Przepis mówiący o wyłączeniu sędziego z mocy samej ustawy nie może być podstawą do odsuwania od orzekania osób powołanych na ten urząd po 2017 roku. Takie wnioski płyną z wydanego wczoraj przez Trybunał Konstytucyjny wyroku.

O co pytał Kamil Zaradkiewicz?

TK pochylał się nad art. 48 par. 1 pkt 1 kodeksu postępowania cywilnego. Stanowi on, że sędzia jest wyłączony z mocy samej ustawy w sprawach, w których jest stroną lub pozostaje z jedną ze stron w takim stosunku prawnym, że wynik sprawy oddziałuje na jego prawa lub obowiązki (tzw. iudex inhabilis). Regulacja została zaskarżona przez Sąd Najwyższy, a autorem pytania prawnego był Kamil Zaradkiewicz.

Art. 48 par. 1 pkt 1 k.p.c. wykorzystywany bywa przez tych neosędziów, którzy uważają, że w związku m.in. z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie powinni rozstrzygać spraw ze względu na wadliwą procedurę, w której zostali powołani na urząd sędziego. Powołując się na tę regulację, żądają więc wyłączenia ich od orzekania.

Jak zauważył w swoim wystąpieniu do TK Kamil Zaradkiewicz, art.48 par. 1 pkt 1 k.p.c. nie jest wykładany przez sądy w sposób jednolity. Jego zdaniem jeden z ukształtowanych w orzecznictwie kierunków interpretacyjnych zaskarżonego przepisu „pozostaje oczywiście i rażąco sprzeczny z konstytucyjnymi standardami ustrojowymi”. Chodzi o kierunek, zgodnie z którym przywołany artykuł k.p.c. może stanowić podstawę wyłączenia sędziego z mocy samej ustawy z tego powodu, że został on powołany na urząd na wniosek obecnej KRS. Zaradkiewicz twierdzi, że tak rozumiany art. 48 par. 1 pkt 1 k.p.c. jest niezgodny z ustawą zasadniczą. „Norma prawna przyznająca sądom kompetencje do kontroli legalności procedury powołania sędziego, w tym aktu powołania sędziego przez Prezydenta, jest zasadniczo niezgodna z art. 2, art. 8 ust. 1 i art. 90 ust. 1, art. 179 w związku z art. 144 ust. 3 pkt 17 Konstytucji RP, podważając charakter aktu powoływania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego, który stanowi prerogatywę Prezydenta” – pisze Zaradkiewicz. Przywołane przez niego przepisy ustawy zasadniczej mówią m.in. o demokratycznym państwie prawnym, nadrzędności konstytucji oraz tym, że sędziowie są powoływani przez prezydenta na wniosek KRS.

Trybunał Konstytucyjny: nikt nie może badać sędziowskich powołań

TK przyznał SN rację i orzekł, że art. 48 par. 1 pkt 1 k.p.c., rozumiany w ten sposób, że przesłanką wyłączenia sędziego z mocy samej ustawy stanowi okoliczność związana z powołaniem tego sędziego przez prezydenta na wniosek KRS do pełnienia urzędu, jest niezgodny z ustawą zasadniczą.

- Powołania sędziowskie skutkują udziałem w wymiarze sprawiedliwości osób o identycznym statusie orzeczniczym. Zasadniczą kompetencją sędziego jest bowiem stosowanie prawa zgodnie z konstytucją i ustawą na gruncie konkretnego przypadku, którego dotyczy sprawa. W tym zakresie sędzia zobowiązuje się w przysiędze składanej wobec prezydenta wymierzać sprawiedliwość zgodnie z przepisami prawa – mówił Justyn Piskorski, sędzia sprawozdawca. Dodawał przy tym, że żaden organ władzy publicznej, nawet w sytuacji powołania się na akty prawa międzynarodowego lub decyzji organów traktatowych, nie posiada kompetencji do kontrolowania w jakikolwiek sposób powołań sędziów przez prezydenta, a w konsekwencji kwestionowania ich statusu.

TK zauważył, że skoro konstytucja nie zezwala na taką dodatkową ocenę, to nie można za pomocą znanych trybunałowi sposobów wykładni wyprowadzić z jej tekstu twierdzenia, że sędziowie mogą być oceniani w procesie stosowania prawa, a więc w drodze aktów indywidualno-konkretnych.

- Nie sposób wyobrazić sobie żadnej procedury karnej, cywilnej czy administracyjnej, w ramach której sąd, konkretny skład sędziowski, mógłby oceniać prawidłowość powołania innych sędziów. Uprawnień takich nie ma ani w przepisach konstytucji, ani w przepisach ustawowych – zaznaczał Piskorski.

Orzecznictwo

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 25 listopada 2025 r., sygn. akt P 7/23