Polityka jest sztuką kompromisu i prowadzenia skutecznych negocjacji. Można to było obserwować na sejmowych posiedzeniach Nadzwyczajnej Komisji ds. Ochrony Zwierząt. Procedowano w niej dwa projekty ustaw – oba zmierzały w kierunku wygaszania hodowli na futra.
Dwa projekty o hodowli zwierząt futerkowych
Poselski projekt posłanki Małgorzaty Tracz opracowany z udziałem Stowarzyszenia Otwarte Klatki i Fundacji Viva! przewidywał pięcioletni okres wygaszania hodowli (do 1 stycznia 2029 r.) i brak możliwości zakładania nowych ferm po wejściu ustawy w życie. Dla hodowców przewidziano roszczenie o odszkodowanie – tym większe, im szybciej hodowla zostałaby zakończona – a dla pracowników trzymiesięczne odprawy (brak przejrzystego systemu zasad odszkodowań był jednym z powodów niepowodzenia tzw. piątki dla zwierząt). I to ten projekt opracowany przy udziale organizacji społecznych uchwałą komisji został projektem wiodącym.
Drugi projekt, opracowany we współpracy z hodowcami (projekt uzyskał aprobatę części branży), został złożony przez grupę posłów z ugrupowań Kukiz’15, Konfederacji oraz PiS. Przewidywał 15-letni okres wygaszania hodowli. Nie zawierał żadnych postanowień dotyczących odszkodowań dla hodowców, natomiast w uzasadnieniu wskazano, że celem projektowanej zmiany jest osiągnięcie kompromisu pomiędzy hodowcami zwierząt futerkowych a społeczeństwem – wprowadzenie zakazu określono jako odpowiedź na rosnącą presję społeczną. Na posiedzeniach komisji nie zabrakło również głosów całkowicie przeciwnych wprowadzeniu zakazu hodowli.
Dobrostan niemożliwy w klatce
W lipcu w zleconej przez Komisję Europejską opinii naukowej Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) stwierdził, że poprawa dobrostanu zwierząt na fermach futrzarskich jest niemożliwa i nawet dodatkowe rozwiązania jak zwiększenie przestrzeni czy poprawa warunków sanitarnych nie są w stanie wyeliminować cierpienia wynikającego z samej istoty hodowli klatkowej.
Dla osób świadomych potwierdzonego naukowo systemowego cierpienia zwierząt z tym związanego było więc oczywiste, że zakaz powinien zacząć obowiązywać jak najszybciej. W warunkach społeczeństwa demokratycznego i przy tak różnych stanowiskach wynikających z rozbieżnych interesów konieczne stało się wypracowanie kompromisu.
Dochodzenie do kompromisu
W wypracowaniu kompromisu – który ostatecznie w Sejmie poparło 339 posłów – pomogło zaproszenie do dyskusji na posiedzeniach komisji absolutnie wszystkich zainteresowanych stron społecznych (co wpisuje się w przyjęte w 2012 r. motto unijnej strategii na rzecz dobrostanu zwierząt: „Każdy jest odpowiedzialny”). Prowadzona dyskusja, przedstawiane przez strony argumenty (a także ich brak), dowody, raporty instytucji pozwoliły na publiczne obalenie wielu mitów, które od lat były powtarzane przez przeciwników zakazu, m.in.:
- dużego udziału ferm futrzarskich w PKB (już według danych z 2018 r. Zachodniego Ośrodka Badań Społecznych i Ekonomicznych wynikało, że nasz przemysł futrzarski odpowiadał tylko za 0,0008 proc. PKB i 0,0016 proc. wartości polskiego eksportu, 0,00014 proc. udziału w finansach publicznych (podatkach i składkach);
- przeniesienia po zamknięciu ferm w Polsce hodowli na wschód, co miałoby spowodować, że zwierzęta będą miały gorsze warunki (w ostatnich latach zakaz hodowli zwierząt na futro wprowadziło kilkanaście krajów, a pomimo to hodowla na wschodzie (np. w Chinach) nie tylko nie uległa zwiększeniu, a wręcz drastycznie zmalała;
- możliwości polepszenia warunków hodowli zamiast zakazu (nie ma takiej możliwości, na co wskazują przykłady Szwecji, Szwajcarii czy Niemiec, gdzie wprowadzenie surowych wymogów dobrostanowych skutkowało zamknięciem hodowli, bo przestała być ona opłacalna; raporty naukowe z EFSA wskazują też, że zwiększenie powierzchni klatek nie jest w stanie wyeliminować cierpienia zwierząt wynikającego z istoty systemu klatkowego);
- niezgodności zakazu z konstytucją (zgodnie z art. 22 ograniczenie wolności gospodarczej jest dopuszczalne wyłącznie w drodze ustawy i ze względu na ważny interes publiczny – zakaz jest wprowadzany ustawą i ma na celu m.in. poprawę stanu środowiska naturalnego, co niewątpliwie stanowi ważny interes publiczny).
Dyskusja pozwoliła na wypracowanie kompromisu. Wprowadzono ośmioletni okres wygaszania ferm (do 31 grudnia 2033 r.) i natychmiastowy zakaz powstawania nowych. Zwiększono też odprawy dla pracowników (do 12-miesięcznego wynagrodzenia).
To właśnie kompromis i zgoda na dłuższy okres wygaszania hodowli pozwoliły na odniesienie sukcesu w Sejmie i uzyskanie tak dużego poparcia ponad partyjnymi podziałami (za zakazem było 339 posłów, przeciwnych było 79, wstrzymujących się 19). Za zakazem zagłosowali wszyscy członkowie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Polski 2050, niemal wszyscy członkowie Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz 100 posłów i posłanek Prawa i Sprawiedliwości. Taki wynik daje nadzieję, że ustawa zostanie zaakceptowana przez Senat (prace nad zakazem będą prowadzone w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi) i podpisana przez prezydenta. Tym samym też mamy ponownie jako społeczeństwo, w którym jest ponad 70-proc. poparcie dla zakazu, realną szansę na zakończenie cierpienia ok. 3 mln zwierząt hodowanych wyłącznie na futra: norek, lisów, jenotów i szynszyli. Bo nie ma innej drogi do polepszenia ich dobrostanu niż zakaz hodowli. ©℗