Już 25 tys. z 75 tys. firm małych i średnich firm, które jesienią br. mają wprowadzić Pracownicze Plany Kapitałowe, podpisała umowy o zarządzanie - powiedział PAP wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju Bartosz Marczuk. Szacuje, że partycypacja pracowników małych i średnich firm w PPK wyniesie ok. 35-40 proc.

Wiceprezes przypomniał, że 27 października br. mija termin podpisywania umów o zarządzanie PPK dla firm z II fali (zatrudniających od 50 do 249 pracowników) oraz III fali (zatrudniających od 20 do 49 osób). Wskazał też, że do 10 listopada firmy te mają obowiązek podpisania umowy o prowadzenie z pracownikami. Po zawarciu tych umów na rachunki uczestników PPK trafią pierwsze wpłaty.

Wskazał też, że tzw. "średniaki z II fazy" miały przystąpić do PPK już wiosną tego roku, ale ze względu na epidemię koronawirusa termin przesunięto "To oznacza, że teraz jesienią będzie przystępowało do PPK ok. 75 tys. przedsiębiorstw" - powiedział. Zaznaczył również, że do tej pory ok. 25 tys. firm, (czyli ok. 30 proc. wszystkich obecnie przystępujących) podpisało już umowy o zarządzanie.

Jego zdaniem zainteresowanie małych i średnich firm programem PPK jest duże, o czym świadczy m.in. frekwencja na szkoleniach organizowanych w poszczególnych województwach, a także liczba telefonów do PFR z pytaniami. "Jeszcze 3-4 tygodnie temu było ich ok. 40 dziennie a obecnie ponad 200" - powiedział. Zapewnił, że dzięki akcjom edukacyjno-informacyjnym prowadzonym przez wiele miesięcy oraz kampanii medialnej, wszyscy przedsiębiorcy, którzy ustawą o PPK zobowiązani są do wejścia do systemu, powinni mieć świadomość zbliżających się terminów. Zaznaczył również, że wszystkie z ok. 350 tys. przedsiębiorstw, które skorzystały z Tarczy Finansowej PFR dla Małych i Średnich firm, otrzymały dodatkową informację o PPK za pośrednictwem banków. - Wykorzystaliśmy tutaj kanał bankowy, dzięki uprzejmości banków, do komunikacji z przedsiębiorcami wysyłając do nich list o obowiązkach wynikających z Tarczy oraz PPK - mówi Marczuk.

Wiceprezes zaznaczył, że skala obecnego etapu wdrażania programu w firmach jest znacznie większa niż w pierwszym etapie, gdy do PPK przystępowały najwięksi przedsiębiorcy. Wówczas - jak wskazał - było ich ok. 4 tys. a teraz 75 tys. Przyznał, że tak duża liczba przystępujący może być wyzwaniem np. dla instytucji zarządzających funduszami PPK, które będą musiały przygotować i podpisać mnóstwo dokumentów. Dodał jednak, że obecnie znajomość działania programu zarówno wśród pracodawców jak i pracowników jest znacznie większa niż np. półtora roku temu, gdy wchodziła I faza firm. "PPK nie budzi już takich emocji, mamy poprzecierane ścieżki" - powiedział.

Pytany o szacunki uczestnictwa w programie pracowników małych i średnich firm, wskazał, że PFR liczy na partycypację ok. 35-40 proc. "Można się spodziewać, że w tych mniejszych firmach, gdzie, co do zasady, ludzie zarabiają nieco mniej, może być większa obawa pracowników przed uszczupleniem ich wynagrodzeń przez wpłaty" - powiedział. Podkreślił jednak, że mechanizm oszczędzania w PPK jest bardzo korzystny dla mniej zarabiających. "Jeśli ktoś zarabia do 120 proc. płacy minimalnej, która w przyszłym roku ma wynieść 3360 brutto, to może nie płacić 2 proc. wpłaty, ale tylko 0,5 proc. Natomiast pracodawca odprowadzi na jego PPK pełną wpłatę, czyli co najmniej 1,5 proc., a państwo przekaże mu 240 zł rocznie plus 250 zł opłaty powitalnej" - wyjaśnił. Dodał, że na każde 15 zł wpłacone przez pracownika, co miesiąc zyskuje on ok. 70 zł. "To jest ponad 4 razy więcej niż wpłaca się samemu" - zaznaczył.

Marczuk, pytany o to, czy i jaki wpływ na uczestnictwo w PPK będzie miała epidemia koronawirusa, wskazał, że od marca, czyli od ogłoszenia pandemii, liczba uczestników PPK zwiększyła się o ok. 90 tys. "Moim zdaniem jest to efekt zmiany mentalnej, która następuje w wynku COVID-19: ludzie przekonują się, że w każdej chwili może coś niespodziewanego się wydarzyć i że warto mieć oszczędności na tzw. czarną godzinę" - wyjaśnił. "Oprócz tego osoby, które już przystąpiły do PPK stają się naturalnymi ambasadorami tego programu, obserwując jak bardzo jest to opłacalny system oszczędzania" - dodaje Marczuk.

Dodał, że duży wpływ na wyniki partycypacji w całym programie będzie miała tzw. IV faza przystępowania do PPK, kiedy do systemu zaczną być włączane instytucje publiczne. Przypomniał, że zgodnie z ustawą o PPK proces ten rozpocznie się od stycznia 2021 r. Umowy o zarządzanie instytucje te powinny zawrzeć najpóźniej do 26 marca 2021 r., a o prowadzenie - do 10 kwietnia 2021 r.

Po przystąpieniu IV fazy - jak wyliczył - w PPK będzie dodatkowo oszczędzało ok. 4-4,5 mln Polaków. "To będzie faktyczny przewrót, wobec tego co mieliśmy przez ostatnie 20-30 lat, gdy do oszczędzania w tzw. III filarze, przed uruchomieniem PPK udało się namówić ok. 700 tys. Polaków" - podkreślił.

Pracownicze Plany Kapitałowe to dobrowolny i powszechny system długoterminowego oszczędzania. Do programu może przystąpić każdy zatrudniony, który podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnym i rentowym. Oszczędności tworzone będą wspólnie przez pracowników, pracodawców oraz państwo.

Zgodnie z ustawą, która weszła w życie w styczniu 2019 r., od 1 lipca 2019 roku jako pierwsze do systemu weszły największe przedsiębiorstwa, zatrudniające co najmniej 250 osób.

Do systemu zostają automatycznie zapisani pracownicy w wieku od 18 do 55 lat. Pozostali, którzy przekroczyli 55. rok życia, mogą przystąpić do PPK na własny wniosek. Wszyscy mają prawo w dowolnym momencie zrezygnować z udziału w PPK, a także w dowolnym momencie do nich przystąpić. (PAP)