– Telewizja przechodzi bardzo dużą transformację. W pewnym sensie fakt, że dopiero dołączamy do tych, którzy oferują takie rozwiązania, jest naszą zaletą – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Mirosław Godlewski, prezes zarządu Netii.
Telewizyjna usługa Netii działa od 2011 r. Na koniec czerwca z usługi Telewizji Osobistej Netii korzystało 100 879 użytkowników, czyli o 42 proc. więcej niż rok temu. Miesiąc później operator poszerzył swój pakiet o pięć nowych kanałów tematycznych HD (w tym filmowy Ale Kino+, dokumentalny Planete+, lifestylowe Kuchnia+ i Domo+ oraz dziecięcy teleTOON+) w ramach tej samej opłaty abonamentowej. Oznacza to, że obecnie dostarcza 48 kanałów telewizji cyfrowej (w tym 14 w jakości HD) z dekoderem Netia Player.
– Nasza telewizja dużo bardziej czerpie z interaktywności znanej już klientom w Internecie, ale z pełną jakością telewizji tradycyjnej – zaznacza prezes Netii.
Telewizyjna usługa Netii dostępna jest wyłącznie w pakiecie z internetem, a jej odbiór umożliwia dekoder Netia Player. O jej konkurencyjności może zadecydować zarówno interaktywność, jak i niska cena.
– Konkurujemy właściwie ze wszystkimi innymi metodami dostarczania usługi telewizyjnej do domu – podkreśla prezes.
Oparta na technologii smooth streaming Telewizja Osobista Netii pozwala odbierać zarówno kanały cyfrowe, jak i korzystać z aplikacji telewizyjnych w sieci. Oznacza to, że użytkownik sam decyduje o tym, jaki program bądź film będzie oglądał w danym czasie i na jakim urządzeniu (telewizor, laptop, tablet, smartfon).
– W Polsce z ponad 14 mln gospodarstw domowych, 12 mln już płaci za jakiś rodzaj telewizji – zauważa Godlewski. – Nasi abonenci rekrutują się więc z użytkowników czy to platform satelitarnych, czy też telewizji kablowych. Widzimy, że właściwie proporcjonalnie z każdego z tych segmentów migrują do usług Netii.
Netia jak na razie pozyskała ponad 100 tys abonentów usługi telewizyjnej. Plan operatora zakłada, że do końca 2014 r. ta liczba się podwoi.
– Mam nadzieję, że co roku będziemy setki tysięcy abonentów dodawać. Ta droga pewnie będzie przez kolejne 5–7 lat możliwa – prognozuje Mirosław Godlewski.