Krajowy Plan Odbudowy opiewający na 59,8 mld euro w postaci dotacji i pożyczek został zaakceptowany przez państwa członkowskie 17 czerwca 2022 r. Choć ustalony pierwotnie podział środków ulegał zmianom poprzez kolejne rewizje planu, te spływają do Polski mimo podnoszonych przez niektórych wątpliwości co tego, czy nasz kraj dostatecznie wypełnił kamienie milowe konieczne do ich odblokowania.
Organizacje zarzucają naruszenie prawa UE
Wątpliwości pojawiły się jeszcze na etapie akceptacji KPO, kiedy Polsce nie wypłacono żadnych pieniędzy. Powzięły je cztery duże europejskie stowarzyszenia sędziów: Stowarzyszenie Europejskich Sędziów Administracyjnych (Association of European Administrative Judges, AEAJ), Europejskie Stowarzyszenie Sędziów (European Association of Judges, EAJ), Sędziowie dla Sędziów (Rechters voor Rechters) oraz Europejscy Sędziowie dla Demokracji i Wolności (Magistrats Européens pour la Démocratie et les Libertés, MEDEL), które zaskarżyły decyzję Rady UE.
Ich zdaniem warunkujące wypłatę środków kamienie milowe dotyczące sądownictwa były zbyt elastyczne – do tego stopnia, że Polska mogłaby je wypełnić, w zasadzie nie stosując się do orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE i unijnego prawa. Chodziło przede wszystkim o ogólną reformę „wzmacniającą niezależność i bezstronność sądów” oraz zmiany poprawiające sytuację sędziów dotkniętych orzeczeniami Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w sprawach dyscyplinarnych i immunitetów sędziowskich.
Wśród zarzutów dotyczących nieistniejącej już Izby wskazano, że zawarte w KPO warunki nadały jej decyzjom skutki prawne zamiast uznać je za nieważne, nakładały na sędziów dotkniętych jej orzeczeniami dodatkowe obciążenia proceduralne – bo zobowiązywały ich do zainicjowania nowego postępowania przed nowo utworzoną izbą Sądu Najwyższego – i wreszcie nie przewidziały nawet, że sędziowie ci zostaną, przynajmniej tymczasowo, przywróceni do orzekania w oczekiwaniu na wynik ewentualnego ponownego rozpoznania ich sprawy.
Organizacje znalazły precedens
Sąd Unii Europejskiej nie odniósł się do tych zarzutów merytorycznie, ponieważ postanowieniem z lipca 2024 r. uznał organizacje za takie, które nie mają w sprawie legitymacji procesowej, a tym samym ich skargi są niedopuszczalne.
Jego zdaniem skarżący nie byli uprawnieni do wniesienia skarg ani we własnym imieniu, ani w imieniu sędziów, których interesów chcieli bronić – zwłaszcza, że sama decyzja Rady nie dotyczyła ich bezpośrednio. Sąd UE zastrzegł przy tym, że rozstrzygnięcie pozostaje bez wpływu na ciążący na Polsce obowiązek jak najszybszego usunięcia uchybień stwierdzonych przez TSUE.
Organizacje sędziowskie nie złożyły broni i odwołały się do wyższej instancji, czyli Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W zeszłym tygodniu, 2 grudnia, przed TSUE odbyła się w tej sprawie rozprawa, w której ze strony Polski uczestniczył wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur.
- Jeśli chodzi o sprawy tego typu przed Trybunałem Sprawiedliwości UE, ta jest precedensem. Organizacje sędziowskie powołują się jednak na inne precedensowe orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (sprawa KlimaSeniorinnen), który w kwietniu 2024 r. uznał, że stowarzyszenia proekologiczne mogą zaskarżyć państwa członkowskie za niewystarczające działania na rzecz ochrony klimatu – powiedział DGP Mazur.
- Posługując się tą analogią, organizacjom sędziowskim mogłaby więc przysługiwać skarga w takiej sprawie jak fundusze unijne dla Polski w kontekście ochrony niezależności sądownictwa – dodał wiceminister, wskazując jednak, że zdaniem Polski dotychczasowa linia orzecznicza TSUE przeczy jednak takiej interpretacji, a organizacje rozumieją swoje prawo zbyt szeroko.
TSUE rozpozna sprawę w pełnym składzie
W sprawie zainicjowanej przez cztery organizacje sędziowskie po stronie Rady UE oprócz Komisji Europejskiej i Polski stanęły również Węgry, którym ze względu na stan praworządności Bruksela blokuje 8,4 mld euro z funduszy spójności oraz 9,5 mld euro z Funduszu Odbudowy.
Opinia rzecznika generalnego TSUE – która zazwyczaj wyznacza kierunek orzeczniczy, ale nie wiąże składu orzekającego - ma zostać przedstawiona w tej sprawie 16 kwietnia przyszłego roku.
- Fakt, że do rozpoznania tej sprawy został wyznaczony skład Wielkiej Izby TSUE wskazywałby jednak, że trybunał uznał tę sprawę za taką, nad którą trzeba pochylić się szczególnie wnikliwie – wskazał w rozmowie z DGP Mazur.
Z rozstrzygnięć ETPCz z kwietnia 2024 r. wynikało, że skarżącym może być stowarzyszenie, którego celem statutowym jest ochrona praw człowieka i są wystarczająco reprezentatywne, by występować w imieniu osób narażonych na niekorzystne efekty zmiany klimatu –nie jest już konieczne wykazanie, że osoby, w których imieniu działają, są na te zmiany poważnie narażone.
Zgodnie z art. 263 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej skargę na akty regulacyjne, które dotyczą jej bezpośrednio i nie wymagają środków wykonawczych, może wnieść każda osoba fizyczna lub prawna. To jednak – w przeciwieństwie do państwa członkowskich – skarżący nieuprzywilejowani, którzy muszą wskazać interes prawny przy wnioskowaniu o unieważnienie aktu europejskiego.