Prezes Narodowego Banku Polskiego raz do roku ogłasza w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie internetowej NBP wynagrodzenie osób, które w banku zajmują stanowiska kierownicze, na czele z samym prezesem NBP (patrz: infografika). Mimo to jedna z czytelniczek DGP zwróciła się do banku w trybie dostępu do informacji publicznej z wnioskiem o podanie aktualnego wynagrodzenia miesięcznego brutto (wraz z dodatkami służbowymi, stażowymi, funkcyjnymi i innymi) każdego z dyrektorów departamentów NBP. Organ informacji nie udzielił, twierdząc, że skoro dane dotyczące płac kadry zarządzającej są publikowane w internecie, to nie musi wykonywać obowiązków wynikających z ustawy o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 902; dalej: u.d.i.p.). Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiał DGP, taka interpretacja przepisów jest nietrafna, a NBP powinien był udzielić odpowiedzi na wniosek czytelniczki.

Udostępnianie proaktywne

Obowiązek publikowania na stronie NBP informacji o wysokości wynagrodzeń osób zajmujących w tej instytucji stanowiska kierownicze wynika z przepisów ustawy o Narodowym Banku Polskim (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2025). Prezes NBP musi podać tego typu dane do 31 marca roku następującego po roku, którego dotyczy to udostępnienie. Regulacje te zostały wprowadzone nowelą z 2019 r. (Dz.U. z 2019 r. poz. 371) i były pokłosiem doniesień o zawrotnych zarobkach najbliższych współpracowniczek prezesa NBP Adama Glapińskiego. To właśnie na te przepisy powołał się Krzysztof Marcin Mackiewicz, zastępca dyrektora departamentu generalnego, udzielając odpowiedzi na wniosek naszej czytelniczki.

„(…) uprzejmie informuję, że w obowiązującym stanie prawnym, tryb i zasady dostępu do informacji o wynagrodzeniach pracowników NBP określają przepisy art. 66 ust. 6 i 7 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o Narodowym Banku Polskim (Dz.U. z 2022 r. poz. 2025, t.j.). W konsekwencji, informacje o wysokości wynagrodzenia osób, o których mowa w ww. przepisach, nie podlegają udostępnieniu w trybie u.d.i.p.” – czytamy w piśmie z 4 listopada br.

– To, że NBP raz do roku publikuje informacje o wynagrodzeniach swojej kadry zarządzającej, nie oznacza, że obywatel nie ma prawa pytać, jak te płace kształtują się na dzień złożenia wniosku. Ustawa o NBP przewiduje udostępnianie proaktywne tego typu danych, co jednak nie powinno być wykorzystywane jako wytrych do tego, aby ich nie udzielać na bieżąco, gdy ktoś o takie dane poprosi w trybie dostępu do informacji publicznej – uważa Krzysztof Izdebski, ekspert Forum Idei Fundacji im. Stefana Batorego.

Ponadto ze strony NBP możemy się dowiedzieć jedynie o tym, ile ogółem otrzymują pieniędzy co miesiąc osoby, których płace podlegają upublicznieniu. Natomiast czytelniczka poprosiła o rozbicie tych kwot na poszczególne części składowe.

– I tutaj mógłby się pojawić problem, gdyby się okazało np., że częścią składową pensji którejś z tych osób byłby np. dodatek przyznawany za opiekę nad osobą niepełnosprawną. Wówczas bowiem można by było mówić o naruszeniu prawa do prywatności – uważa Krzysztof Izdebski. Zaraz jednak dodaje, że nawet w takim przypadku NBP powinien był rozpatrzeć wniosek i wydać decyzję o odmowie udzielania takiej informacji.

– Skoro jednak tego nie zrobił, to należy uznać, że organ pozostaje w bezczynności – stwierdza Izdebski.

Nietrafiona argumentacja Narodowego Banku Polskiego

W swoim piśmie Krzysztof Marcin Mackiewicz wskazuje również na art. 1 ust. 2 u.d.i.p. Stanowi on, że przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej nie naruszają regulacji innych ustaw określających odmienne zasady i tryb dostępu do informacji będących informacjami publicznymi.

Jednak zdaniem dr hab. Marleny Sakowskiej-Baryły, prof. UŁ, radczyni prawnej, partnerki w Sakowska-Baryła, Czaplińska Kancelarii Radców Prawnych Sp.p., powoływanie się na ten przepis jest nietrafione.

– Obowiązek publikowania przez NBP informacji o zarobkach w Biuletynie Informacji Publicznej nie znosi dostępu do informacji publicznej realizowanego w trybie wnioskowym. Ustawy o NBP nie możemy bowiem zakwalifikować jako przepisów, o których mowa w art. 1 ust. 2 u.d.i.p. One nie wywołują takiego skutku, że żądanie informacji w trybie dostępu do informacji publicznej nie wchodzi w rachubę ze względu na przepisy szczególne – tłumaczy ekspertka. Jak dodaje, w przywołanym art. 1 ust. 2 u.d.i.p. chodzi o takie regulacje, które określają zakres i tryb udostępniania informacji będącej informacją publiczną. I jako przykład podaje ustawę o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1112 ze zm.).

– W tej ustawie w pełni jest opisane, jak jest realizowany dostęp do tego typu informacji. Inaczej jest w przypadku ustawy o NBP, gdzie ustawodawca tylko wycinkowo określił, że raz do roku publikowane są płace określonej grupy osób – podkreśla ekspertka. I wskazuje na par. 8 art. 66 ustawy o NBP, który stanowi, że przepisy u.d.i.p. stosuje się odpowiednio.

– Gdyby pójść tym tokiem rozumowania, który zaprezentował NBP, to musielibyśmy dojść do absurdalnego wniosku, że za każdym razem, gdy z prawa wynika obowiązek ujawnienia jakiejś informacji, to okoliczność ta zwalnia w całości z realizacji dostępu do informacji publicznej, a tak nie jest – zauważa nasza rozmówczyni.

Eksperci są również zgodni co do tego, że informacje, o które pytała nasza czytelniczka, są informacjami publicznymi.

– Jeśli można spytać o to, ile zarabia dyrektor, czy też urzędnik w urzędzie gminy, jaki dostał dodatek, czy też ile zarabia nauczycielka i jaki dostała dodatek, to tak samo można pytać o zarobki dyrektora w NBP – kwituje prof. Marlena Sakowska-Baryła. ©℗

Jawność płac w NBP
ikona lupy />
Jawność płac w NBP / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe