Liczę na to, że pierwsze wnioski o realizacje inwestycji na podstawie specustawy mieszkaniowej będzie można złożyć jeszcze w tym roku - mówi w wywiadzie dla DGP Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju.
Po co nam właściwie specustawa mieszkaniowa? Samorządy wskazują, że na podstawie obecnie funkcjonujących planów miejscowych możliwe jest wybudowanie mieszkań nawet dla 60 mln mieszkańców, czyli więcej, niż Polska ma obywateli.
Potrzebujemy mieszkań dostępnych w wielu wymiarach. Nie tylko dostępnych cenowo ‒ chociaż tych najbardziej ‒ ale także mieszkań na wynajem i przede wszystkim dostępnych w wymiarze spełniania aktualnych wymagań związanych z efektywnością energetyczną czy dostosowanych do potrzeb osób niepełnosprawnych. To, że w Polsce budownictwo mieszkaniowe notuje rekordy, nie oznacza, że problemy mieszkaniowe ludzi rozwiązują się same. Program „Mieszkanie plus” to także zwiększenie pomocy dla budownictwa komunalnego do ponad 6 mld zł do 2025 r. Chcemy uwolnić potencjał dobrze zlokalizowanych, świetnie skomunikowanych i uzbrojonych terenów w centrach miast, bo ważnym elementem ceny mieszkania jest koszt gruntu. Specustawa ułatwi budowę tam, gdzie jest dostęp do drogi, jest już albo zaraz będzie szkoła, przedszkole, miejsca rekreacji. Pomijam problem aktualność planów na 60 mln mieszkańców – wiele powstało kilkanaście lat temu i nie do końca odpowiadają dzisiejszym standardom. Polacy zasługują na lepszą jakość przestrzeni, zaspokojenie potrzeb społecznych, dobrze zaplanowane miejsce do życia. A nowych planów przybywa w tempie kilku procent w ciągu dekady. Ci, którzy potrzebują samodzielnego lokum, nie mają tyle czasu. I my wychodzimy naprzeciw ich oczekiwaniom.
„Nie jest to rozwiązanie, które umożliwi przyspieszenie procesów budowy, natomiast jego efektem będzie spekulacja gruntami i zachęta do większej korupcji w tym sektorze i w działalności samorządów terytorialnych” – tak eksperci oceniali poprzednią wersje projektu ustawy. Wyciągnęliście jakieś wnioski?
Dziękuję za szeroką debatę publiczną nad projektem. Chcę też zastrzec, że nie wszystkie głosy ekspertów poparte były rzetelną analizą rozwiązań naszego projektu, bo nigdy nie zakładał on budowania osiedli mieszkalnych w dowolnym miejscu. Przede wszystkim w wyniku konsultacji zróżnicowaliśmy zawarte w ustawie standardy urbanistyczne. One były w ustawie od początku, ale zgodziliśmy się, że powinny być znacznie ostrzejsze w dużych miastach, a na obszarach o „luźniejszej” zabudowie taka sama odległość mieszkania od przystanku komunikacji publicznej jak w dużym mieście nie ma sensu. Wprowadzając zmiany w projekcie, kierowaliśmy się przede wszystkim myślą o mieszkańcach takich osiedli. To inna ścieżka niż lokalizacja w drodze warunków zabudowy, ale każdy inwestor, który będzie chciał skorzystać z dotychczasowych procedur, będzie miał takie prawo.
Czyli owe standardy urbanistyczne będą uwzględniać zróżnicowane potrzeby miast i gmin?
To właśnie ważna zmiana, której chcemy dokonać. Ustawowe standardy urbanistyczne będą zróżnicowane w zależności od wielkości gminy. Dodatkowo rada gminy będzie mogła złagodzić lub zaostrzyć wymagania w stosunku do inwestora, ale tylko do 50 proc. poziomu zapisanych w ustawie wskaźników. Jest więc dostosowanie, jest elastyczność i przede wszystkim wiele zależy od lokalnej społeczności, która będzie wraz z radą gminy współdecydować odnośnie do planów inwestora.
