Business Centre Club proponuje, by – w przypadku domów do 70 mkw. – rozważono rezygnację z wymogu uzyskiwania decyzji o warunkach zabudowy. Bo utrzymywanie go, przy braku miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, wypacza sens całego przedsięwzięcia.

Taki jest jeden z postulatów przekazanych przez organizację w toku konsultacji projektu ustawy, który przewiduje możliwość budowy domów do 70 mkw. oraz maksymalnej powierzchni użytkowej do 90 mkw. bez kierownika budowy i pozwolenia na budowę. Propozycja składa się na Polski Ład.
BCC uważa też, że sposób sformułowania przepisu, zgodnie z którym jeden dom miałby przypadać na minimum 1000 mkw. działki – wbrew intencji projektodawcy – pozwoli wznosić osiedla domów jednorodzinnych na minimalnej wielkości terenach. Zdaniem BCC należy ten przepis doprecyzować.
Jak wyjaśnia, w uzasadnieniu określa się dopuszczalną gęstość zabudowy, wskazując, iż może powstać jeden taki budynek na działce o powierzchni co najmniej 1000 mkw. (czyli nawet na działce o powierzchni 500 mkw. będzie możliwe wybudowanie jednego takiego domu, zaś budowa dwóch takich domów wymaga posiadania działki o powierzchni zabudowy 2000 mkw.). Nie znajduje to jednak odzwierciedlenia w projekcie. – Zaproponowane sformułowanie odwołuje się do powierzchni działki, a nie powierzchni w ogóle. W konsekwencji w przypadku podzielenia terenu na małe działki geodezyjne (o powierzchni mniej niż 1000 mkw. każda) literalne brzmienie przepisu będzie pozwalać na budowę na każdej z działek z osobna, wobec czego nie zostanie zachowany zakładany obszar jednego budynku na 1000 mkw. – zauważa BCC.
Jak przekonuje, w praktyce, w zależności od obowiązujących lokalnie zasad zagospodarowania przestrzennego (albo ich braku), może wystąpić ryzyko „realizacji zabudowy w sposób chaotyczny, w postaci niewielkich budynków złej jakości na działkach o minimalnej powierzchni, powodującej negatywne skutki społeczne (powstawanie tzw. slumsów)”. W ocenie BCC ryzyko to powinno zostać rozważone i zminimalizowane w projekcie. ©℗