- Koniec z monitoringiem wokół domu? Decyzja Prezesa UODO nie pozostawia wątpliwości
- Prezes UODO: brak odpowiedzi właściciela monitoringu nie wstrzyma działań organu
- UODO nakazuje ograniczyć monitoring domowy: kamery nie mogą obejmować drogi publicznej
- Koniec z monitoringiem wokół domu? Decyzja Prezesa UODO nie pozostawia wątpliwości
Koniec z monitoringiem wokół domu? Decyzja Prezesa UODO nie pozostawia wątpliwości
Sprawa została zgłoszona przez okolicznych mieszkańców, którzy wskazywali, że monitoring właściciela posesji obejmował kilkanaście kamer rejestrujących obraz i dźwięk przez całą dobę. Skarżący podkreślali, że nagrania były tworzone bez ich zgody, a niektóre kamery, ich zdaniem, były skierowane bezpośrednio na okna pomieszczeń prywatnych, w tym toalety. Jak informuje UODO, ze skarg wynikało, że „mieszkańcy czują się nękani i mają poczucie naruszania ich prywatności, co negatywnie wpływa na ich codzienne życie”.
Prezes UODO: brak odpowiedzi właściciela monitoringu nie wstrzyma działań organu
Prezes UODO podjął decyzję w sprawie naruszenia prywatności, mimo że właściciel systemu monitoringu dwukrotnie nie odebrał wezwań do złożenia wyjaśnień. Jak podkreśla urząd, brak reakcji z jego strony nie może wstrzymać procedury nadzorczej. Decyzja została wydana na podstawie zebranego w sprawie materiału pochodzącego od skarżących oraz na podstawie własnych ustaleń.
UODO nakazuje ograniczyć monitoring domowy: kamery nie mogą obejmować drogi publicznej
„W ocenie Prezesa UODO do przetwarzania danych osobowych za pomocą monitoringu wizyjnego przez osobę fizyczną nie mają zastosowania przepisy RODO wyłącznie wówczas, gdy zasięg monitoringu, z którego pochodzą nagrania, obejmuje nieruchomość tej osoby” – można przeczytać w uzasadnieniu. Jak podkreślono, w tej sprawie nie ma zastosowania tzw. wyjątek osobisty lub domowy. Dlaczego? Ponieważ zgodnie z nim, przepisów RODO nie stosuje się do przetwarzania danych osobowych przez osobę fizyczną w ramach czynności o czysto osobistym lub domowym charakterze. Jak wyjaśniono, „(…) przetwarzanie danych osobowych jest objęte odstępstwem przewidzianym w art. 3 ust. 2 tiret drugie dyrektywy 95/46 jedynie w wypadku, gdy jest ono wykonywane w ramach sfery o czysto osobistym lub domowym charakterze, należącej do osoby, która dokonuje tego przetwarzania”. Oznacza to, że przetwarzanie danych osobowych za pomocą systemu monitoringu nie może być traktowane jako działanie wyłącznie „osobiste lub domowe”, jeśli obejmuje również przestrzeń publiczną. Choć właściciel kamery może instalować system w swoim domu w celu ochrony mienia, zdrowia i życia domowników, to każdy zapis obejmujący teren publiczny wykracza poza sferę prywatną.
Wyrok TSUE w praktyce oznacza wąską interpretację tego wyjątku – obejmuje on jedynie działania związane wyłącznie z prywatnym lub rodzinnym życiem jednostki. Wszelkie czynności wychodzące poza tę sferę, np. rejestrowanie przestrzeni publicznej, podlegają pełnym regulacjom RODO i nadzorowi organów ochrony danych osobowych.
Koniec z monitoringiem wokół domu? Decyzja Prezesa UODO nie pozostawia wątpliwości
Prezes UODO wydał decyzję w sprawie monitoringu wizyjnego obejmującego drogę publiczną oraz nieruchomości sąsiadów. Na podstawie art. 58 ust. 2 lit. c RODO, organ nakazał zaprzestania przetwarzania danych osobowych skarżących w zakresie wizerunku i głosu, gdyż nie istniała ku temu prawna podstawa.
W ocenie Prezesa UODO jednoznacznym dowodem na zgodność z przepisami będzie demontaż kamer lub trwałe skierowanie ich wyłącznie na teren posesji właściciela, z wyłączeniem obszarów należących do innych osób. Organ nadzorczy odniósł się również do faktu, że system monitoringu był wykorzystywany do zgłaszania wykroczeń. Prezes UODO podkreślił, że zapewnianie porządku publicznego należy do kompetencji organów państwowych, a prywatny właściciel nieruchomości nie ma prawa zastępować państwa w tym zakresie. Decyzja Prezesa UODO wskazuje na wyraźne ograniczenia w stosowaniu prywatnego monitoringu i przypomina, że jego działanie nie może ingerować w prawa osób trzecich ani zastępować funkcji publicznych.