Poprzednia wersja specustawy wprowadzała kontrowersyjne rozwiązanie, zgodnie z którym to wojewoda – czyli reprezentant rządu w terenie – miałby wydawać decyzje lokalizacyjne dla inwestycji mieszkaniowych. To mocno ograniczało kompetencje władz lokalnych i zdaniem wielu ekspertów groziło jeszcze większym rozlewaniem się miast. Jak będzie teraz?
To rada gminy, uwzględniając głos mieszkańców, zdecyduje o wszystkim. To ona zarządza planami miejscowymi, więc określa o tym, czy zaakceptować inwestycję czy nie. Przedstawiona przez inwestora koncepcja urbanistyczno-architektoniczna na każdym etapie realizacji inwestycji może być modyfikowana ze względu na zgłoszone, także przez gminę, uwagi. To efekt konsultacji, tego chciały organizacje społeczne ‒ żeby ostatnie zdanie nie należało do inwestora, tylko do mieszkańców.
Specustawa zapewne pomoże deweloperom. A co z tego będą mieli mieszkańcy?
Były też niechętne ustawie opinie deweloperów. Dziś każdy może wystąpić o warunki zabudowy dla dowolnej działki i – mówiąc kolokwialnie – może wybudować „cokolwiek”. A specustawa mieszkaniowa zakłada wymagania urbanistyczne albo np. konieczność płacenia gminie przez inwestora za dojazd dzieci z nowego osiedla do szkoły. A więc to będą rozwiązania, na których najwięcej zyskają ludzie. Mieszkania powstaną blisko szkół, przedszkoli, miejsc rekreacji. Co ważne, dostępne cenowo, bo na gruntach, których całkowity koszt – ten związany z budową infrastruktury i dojazdami do pracy – będzie korzystniejszy niż budowa w szczerym polu.
Na jakie efekty nowych regulacji pan liczy?
Mamy jasny cel – uruchomić budowę 100 tys. mieszkań do końca 2019 r. na różnym etapie realizacji: w budowie i w przygotowaniu. Narodowy Program Mieszkaniowy zakłada wskaźnik 435 mieszkań na 1000 mieszkańców do 2030 r. Żeby go osiągnąć, trzeba wybudować ok. 2,5 mln lokali. Prawdopodobnie 2 mln mieszkań powstanie w sektorze rynkowym – mieszkania deweloperskie, domy jednorodzinne budowane systemem gospodarczym. Część mieszkań powstanie w ramach pakietu „Mieszkanie plus”.
A jak idzie program „Mieszkanie plus”? W budowie jest około 2 tys. mieszkań, zaś w przygotowaniu ok. 25 tys. Jakim sposobem, przy tym tempie, do końca 2019 r. w przygotowaniu ma znajdować aż 100 tys.?
Kolejne inwestycje będą uruchamiane, np. na podstawie ostatnio podpisanych warunkowych umów inwestycyjnych z PKP, które pozwolą na zagospodarowanie działek o potencjale dalszych kilkunastu tysięcy mieszkań. Ponadto w ramach programów budownictwa komunalnego i społecznego czynszowego, w realizacji lub już oddane do użytkowania jest ok. 15 tys. mieszkań. Inwestycje przyspieszą po wejściu w życie procedowanych właśnie ustaw.
A nie jest tak, że zaliczacie do „Mieszkania plus” już wcześniej rozpoczęte inwestycje i w ten sposób sztucznie zawyżacie wyniki? Eksperci wskazują, że mieszkania, które są obecnie oddawane w Białej Podlaskiej, były tak naprawdę przygotowane wcześniej jako mieszkania komunalne, których projekt gotowy był już w 2016 r. W Jarocinie natomiast mieszkania czynszowe były sztandarowym pomysłem wyborczym obecnego burmistrza.
Cieszę się, że w mieszkaniach w Białej Podlaskiej i Jarocinie już mieszkają rodziny. W przygotowaniu są kolejne inwestycje. „Mieszkanie plus” pokazuje, że budownictwo dostępne cenowo, którego dziś nikt nie chce realizować, ma swoich klientów. Na jedno wolne lokum przypadało w każdym z tych miast po kilku, a nawet kilkunastu chętnych. Z początkiem 2019 r. uruchamiamy dopłaty do czynszu. Wynajem będzie łatwiejszy i jeszcze bezpieczniejszy dla rodzin. Zwłaszcza jeśli zastanawiają się, czy na starcie poradzą sobie z wpłatą czynszu.
