Prawomocne stwierdzenie przez sąd, że przedsiębiorca stosował określone klauzule abuzywne, chroni go przed wytaczaniem kolejnych powództw dotyczących ocenionych już zapisów umownych. Taki wniosek płynie z podjętej w piątek przez Sąd Najwyższy uchwały w składzie siedmiu sędziów.
I to jest dobra wiadomość dla przedsiębiorców. Jest jednak i ta gorsza. W drugiej części uchwały SN stwierdził bowiem, że nawet po wpisaniu postanowienia do rejestru klauzul niedozwolonych możliwe jest wytaczanie powództw przeciwko przedsiębiorcom, którzy nie usunęli takich zapisów ze stosowanych przez siebie wzorców umownych. O ile, oczywiście, już raz nie stawali za to przed sądem.
Piątkowa uchwała ma duże znaczenie dla drobnych firm, zwłaszcza tych działających w branży internetowej. To one stały się łatwym celem dla podmiotów, które pod płaszczykiem ochrony praw konsumentów zarabiały na pozwach o uznanie postanowień umownych za niedozwolone. Schemat ich działania był zazwyczaj taki sam: profesjonalny pełnomocnik składał w imieniu kilkudziesięciu osób fizycznych pozwy przeciwko danemu przedsiębiorcy. Wszystkie dotyczyły tego samego postanowienia zawartego w stosowanym przez firmę wzorcu umownym czy regulaminie.
– Taka działalność z jednej strony paraliżowała sądy, a z drugiej była oceniana jako próba wymuszania na przedsiębiorstwach zapłaty co najmniej kosztów zastępstwa procesowego. Co do zasady nie miało to nic wspólnego z celem przepisów, jakim jest ochrona konsumentów – zauważa Robert Jedynak, radca prawny z kancelarii prawnej R. Jedynak, A. Rogowska z Krakowa.
Dlatego dobrze się stało, że SN uznał, iż po uprawomocnieniu się wyroku uznającego postanowienie za klauzulę abuzywną niedopuszczalne jest ponowne wytoczenie powództwa wobec tego samego powoda o uznanie postanowienia za niedozwolone, o ile chodzi o postanowienie o tej samej treści normatywnej, co już ocenione przez sąd. Takie pozwy będą teraz odrzucane.
– W wypadku natomiast, gdyby do wpisania klauzuli doszło w toku postępowania, powinno zostać ono umorzone – zauważa Andrzej Oleś, prawnik z kancelarii Kaczor Klimczyk Pucher Wypiór.
SN zachował jednak pewien umiar w ułatwianiu życia przedsiębiorcom. Uznał, że to, iż dane postanowienie zostało zamieszczone w rejestrze prowadzonym przez UOKiK, nie wyklucza wytoczenia powództwa o uznanie go po raz kolejny za niedozwolone.
Warunek jest jeden – pozew musi być skierowany przeciwko innemu przedsiębiorcy niż ten, który już w sprawie tego zapisu stawał przed sądem. SN wziął w tym przypadku pod uwagę interesy konsumentów. Przedsiębiorcom nie pozostaje nic innego jak na bieżąco śledzić zmiany w rejestrze klauzul niedozwolonych.