfikowalności (2023/0447 [COD]) wskazano natomiast, że dowody naukowe jasno pokazują, że psom i kotom należy zapewnić wystarczającą przestrzeń do wyrażania naturalnych zachowań oraz normalnych interakcji społecznych.
Co równie ważne – i co wybrzmiewało na wysłuchaniu publicznym w sprawie ustawy łańcuchowej – to to, że okrucieństwo nie ma miejsca zamieszkania, nie ma profesji, a interwencje zdarzają się wszędzie – i w miastach, i na terenach wiejskich. To nie miało być prawo, które miało stygmatyzować, tylko prawo, którego celem miała być ochrona dobrostanu zwierząt.
Zawetowanie ustawy przez prezydenta Karola Nawrockiego pokazało, że ziściły się zagrożenia, jakie zdiagnozowano już na posiedzeniach sejmowej Komisji Nadzwyczajnej ds. Ochrony Zwierząt, i że po raz kolejny przy wprowadzaniu unormowań prawnych mających chronić dobrostan zwierząt wygrały kwestie natury ekonomicznej i politycznej.
Prezydencki pojekt ustawy łańcuchowej
Prezydencki projekt ustawy, w której spuszczono psy z łańcuchów, ale nie określono żadnych wymogów co do warunków ich utrzymywania w kojcach i co do konstrukcji kojca, to nie są przepisy, które chronią dobrostan zwierząt. To prawo, które doprowadzi do dalszych nadużyć, do możliwości zamknięcia zwierząt w małych klatkach bez zaspokajania ich podstawowych potrzeb gatunkowych, bez dalszej możliwości ruchu. W klatkach, które mogą mieć wielkość budy.
Ten projekt zamiany łańcucha na potencjalną klatkę miał chyba pokazać obywatelom, którzy chcieli spuścić psy z łańcuchów, że prezydent staje po ich stronie, spełniając ich żądanie. Jednocześnie stanął po stronie przeciwników zmiany, powołując się na konieczność ponoszenia wydatków w związku z realną koniecznością zadbania o dobrostan zwierząt,. Patrząc na reakcje społeczeństwa, ta konstrukcja nie zadziałała.
Najbardziej jednak nie udało się znowu zwierzętom, które stały się tu już nie zakładnikami ścierających się sił, lecz przegranymi legislacyjnych propozycji, które jedynie pozornie mają ich dobrostan zwiększyć. Nie określono bowiem ram ochrony zwierząt przed działalnością człowieka przynoszącą im cierpienie – pomimo że we wniosku prezydenta uzasadniającym odmowę podpisania ustawy wskazano, że zadaniem ustawy o ochronie zwierząt jest te ramy wyznaczać. ©℗
Regulacje prawne w wybranych państwach
Szwecja:
Zakazane jest trzymanie psów na uwięzi zgodnie z par. 5 ustawy o ochronie zwierząt, unieruchomienie psa jest możliwe tylko tymczasowo i tylko w przypadku konieczności spowodowanej względami dobrostanu zwierzęcia, bezpieczeństwa osoby zajmującej się psem lub z podobnych uzasadnionych powodów.
▪ „Pies w ciągu dnia powinien być wyprowadzany przynajmniej co sześć godzin, szczenięta i stare psy częściej. Pies nie może być sam w domu prawie cały dzień i wychodzić wtedy, gdy właściciel wraca pod koniec dnia” (zapisy w szwedzkim dokumencie „Jordbruksverket” wprowadzonym w życie przez ministerstwo rolnictwa).
Austria:
▪ Wprowadzono obowiązek zapewnienia zwierzętom swobody poruszania się, która nie może być ograniczana w sposób powodujący ból, cierpienie czy krzywdę zwierzęcia lub wywoływać u niego poważnego strachu. Zgodnie z par. 16 ust. 5 federalnej ustawy o ochronie praw zwierząt psy nie mogą być trzymane na łańcuchu ani w inny sposób uwiązane nawet tymczasowo. Dozwolone jest natomiast trzymanie psów na smyczy w trakcie spacerów, szkolenia, wykorzystywania psów podczas np. prac ratowniczych, terapeutycznych czy pasterskich, a także krótkotrwałe uwiązanie psa przed miejscami czy budynkami, do których nie można wchodzić z psem.
▪ W lipcu 2024 r. Rada Narodowa Austrii (niższa izba parlamentu) przyjęła rządowy pakiet, w ramach którego będą wprowadzane kolejne zmiany w ustawie o ochronie zwierząt. Zmiany dotyczą m.in. wprowadzenia od 1 lipca 2026 r. obowiązku posiadania świadectwa kompetencji w zakresie opieki nad psem, które będzie można otrzymać po ukończeniu kursu i dwugodzinnej sesji praktycznej.
Słowacja:
▪ Zakaz trzymania zwierząt domowych na uwięzi wprowadzono nowelizacją ustawy o opiece weterynaryjnej. Właściciel lub opiekun zwierzęcia jest zobowiązany do zapewnienia ochrony i dobrostanu zwierzęcia, w tym m.in. wystarczającej swobody przemieszczania się. Trzymanie psa na uwięzi jest zakazane z wyjątkiem psów niebezpiecznych (odstępstwo to nie ma zastosowania w odniesieniu do suki w ostatnim trymestrze ciąży, suki karmiącej, chorego psa lub szczenięcia poniżej szóstego miesiąca życia, takie psy mogą być trzymane na uwięzi wyłącznie z powodu krótkotrwałego trzymania psa na uwięzi pod nadzorem podczas sprzątania miejsca chowu, karmienia lub leczenia psa), psów służbowych lub przeznaczonych do celów specjalnych podczas wykonywania czynności stróżowania albo innej pracy, lub podczas szkolenia psa i krótkotrwałego trzymania psa na uwięzi pod nadzorem podczas sprzątania miejsca chowu, karmienia lub leczenia psa.
We Włoszech w takich regionach jak Toskania, Umbria, Lombardia:
▪ Obowiązuje zakaz trzymania psów na łańcuchach.
Źródła: Uzasadnienie do projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt (druk 700), pisma Biura Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji Kancelarii Sejmu: z 8 listopada 2024 r., BEOS-WP/WOSR-2178/24, „Ocena skutków regulacji zawartej w obywatelskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy nr 700)” i z 6 sierpnia 2024 r., BEOS-WP/WOSR-1668/24, „Ocena skutków regulacji zawartej w poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt”