Towar można kupić w specjalistycznej hurtowni. Niektóre również doradzą przy uruchamianiu biznesu.
Polacy coraz chętniej ubierają się w outletach. Dowodem na to jest rosnąca liczba klientów w tego rodzaju sklepach. Firma Neinver Polska deklaruje, że w przypadku jej centrów ten wzrost wynosi kilkanaście procent w skali roku i utrzymuje się od trzech lat. W 2012 r. zakupy w należących do niej Factory Outlet wyniosła 9,2 mln zł. Rok wcześniej było to 7,5 mln zł.
Indywidualny przedsiębiorca ma jednak małe szanse na to, by zaistnieć w centrum outletowym ze swoją ofertą i skorzystać na nowej modzie. Tak jak kiedyś galerie handlowe, tak teraz centra outletowe są zarezerwowane przede wszystkim dla znanych marek. A te traktują je jak miejsca, w których wciąż z zyskiem mogą pozbyć się nietrafionych kolekcji czy zapasów magazynowych. Nie oznacza to jednak, że indywidualny przedsiębiorca nie ma szansy zaistnieć na tym rynku. Może to zrobić, otwierając własny outlet. Sprzyja temu rozwinięty rynek hurtowni, w których można zaopatrzyć się w kolekcje z poprzednich sezonów pod znanymi brandami. W Polsce działa ich kilkadziesiąt. Zaledwie kilka to duże podmioty prowadzące sprzedaż ogólnopolską. Ich usługi są polecane debiutantom w tej branży. Po pierwsze dlatego, że 90 proc. ich oferty to rzeczy z metkami, oryginalnie zapakowane, którym można się dokładnie przyjrzeć przed zakupem. Można to zrobić osobiście w hurtowni lub na stronie internetowej, gdzie dokładnie jest opisany każdy produkt. Duże hurtownie oferują też dostawę towaru pod wskazany adres. Przy zamówieniach rzędu 800 kg towar jest dowożony własnym transportem, mniejsze są realizowane za pośrednictwem kurierów. Wówczas koszt wynosi średnio ok. 25 zł netto za każde rozpoczęte 30 kg.
W części hurtowni można też skorzystać z porad przy uruchamianiu biznesu. – Pomagamy nie tylko znaleźć odpowiednią lokalizację pod placówkę, ale też podpowiadamy, kto może być potencjalnym odbiorcą sklepu. Dzięki temu, że grupa docelowa zostanie określona, łatwiej jest przedsiębiorcom zamówić towar i oszacować koszty uruchomienia działalności – tłumaczy Jacek Korzeniowski ze spółki Outlet Polska Bilik, która dostarcza kolekcje 3 tys. klientów.
Podobne usługi oferuje też hurtownia Euro Outlet. – Usługi są bezpłatne dla tych klientów, którzy złożą zamówienie o wartości 25 tys. zł. Z naszych szacunków wynika, że taka właśnie kwota jest potrzebna na pierwszy zakup towaru – tłumaczy Grzegorz Salik z Euro Outlet.
Oprócz tego hurtownie podpowiadają, jakich marek ubrania cieszą się największym zainteresowaniem wśród klientów oraz na sprzedaży jakiej dokładnie odzieży skupić się w nowo otwieranym sklepie.
Z zebranych od hurtowni informacji wynika, że postawienie wyłącznie na produkty marek sportowych, takich jak Puma, Adidas, czy Nike, może nie zagwarantować placówce sukcesu. A to dlatego, że produkty pod ich logo można już na szeroką skalę znaleźć, do tego w korzystnych cenach, w internecie. – Najbezpieczniej jest więc postawić na klasyczne ubrania, wśród których nie może zabraknąć marynarek, żakietów czy sukienek, oraz buty – podkreśla Jacek Korzeniowski.
Hurtownicy wymieniają też nazwy kilkunastu marek odzieżowych i obuwniczych najchętniej poszukiwanych przez klientów. – Towary niektórych producentów sprzedają się tak dobrze, że wielu odbiorców zamawia je wręcz w ciemno, bez wcześniejszego obejrzenia. Wiedzą bowiem, że wszystko sprzedadzą, bo ich jakość jest wysoka, a wzornictwo odpowiada gustom klientów – mówi jeden z naszych rozmówców.
Mimo tego właściciele tego rodzaju placówek podkreślają, by robić w hurtowniach bardzo przemyślane zakupy. Ubrań nie można bowiem zwrócić. W sytuacji więc, gdy się nie sprzedadzą, można próbować je przecenić. Innym rozwiązaniem jest zaoferowanie ich na giełdzie internetowej. Często bywa nawet, że w takich miejscach można uzyskać wyższą cenę niż na wyprzedaży we własnym sklepie. A to dlatego, że rośnie grupa firm, które tylko w ten sposób kupują towar do swoich placówek.
Pomocy przy zbyciu niechcianego towaru można też szukać w hurtowniach, od których nabyło się towar. Te również pośredniczą w ich odsprzedaży. Oczekują jednak od sprzedających dokładnej listy towarów wraz z zaproponowanymi cenami. Są nawet hurtownie, które pozwalają wymieniać towar na inny. – Liczba takich wymian jest jednak symboliczna – podkreśla Jacek Korzeniowski.
Hurtownicy pośredniczą też w zakupie nowych kolekcji. – Można u nas zamówić kolekcje niedostępnych w naszej ofercie marek. Jesteśmy w stanie je sprowadzić na zlecenie klienta. Wymagamy jednak, by zamówienie opiewało na minimum 1 tys. sztuk – podkreśla Grzegorz Salik.
W wielu hurtowniach taka współpraca jest nawet tańsza od tej polegającej na zakupie towarów dostępnych aktualnie w magazynie. Różnice mogą sięgać nawet 10 proc., ponieważ hurtownia nie ponosi kosztów magazynowania sprowadzonego na życzenie klienta towaru.
Ogólnie ceny nie są sztywne. Sama hurtownia kupuje towar od producentów, dystrybutorów czy dużych sklepów internetowych, płacąc zwykle kilkanaście procent ceny, którą widać na metce. Im większe zamówienie składa odbiorca, tym o większy rabat może się ubiegać. Na ogół jednak upust nie przekracza 2–3 proc. zamówień o wartości minimum 3–4 tys. zł. W ostatecznym rozrachunku towar do własnego sklepu można kupić nawet o ponad 80 proc. taniej, niż wynosi cena na metce. To pozwala nałożyć nawet 100-proc. marżę.
– Markowe marynarki i żakiety oferujemy za 49,99 zł za sztukę. Ich cena pierwotna to 600–700 zł. To tylko dowodzi, że tak wysokie marże w outletach są możliwe do zrealizowania – podpowiada Jacek Korzeniowski.
Na otwarcie outletu trzeba przeznaczyć ok. 1 tys. zł za 1 mkw. To oznacza, że 50-metrowy sklep pochłonie przynajmniej 50 tys. zł. Tej wielkości placówka sprawdzi się jednak w mniejszych miejscowościach. W dużych aglomeracjach sklep powinien mieć przynajmniej 100–150 mkw. Zwrot z inwestycji w dobrej lokalizacji jest możliwy już po kilku miesiącach.