Z początkiem 2019 r. ma ruszyć system dopłat do czynszu dla pierwszych najemców. Na jakim etapie są prace nad programem „Mieszkanie na start”?
Rząd skierował projekt ustawy do Sejmu 12 czerwca. Dopłaty będą dla najemców spełniających kryteria dochodowe i nieposiadających innego mieszkania. Będzie można ubiegać się o nie w przypadku budowy nowych mieszkań przez inwestorów, którzy zawarli w tej sprawie umowę z gminą. Do jej zadań należy też przeprowadzenie rekrutacji najemców. Umowy najmu zostaną podpisane tylko z tymi, którzy mają zdolność do regularnego opłacania czynszu. Nie jest więc to program dla osób o niskich dochodach – do nich adresowane są programy wsparcia budownictwa komunalnego i społecznego czynszowego. Wysokość dopłat zależy od lokalnych kosztów budowy oraz liczby osób w gospodarstwie domowym. Dane dla różnych lokalizacji podajemy na naszej stronie internetowej.
W jaki sposób będzie można ubiegać się o taką dopłatę do czynszu?
Warunkiem jest brak mieszkania i spełnienie kryteriów dochodowych. Wniosek o dopłaty zainteresowani będą składać w gminie razem z kopią umowy najmu mieszkania.
A jeśli ktoś przekroczy w trakcie roku kryterium dochodowe?
Spełnienie kryteriów dochodowych jest weryfikowane raz na rok – podobnie jak w programie „Rodzina 500 plus”. Jeśli kryterium dochodowe zostanie przekroczone, dopłaty będą wygaszane. Będzie można ubiegać się o nie ponownie, jeśli dochody spadną lub wzrośnie przeciętne wynagrodzenie w gospodarce, stanowiące odniesienie do warunku dochodowego.
Kolejny ważny projekt pana resortu związany z mieszkalnictwem to przekształcenie od przyszłego roku użytkowania wieczystego we własność. Przy czym osoby, które staną się z mocy prawa właścicielami gruntów, będą musiały regulować należności za nabycie prawa własności w formie opłat rocznych przez okres 20 lat. Bardziej będzie się opłacało zapłacenie z góry całej kwoty czy rozłożenie jej na lata?
Proponujemy 60-proc. bonifikatę za jednorazową spłatę w pierwszym roku. Dotyczy ona użytkowania na cel mieszkaniowy na gruntach Skarbu Państwa, ale nie jest tajemnicą, że pracujemy nad likwidacją użytkowania wieczystego także na gruntach wykorzystywanych komercyjnie. Spłata w pierwszym roku i kolejnych dwóch, trzech latach to spore oszczędności. Liczymy, że samorządy przyjmą podobne zniżki. Chcemy rozwiązać niezałatwiony od lat problem. Niespodziewane i ogromne podwyżki opłat za użytkowanie wieczyste wkrótce będą wspomnieniem.
Co z budynkami wielorodzinnymi? Na przykład jeśli któryś z sąsiadów nie zgodzi się na przekształcenie i związane z tym opłaty?
Ten projekt zakłada przekształcenie „z mocy ustawy”. A dla gruntów, na których stopniowo będzie wyodrębniana współwłasność przekształcenie odroczone, a więc w przypadku wyodrębnienia udziału – przekształcenie nastąpi później niż w określonym w ustawie dniu, ale też z mocy ustawy.
Wiele tych zmian związanych z mieszkaniówką zacznie być wdrażana jeszcze przed wyborami parlamentarnymi. Liczy pan na to, że wyborcy to docenią?
Premier Mateusz Morawiecki zobowiązał nas do ciężkiej pracy nie tylko do wyborów, ale do skutku. To oznacza, że nasza praca nie skończy się na jesieni, bo cel 100 tys. mieszkań został określony na horyzoncie końca 2019 r. Ale to też nie jest graniczna data realizacji naszego programu. Liczę na to, że pierwsze wnioski o realizację inwestycji na podstawie specustawy mieszkaniowej będzie można złożyć jeszcze w tym roku. To bardzo ambitny cel, ale nasz rząd już zrealizował wiele projektów, o których inni mówili, że się „nie da”.