Prosta spółka akcyjna po 14 miesiącach funkcjonowania nadal ma wśród prawników zarówno zwolenników, jak i zdecydowanych krytyków. Przedsiębiorcy nie zaczęli masowo korzystać z tego rozwiązania, ale niektórzy dali się przekonać. Sądy zarejestrowały już tysiąc podmiotów nowego rodzaju
Prosta spółka akcyjna po 14 miesiącach funkcjonowania nadal ma wśród prawników zarówno zwolenników, jak i zdecydowanych krytyków. Przedsiębiorcy nie zaczęli masowo korzystać z tego rozwiązania, ale niektórzy dali się przekonać. Sądy zarejestrowały już tysiąc podmiotów nowego rodzaju
Nowa spółka pojawiła się 1 lipca ub.r., bo zdaniem pomysłodawców z resortu przedsiębiorczości i technologii brakowało w Polsce formy prawnej „adekwatnej do potrzeb przynajmniej części nowoczesnych, innowacyjnych przedsięwzięć”. Projekt miał więc być odpowiedzią na potrzeby przede wszystkim start-upów technologicznych, dając im więcej swobody działania i, to słowo klucz w rozmowach o PSA – elastyczności.
Koncepcja od początku miała licznych przeciwników. Gdy w Sejmie pracowano nad wprowadzającą ją ustawą, o porzucenie pomysłu apelowało do parlamentarzystów liczne grono profesorów z uniwersyteckich wydziałów prawa. Opinia przesłana do Sejmu przez Instytut Nauk Prawnych PAN mówiła o nietrafnych założeniach, wytykając projektowi wiele poważnych mankamentów, a samą nową spółkę nazywając „rzekomo” kapitałową. Eksperci poproszeni o ocenę przez Biuro Analiz Sejmowych nie zostawiali na projekcie suchej nitki, kwestionując samą potrzebę tworzenia nowego rodzaju spółki.
Jednym z autorów krytycznych opinii był prof. Michał Romanowski z Katedry Prawa Handlowego Uniwersytetu Warszawskiego.
– Sądząc po niewielkiej liczbie zarejestrowanych spółek nowego rodzaju, można stwierdzić, że krytycy mieli rację. Nie trzeba było tworzyć bytów ponad potrzebę. To, że najbardziej popularną formą prowadzenia działalności jest spółka z o.o., nie jest przypadkiem – mówi prof. Romanowski, dodając, że zamiast tworzenia nowego typu spółki należało po prostu uczynić bardziej elastyczną spółkę z o.o.
– Zmiany w przepisach dotyczących spółki z o.o. mogłyby umożliwić bardziej swobodne kształtowanie stosunków między wspólnikami, na przykład poprzez zniesienie ograniczenia uprzywilejowania udziałów. W kontekście rozwoju crowdfundingu warte rozważenia jest też uczynienie z udziałów w spółce z o.o. akcji, którymi można by obracać na specjalnych platformach obrotu – sugeruje profesor.
Termin wejścia w życie nowelizacji był dwukrotnie przesuwany, a start nowych przepisów nie był zbyt dynamiczny: na samym początku pojawiły się problemy z rejestracją spółki przez internet, a w pierwszym miesiącu funkcjonowania pojawiło się zaledwie 39 prostych spółek. Pod koniec sierpnia br. było już ich okrągły tysiąc. Dla porównania na koniec 2021 r. według GUS było w Polsce zarejestrowanych niemal 500 tys. spółek z o.o. i trochę ponad 10 tys. spółek akcyjnych.
– Dziennie przybywa od kilku do kilkunastu PSA. W porównaniu ze spółką z o.o. to rzeczywiście mało. Jednak na tle innych krajów, gdzie wprowadzano uproszczone formy spółek, jak Francja, Niemcy czy Słowacja, ten wynik nie jest zły. Na Słowacji, której regulacje zainspirowały polskie ministerstwo do rozpoczęcia prac nad PSA, w dwa lata zarejestrowano trochę ponad 100 spółek. Biorąc to pod uwagę, uważam, że dotychczasowy rozwój PSA to sukces – mówi dr Michał Przychoda z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, który uczestniczył w pracach działającego przy Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii zespołu przygotowującego przepisy o prostej spółce akcyjnej.
Inaczej dotychczasowy rozwój PSA ocenia Tomasz Snażyk, radca prawny i prezes Fundacji Startup Poland.
– Ta regulacja jak na razie się nie sprawdziła. Inwestorzy i założyciele start-upów cały czas chętniej zakładają spółki z o.o., które znają i są dla nich bardziej przejrzyste – mówi Snażyk. Pytany o przyczyny takiego stanu rzeczy, wskazuje na spadek entuzjazmu spowodowany długim czasem oczekiwania na wejście w życie nowych przepisów i ich nieprzystępność.
– PSA miała być prosta, łatwa i przyjemna, a okazała się dla wielu inwestorów, założycieli, a nawet prawników trudna do zrozumienia – dodaje szef Startup Poland.
Tempo zakładania PSA nadal jest znacznie niższe niż w przypadku najpopularniejszej spółki z o.o. Liczba tych drugich w 2021 r. wzrosła o ponad 42 tys. Zwolennicy PSA jako powód dysproporcji wskazują przede wszystkim brak gruntownej znajomości przepisów o tej formie prawnej wśród prawników i przedsiębiorców oraz niechęć do testowania nowych rozwiązań na własnej skórze.
– Wielu przedsiębiorców obawia się tego, że w przypadku PSA nie ma utrwalonej praktyki sądowej czy urzędniczej, szczególnie w urzędach skarbowych. Niekoniecznie chcą sami rozpoznawać bojem tę nową formę. To samo dotyczy prawników – wolą doradzić klientowi rozwiązania znane i stosowane od lat niż coś nowego – tłumaczy Michał Przychoda.
Eksperci wskazują na jeszcze jeden powód stosunkowo skromnej liczby zakładanych PSA – brak znacznego zapotrzebowania na legislacyjną nowinkę.
– Na relatywnie niewielką liczbę rejestracji PSA wpływają naturalnie przyzwyczajenia do znanych już form, ale też to, że elastyczność dawana przez PSA w praktyce okazuje się przydatna jedynie w specyficznych sytuacjach. Spółki technologiczne czy inne tworzone przez osoby wnoszące własność intelektualną to nie są najbardziej typowe przedsięwzięcia. W praktyce najpowszechniej występują na rynku spółki jednoosobowe albo tworzone przez ograniczoną liczbę wspólników wnoszących wkłady majątkowe. Do tego rodzaju działalności spółka z o.o. jest bardzo dobrze dopasowana, dając dodatkową wartość w postaci utartego orzecznictwa. Potrzeba rejestracji PSA może pojawić się dopiero wtedy, gdy rolę zaczynają grać względy elastyczności formy prawnej, a tej, w przeciwieństwie może do prostoty, nowemu rodzajowi spółki nie można odmówić – komentuje radca prawny Krzysztof Libiszewski z kancelarii Wardyński i Wspólnicy.
Mimo że w trakcie prac legislacyjnych nad kształtem PSA projektodawcy podkreślali, że ta forma prawna dzięki prostocie w zakładaniu i dużej elastyczności będzie szczególnie przydatna dla start-upów, to wcale nie jest wykorzystywana tylko w branży nowych technologii. Wśród zarejestrowanych w Krajowym Rejestrze Sądowym prostych spółek można znaleźć choćby biuro rachunkowe, agencję nieruchomości czy studio tatuażu.
– PSA dobrze odpowiada na potrzeby sektora nowych technologii, wprowadzając instrumenty ochrony akcji założycieli, umożliwiając tworzenie akcji niemych czy dając możliwość wnoszenia do spółki pracy. To elementy, w których PSA daje większą elastyczność niż pozostałe spółki kapitałowe – odpowiada na pytanie o dostosowanie przepisów do potrzeb start-upów Krzysztof Libiszewski.
– Docierające do naszej kancelarii zapytania dotyczące PSA zazwyczaj odnoszą się do wyspecjalizowanych spółek działających w obrocie profesjonalnym. Zainteresowanie można dostrzec przede wszystkim w sektorze venture capital i u podmiotów chcących nawiązać współpracę na zasadzie joint venture – mówi Libiszewski.
Przed pojawieniem się PSA 83 proc. wszystkich spółek handlowych stanowiły spółki z o.o. Czy pojawienie się spółki nowego rodzaju ma szansę to zmienić?
– Poza brakiem utrwalonej praktyki sądowej i urzędniczej nie widzę żadnej przewagi spółki z o.o. nad PSA. PSA ma wszystkie zalety spółki z o.o., a nie ma jej wad. Zawiera też wiele nowych, innowacyjnych rozwiązań dotąd nieobecnych w polskich spółkach. Jej prowadzenie jest prostsze i łatwiejsze, a przez to szybsze i wygodniejsze. Myślę, że to przekonanie będzie się powoli przebijało do powszechnej świadomości przedsiębiorców i prawników. Jestem przekonany, że w Polsce, podobnie jak we Francji, PSA stanie się w końcu najczęściej zakładaną spółką, choć na pewno potrzeba na to jeszcze kilku lat – mówi Michał Przychoda.
Ostrożniejszy w szacunkach jest Krzysztof Libiszewski, który ocenia, że w perspektywie kilku lat liczba PSA może zbliżyć się do liczby zwykłych spółek akcyjnych.
Niezbyt optymistycznie na przyszłość PSA patrzy Tomasz Snażyk, według którego do znacznego rozpowszechnienia nowej spółki byłaby potrzebna interwencja legislacyjna.
– Więcej PSA pojawiłoby się na pewno, gdyby taka forma była jedną z wymaganych do prowadzenia określonej działalności, a wykluczone z tego byłyby np. spółki z o.o. Inna możliwość to preferencje dla inwestujących w PSA w prawie podatkowym. Bez takich zmian regulacyjnych nie widzę jak na razie szansy na to, by w przyszłości pojawiało się więcej PSA niż spółek z o.o., chociaż nadal uważam, że to dobrze, że możliwość założenia takiego podmiotu się pojawiła – kwituje Snażyk.
Pierwsza regulacja dająca PSA przewagę nad spółką z o.o. już się pojawiła. Zgodnie z ustawą o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom (Dz.U. z 2022 r. poz. 1488) od listopada przyszłego roku oferty nabycia udziałów w spółce z o.o. nie będzie można kierować do nieoznaczonego adresata. Spółki te stracą więc możliwość pozyskiwania inwestorów za pomocą platform crowdfundingowych, podczas gdy PSA nadal będą mogły to robić.©℗
Wielu przedsiębiorców obawia się tego, że w przypadku PSA nie ma utrwalonej praktyki sądowej czy urzędniczej. Niekoniecznie chcą sami rozpoznawać bojem tę nową formę. To samo dotyczy prawników
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama