Sprzedaż mieszkań wyhamowała. Deweloperzy próbują ożywić rynek, na co sposobem ma być rezerwacja mieszkań pod planowany program „Kredyt na start”.
Taką strategię stosuje jedna trzecia deweloperów. Sprzedaż mieszkań osłabła, gdy na początku tego roku wygasł program „Bezpieczny kredyt 2 proc”. – A ten wzbudził spore zainteresowanie, szczególnie w jego początkowej fazie. W efekcie obserwowaliśmy wyższy poziom rezerwacji mieszkań w niektórych z naszych inwestycji – mówi w rozmowie z nami przedstawiciel Resi Capital.
Otodom wyliczył, że maj był trzecim miesiącem z rzędu, w którym popyt na nowe mieszkania zmalał. Nabywców znalazło 3,2 tys. lokali. O 10 proc. mniej niż w kwietniu. Dla porównania na początku roku sprzedaż oscylowała w okolicy 4 tys., a rok temu powyżej 5 tys. miesięcznie. Z najnowszych danych portalu Tabelaofert.pl wynika, że czerwiec przyniósł kontynuację tego trendu. Tym razem sprzedaż zmalała o 5,4 proc. miesiąc do miesiąca, co jest efektem najwyższego w Europie oprocentowania kredytów hipotecznych oraz zaostrzonej polityki kredytowej banków.
Deweloperzy nie chcą ujawniać, ile rezerwacji dokonali z myślą o nowym programie rządowym. Polski Związek Firm Deweloperskich szacuje, że w grę wchodzi od kilkuset do ponad tysiąca mieszkań.
Nieoficjalnie deweloperzy przyznają jednak, że do nowych rezerwacji podchodzą ostrożnie. Powodem jest informacja przekazana przez Krzysztofa Paszyka, ministra rozwoju i technologii, że „Kredyt na start”, który miał być w II połowie tego roku, będzie częścią szerszego pakietu wsparcia mieszkalnictwa, który ma ruszyć w 2025 r.
– Dziś to oznacza, że trzeba zablokować mieszkania na poczet niektórych klientów na wiele miesięcy. Do tego chodzi o lokale, które są najbardziej poszukiwane przez kupujących, czyli o mniejszym metrażu, a więc tańsze. Dziś to one mogą znaleźć innego chętnego – mówi w rozmowie z DGP jeden z deweloperów i dodaje, że dla firm w jego branży najważniejsze dziś jest to, by zadbać o płynność sprzedaży.
Piotr Ludwiński, dyrektor sprzedaży w Archicom, mówi natomiast, że firma nadal jest otwarta na indywidualne rozmowy z klientami. Prowadzimy je również z osobami, które mimo aktualnych niejasności dotyczących programu „Kredyt na start” chciałyby w przyszłości z niego skorzystać. – Zachęcamy klientów do tego, aby nie odkładali decyzji zakupowych do startu rządowej inicjatywy. Przede wszystkim ze względu na ograniczoną pulę dostępnych mieszkań, które odpowiadają zarówno potencjalnym założeniom programu, jak i indywidualnym potrzebom mieszkaniowym nabywców – dodaje.
Jak wynika z danych GUS, z miesiąca na miesiąc coraz mniej mieszkań wchodzi do użytkowania. W maju było to w sumie 8,8 tys. lokali – to niemal 10 proc. mniej niż w kwietniu i 15 proc. mniej niż przed rokiem.
Rezerwacje pod nowy program mogą zaowocować kolejnymi zmianami w branży. – Deweloperzy pozwalają się wycofać z umowy w sytuacji, gdy okaże się, że nabywca nie będzie spełniał warunków nowego programu „Kredyt na start” – mówi Przemysław Dziąg, dyrektor działu prawnego z PZFD.
A to oznacza, że te mieszkania mogą wrócić do obiegu. I to, jak zauważają eksperci Otodom, w sytuacji, gdy już oferta deweloperska jest bogata.
Zdaniem ekspertów to ustabilizuje ceny, ale spadku nie należy się spodziewać. Ceny gruntów ciągle bowiem rosną, podobnie jak koszty budowy w związku z podwyżkami płacy minimalnej, cen surowców czy rosnących wymagań technicznych budynków. Najnowszy raport portalu Tabelaofert.pl pokazuje, że deweloperzy co do zasady nie dokonywali znaczących zmian w cennikach. Niewielkie wzrosty i spadki cen były przede wszystkim skutkiem zmieniającej się struktury oferty, czyli sprzedaży większej liczby tańszych lub droższych lokali oraz wprowadzenia na rynek cenowo zróżnicowanych projektów.
– Deweloperzy wprowadzają nowe projekty w cenach nieco poniżej konkurencji w danej lokalizacji. Jednak po osiągnięciu określonego przez bank wymaganego poziomu przedsprzedaży cena jest natychmiast podnoszona, gdyż koszty finansowania deweloperów przez banki są jeszcze wyższe niż oprocentowanie kredytów hipotecznych przez klientów – analizuje Robert Chojnacki, założyciel portalu Tabelaofert.pl i REDNET Property Group.
Największe wzrosty nastąpiły w Rzeszowie i Krakowie (po 1,4 proc.), Łodzi (1,3 proc.) oraz Lublinie (+1,0 proc.), Toruniu (+0,6 proc.), Katowicach (+0,5 proc.), Kielcach (+0,4 proc.) oraz w aglomeracji poznańskiej (+0,8 proc.). Natomiast spadki zanotowano w Warszawie (-0,7 proc.) oraz w aglomeracji warszawskiej (-1,4 proc.). ©℗