Przebieg głosowania
Za odrzuceniem sprawozdania KRRiT z działalności w 2024 r. wraz z informacją o podstawowych problemach radiofonii i telewizji w 2024 r. głosowało 250 posłów, przeciw było 178, od głosu wstrzymało się 2.
Za odrzuceniem głosował 1 poseł PiS, 147 posłów KO, 32 posłów Polski 2050-TD, 30 posłów PSL-TD, 21 posłów Lewicy, 14 posłów Konfederacji, 2 posłów koła Republikanie, 2 posłów koła Konfederacja Korony Polskiej i 1 poseł niezrzeszony. Przeciw było 171 posłów PiS, 5 posłów koła Razem i 2 posłów koła Republikanie. Od głosu wstrzymał się 1 poseł Konfederacji i 1 poseł koła Konfederacja Korony Polskiej.
Za odrzuceniem informacji o działalności Rady Mediów Narodowych w 2024 r. opowiedziało się 247 posłów, przeciw było 6, 176 wstrzymało się od głosu.
Za odrzuceniem głosowało 146 posłów KO, 32 posłów Polski 2050-TD, 30 posłów PSL-TD, 21 posłów Lewicy, 14 posłów Konfederacji, 3 posłów koła Konfederacja Korony Polskiej i 1 poseł niezrzeszony. Przeciw był 1 poseł PiS i 5 posłów koła Razem. Od głosu wstrzymało się 171 posłów PiS, 1 poseł KO, 1 poseł Konfederacji i 3 posłów koła Republikanie.
Świrski: Kluczowym problemem było przejęcie mediów publicznych
Podczas dyskusji nad sprawozdaniem na forum sejmowej komisji Kultury i Środków Przekazu, przewodniczący KRRiT Maciej Świrski zaznaczył, że "rok 2024 był okresem szczególnych trudności dla polskiego systemu medialnego". "Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, działając na podstawie konstytucji Rzeczpospolitej oraz ustawy o radiofonii i telewizji, stanęła przed koniecznością ochrony wolności słowa, pluralizmu oraz niezależności mediów w warunkach poważnych naruszeń porządku prawnego" – powiedział.
Jego zdaniem "kluczowym problemem było przejęcie mediów publicznych - Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej - przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego bez podstawy ustawowej i z pominięciem konstytucyjnych kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, jeśli chodzi o Telewizję Polską i Polskie Radio". Odniósł się tym samym do postawienia w stan likwidacji TVP, PR i PAP przez Bartłomieja Sienkiewicza w grudniu 2023 r.
Zaznaczył, że KRRiT nie mogła przekazywać mediom publicznym środków z abonamentu, ponieważ osoby zarządzające nimi nie zostały powołane zgodnie z prawem. "Jednocześnie z budżetu państwa przekazano (mediom - PAP) 1,8 mld zł subwencji, pomijając ustawowe procedury i kompetencje Krajowej Rady" – dodał. Podkreślił, że stanowi to naruszenie zasad legalizmu. Zaznaczył: "KRRiT, która jest wierna tym zasadom, stała się obiektem nacisków politycznych, w tym wniosku o postawienie mnie jako przewodniczącego przed Trybunałem Stanu".
Szef KRRiT wezwał "do uchwalenia nowej ustawy medialnej, która zapewni stabilność i niezależność mediów publicznych i odejście od likwidacji mediów publicznych, a także wdrożenie regulacji dla platform OTT, aby uchronić polski rynek medialny, a także utworzenia funduszu pluralizmu wspierającego dziennikarstwo lokalne i misyjne".
KRRiT. Sejmowa komisja kultury za odrzuceniem sprawozdania
Jak ocenił poseł sprawozdawca Krzysztof Piątkowski (KO), podczas wtorkowego posiedzenia Komisji Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Środków Przekazu debata "wyglądała tak, jakbyśmy rozmawiali z dwóch zupełnie rozdzielnych światów. Z jednej strony fakty, dokumenty, wyroki sądów, opinie prawne, raporty Najwyższej Izby Kontroli, z drugiej - zaprzeczenia, emocje, ideologiczne etykiety".
"Najważniejszy zarzut, ten, który w mojej opinii przesądza o całej sprawie, to rażące naruszenie prawa przy gospodarowaniu środkami publicznymi. Ponad 337 mln zł, które powinny trafić aż do 19 nadawców publicznych, zostało przez przewodniczącego zdeponowane w sądowym depozycie. To sytuacja absolutnie bez precedensu. Decyzja ta została oceniona jako bezprawna przez NIK, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wyrokiem z 5 listopada 2024 r. stwierdził rażące naruszenie prawa; nałożył grzywnę i zobowiązał Radę do wypłaty środków dla Polskiego Radia w ciągu siedmiu dni".
Postępowania koncesyjne - dodał - były "przewlekłe, nieprzejrzyste, nierówne, dla jednych nadawców decyzje po kilkunastu miesiącach, dla innych - zaprzyjaźnionych politycznie - w kilka dni". "Sprawozdanie nie spełniało żadnych standardów dokumentu urzędowego. Emocjonalne, publicystyczne, upolitycznione. Język przewodniczącego Świrskiego to nie język urzędnika, to język politycznego bojownika" - powiedział, zarzucając szefowi KRRiT również brak strategii rozwoju mediów publicznych.
Z kolei przewodniczący Rady Mediów Narodowych Wojciech Król zwrócił uwagę na to, że informacja o działalności RMN dotyczy 2024 r., w którym większość czasu funkcję jej szefa pełnił Krzysztof Czabański. Przypomniał, że Sejm podjął uchwałę o odwołaniu Czabańskiego 11 października 2024 r. W grudniu na to miejsce powołany został Król, a 12 grudnia, podczas pierwszego posiedzenia RMN w nowym składzie, wybrano go na jej przewodniczącego.
Gorąca dyskusja w Sejmie: "Działaliście jak zorganizowana grupa przestępcza"
Urszula Augustyn (KO), która przedstawiała stanowisko sejmowej Komisji Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Środków Przekazu, powiedziała, że debata nad informacją RMN była "wyjątkowo krótka". Według niej RMN jest instytucją "powołaną sztucznie, która zassała część kompetencji wcześniej przynależnych KRRiT i stała się szczególnym biurem pracy dla koleżanek i kolegów". W imieniu Komisji Kultury zarekomendowała odrzucenie informacji RMN.
Wystąpienie klubowe kontynuował poseł Zbigniew Bogucki (PiS). Zarzucił byłemu ministrowi kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiejowi Sienkiewiczowi "absolutne podeptanie konstytucji i elementarnych zasad prawa". Następnie powiedział: "Przypominam, że szliście do władzy, krzycząc: konstytucja, praworządność, artykuł 87. Nie było żadnej podstawy prawnej do tego, żeby podejmować te działania, które państwo podjęliście rękami Sienkiewicza. Działaliście jak zorganizowana grupa przestępcza, która zrobiła skok na media publiczne".
Poseł Bogucki wskazał, że likwidacja mediów była oszustwem, bo żadne media faktycznie nie były likwidowane. "Minister Sienkiewicz nie miał żadnej podstawy prawnej do tego, żeby czynnością zwykłą w oparciu o kodeks spółek handlowych rozwiązywać czy zmieniać zarządy i zmieniać rady nadzorcze" – powiedział.
Reprezentujący KO Piotr Adamowicz zapowiedział, że jego klub zagłosuje za odrzuceniem sprawozdania KRRiT. W jego ocenie przedstawiony dokument dowodzi lekceważenia obowiązków przez Radę i jej przewodniczącego, a także potwierdza słuszność wniosku o postawienie Świrskiego przed Trybunałem Stanu.
Dodał, że sprawozdanie jest "niepełne, wybrakowane" i nie spełnia wymogów ustawowych. "Nie ma w nim pełnej informacji o działalności jednostek mediów publicznych. A właśnie tego wymaga ustawa" - wskazał Adamowicz.
Michał Krawczyk (KO) podkreślił, że sprawozdanie KRRiT to "marnej jakości polityczna publicystyka". "Pan przewodniczący Świrski zapomniał, że nie jest dziennikarzem jednego z PiS-owskich tygodników prawicowo-populistycznych, tylko szefem ważnej instytucji państwowej i nie powinien tych ról mylić. A niemalże na każdej stronie tego sprawozdania te role myli. Pan przewodniczący Świrski nie jest także sądem, tylko urzędnikiem, a słowa, które zawarł w sprawozdaniu KRRiT, są jak słowa sądu, bo to pan przewodniczący Świrski chce decydować, co w Polsce jest legalne, a co jest nielegalne" - zwrócił uwagę.
Wspomniał też o raporcie Najwyższej Izby Kontroli, w którym stwierdzono, że Świrski niezgodnie z prawem wstrzymał przekazywanie środków finansowych z abonamentu do mediów publicznych. "NIK złożyła w tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, a sądy wielokrotnie odmówiły panu przekazania środków finansowych do depozytu zamiast do mediów publicznych. Ale pan w to brnął" - zwrócił się do Świrskiego.
Daria Gosek-Popiołek (Lewica) oceniła, że "przez ostatnie lata obserwowaliśmy szereg nieprawidłowości i patologii, łamania standardów, naruszeń etyki dziennikarskiej, nacisków politycznych". "I nie dotyczy to tylko mediów publicznych, ale całości środowiska medialnego w Polsce" - zaznaczyła.
"Działania, które podejmował przewodniczący KRRiT, to, jak skonstruowane jest to sprawozdanie i co się w nim znajduje, nie ma nic wspólnego z ustawowymi, nałożonymi na KRRiT obowiązkami - staniem na straży wolności słowa, prawa do informacji i interesu publicznego - dlatego klub Lewicy popiera uchwałę Komisji Sejmowej o odrzuceniu sprawozdania" - powiedziała Gosek-Popiołek.
Za odrzuceniem obu dokumentów opowiedzieli się także posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego. Z kolei Ryszard Wilk w imieniu klubu Konfederacja apelował, by zlikwidować TVP Info, żeby "co zmianę władzy nie było ponownie problemu". "Przy tym zlikwidujmy abonament RTV" - powiedział.
Krajowa Rada przedstawia corocznie Sejmowi, Senatowi i prezydentowi sprawozdanie ze swojej działalności za rok ubiegły. Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji w wypadku odrzucenia sprawozdania przez Sejm i Senat kadencja wszystkich członków Krajowej Rady wygasa w ciągu 14 dni, liczonych od dnia ostatniej uchwały. Wygaśnięcie kadencji Krajowej Rady nie następuje, jeżeli nie zostanie potwierdzone przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
W ubiegłym roku Sejm także odrzucił sprawozdanie KRRiT i informację o działalności Rady Mediów Narodowych za 2023 r.(PAP)
akr/ ksi/ dap/ pj/ szt/ akn/ aszw/