Po słabym pierwszym kwartale firmy liczą na poprawę w kolejnych miesiącach. Nie rezygnują z inwestycji oraz zwiększania zatrudnienia
Oczekiwania przedsiębiorców / Dziennik Gazeta Prawna
O zmianach na lepsze w polskiej gospodarce w nadchodzącym kwartale jest przekonanych 19,4 proc. małych i średnich firm – wynika z najnowszego badania Instytutu Keralla Research, który cyklicznie monitoruje firmy MSP w Polsce. Dla porównania kwartał temu odsetek optymistów sięgał 13,5 proc. Z drugiej strony zwiększył się też odsetek pesymistów. Pogorszenia sytuacji oczekuje 27,8 proc., o 6,5 pp więcej niż trzy miesiące temu.
– Duży wpływ na to ma to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Efekt to niepewność wśród przedsiębiorców, nie tylko co do tego, jak będzie dalej wyglądała ich współpraca z kontrahentami z tamtej części Europy, ale też co wydarzy się w związku z tym na rynku wewnętrznym – komentuje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.
Takiego rozwarstwienia nie widać już w ocenach kondycji własnego przedsiębiorstwa. O tym, że sytuacja w firmie poprawi się w nadchodzącym kwartale, jest przekonanych 28,5 proc. firm. – To o 1,8 pp lepszy wynik od tego z pierwszego kwartału. Jednocześnie zmalał odsetek pesymistów. Pogorszenia kondycji w firmie spodziewa się 20,3 proc. firm. Jeszcze kwartał temu ich odsetek wynosił 22,2 proc. – zauważa Izabela Młynarczyk, analityk rynku w Keralla Research.
Analitycy również pozytywnie patrzą w przyszłość. Ekonomiści HSBC spodziewają się wzrostu płacy realnej, której sprzyjać będzie pogłębiająca się deflacja i ciągła poprawa na rynku pracy. To z kolei przełoży się na wzrost konsumpcji prywatnej, co w rezultacie umożliwi wzrost gospodarczy na poziomie 3,4 proc. w tym roku. Z kolei Narodowy Bank Polski w swoim raporcie o inflacji przewiduje utrzymanie tego tempa wzrostu do 2017 r. Nic więc dziwnego, że index ZAIR, mierzony przez Instytut Keralla Research na podstawie deklaracji przedsiębiorców o inwestowaniu lub rezygnacji z zakupów poprawił się w ostatnim kwartale. – Wynosi minus 67,10 pkt, czyli jest wyższy o 9,5 pkt w stosunku do wyniku z ostatniego kwartału 2014 r. Oznacza to więc ewidentnie większą skłonność sektora MSP do inwestowania niż jeszcze trzy miesiące temu. Planom firm sprzyjać mogą nadwyżki kapitału, które udało się im zebrać w związku z niskim poziomem inwestycji kwartał wcześniej – wyjaśnia Izabela Młynarczyk.
Na co firmy zamierzają przeznaczać oszczędności? Na działania marketingowe, innowacje, remonty, zakup maszyn i oprogramowania, wsparcie sprzedaży oraz zatrudnianie i szkolenie pracowników. – To zrozumiały kierunek działań. Zyski firm nie rosną, mimo że konsumenci coraz więcej kupują. To efekt wojny cenowej, ale i deflacji. Wiele firm zapewne będzie chciało uniezależnić się od tego, m.in. przestawiając się na produkty wysokomarżowe – dodaje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Taki cel na pewno ma branża spożywcza. Eksperci podpowiadają, że w jej przypadku dobrym kierunkiem jest postawienie na produkty bez konserwantów, bezglutenowe, bez laktozy.
– Nas też nie interesuje wojna cenowa. Dzięki wysokiej jakości, na którą stawiamy, możemy zaproponować za nasz produkt tyle, by jego wytworzenie było opłacalne. Do tego, jak co roku, planujemy wypuścić na rynek 2–3 nowości, które będą odpowiedzią na potrzeby naszych klientów. Staramy się, by były to takie produkty, których nie są w stanie wyprodukować duże koncerny – informuje Andrzej Szmigiel, kierownik ds. sprzedaży z Browaru Kormoran.
Handel i usługi również starają się uniezależnić od wojny cenowej. Ich sposobem na to ma być wchodzenie w niszową ofertę, pozyskiwanie nowych klientów oraz zwiększanie zasięgu.
Takie plany ma na przykład firma Grycan Lody od Pokoleń. W tym roku chce uruchomić 20 nowych placówek, by na koniec grudnia mieć ich 150. Do tego firma nie nastawia się – jak dotąd – na lokalizacje w centrach handlowych, a na miejskie.
Jak dodają eksperci, w przypadku handlu inwestycje powinny zmierzać również w kierunku dostosowania placówek do wymagań osób starszych i niepełnosprawnych. Te grupy odbiorców stale rosną, a wciąż mało jest miejsc, gdzie mogą robić zakupy w komfortowych warunkach.
Przemysł z kolei planując inwestycje, myśli przede wszystkim o pozyskaniu nowych rynków zbytu. Przede wszystkim dlatego, że konkurencja w kraju bardzo wzrosła po tym, jak współpraca z kontrahentami ze Wschodu stała się utrudniona.
– W pierwszym półroczu planujemy otwarcie salonów w Czechach, gdzie mamy już trzy firmowe sklepy. Poza tym chcemy kontynuować rozwój na Słowacji, Litwie i Łotwie – wyjaśnia Tomasz Malicki, prezes zarządu Gino Rossi.