Pół miliarda złotych dostanie ligowa spółka od NC+ i TVP za dwa sezony transmisji. To o ponad połowę więcej niż obecnie
Podpisana wczoraj umowa dotyczy sezonów 2019/2020 i 2020/2021. Pakiet, jaki kupiła platforma cyfrowa NC+, obejmuje wszystkie mecze polskich klubów piłkarskich (296 rocznie). Będzie je można oglądać w płatnych stacjach Canal+ i nSport+. Około 100 najlepszych spotkań NC+ pokaże w najwyższej rozdzielczości (4K UHD). – Jesteśmy przekonani, że nasza długoterminowa inwestycja w 4K UHD przełoży się na zwiększenie zainteresowania krajowymi rozgrywkami wśród kibiców – uważa Manuel Rougeron, prezes NC+.
TVP pokaże 37 meczów Lotto Ekstraklasy: po jednym spotkaniu rozgrywanym w sobotę lub niedzielę w każdej kolejce. Znajdą się one w kanale ogólnodostępnym: głównie TVP Sport, a niektóre także w TVP 1, TVP 2 lub TVP 3. – Nigdy wcześniej Ekstraklasa nie była obecna w takim wymiarze w Telewizji Polskiej – podkreśla jej prezes Jacek Kurski. Teraz nadawca ma tylko skróty i dwa mecze w sezonie. Opłata za sezon, czyli 250 mln zł, obejmuje licencje i koszty produkcji sygnału telewizyjnego. NC+ i TVP nie ujawniają, jak podzieliły się kosztami. Media branżowe podają, że NC+ zapłaci ok. 180 mln zł, a TVP wniesie kilkadziesiąt milionów w gotówce oraz świadczenia rzeczowe.
– To najwyższe w historii Ekstraklasy wpływy z tytułu sprzedaży praw mediowych – komentuje Karol Klimczak, przewodniczący rady nadzorczej spółki Ekstraklasa, która awansuje pod tym względem z 11. na 8. miejsce w Europie. W stosunku do dotychczasowego kontraktu jej roczne wpływy wzrosną o 60 proc. – W każdym sezonie bezpośrednie wpływy do klubów wzrosną o co najmniej 70 mln zł – podaje Klimczak. TVP płaci za Ekstraklasę, by wzmocnić wizerunek narodowego centrum transmisji sportowych. Ma już prawa do najważniejszych imprez piłkarskich: meczów kwalifikacyjnych i towarzyskich reprezentacji Polski, Euro 2020, mundialu 2022, Ligi Narodów, Ligi Mistrzów i Ligi Europy.
Dla platformy NC+ utrzymanie praw było sprawą kluczową ze względów biznesowych. Ten czynnik często decyduje o przedłużaniu umów z operatorami płatnej telewizji i zawieraniu nowych kontraktów. Moment jest sprzyjający, bo przed świętami pakiety telewizyjne sprzedają się najlepiej. Dzięki zapewnieniu sobie meczów polskich klubów na kolejne dwa sezony platforma NC+ zyskała atut w konkurowaniu ze znacznie większym Cyfrowym Polsatem, który niedawno odebrał jej Ligę Mistrzów. NC+ może jeszcze transmitować m.in. Premier League, wybrane mecze Bundesligi i La Liga Santander, a także NBA.
Tym razem Ekstraklasa negocjowała z nadawcami sama, bez agencji MP & Silva, z której korzystała przez ostatnie lata. – W rezultacie zyskaliśmy dla ligi nie tylko wzrost wpływów od nadawców, ale także wielomilionowe oszczędności na prowizjach agencyjnych – stwierdza prezes Ekstraklasy Marcin Animucki. Do końca tego sezonu ligowa spółka zamierza jeszcze wyłonić podmioty, które będą transmitować rozgrywki 2019/2020 i 2020/2021 za granicą, a także sprzedać prawa do transmisji i skrótów w punktach i aplikacjach bukmacherskich i prawa do rozgrywek e-sportowych Ekstraklasy.
Prawa do transmisji wydarzeń sportowych są coraz droższe ze względu na rosnący popyt. Konkurencja jeszcze się zaostrzyła, bo do ostro ze sobą rywalizujących nadawców telewizyjnych dołączyły platformy internetowe. Niezależnie od tego, czy emitowany w telewizji, czy pokazywany online, dobry mecz nieodmiennie przyciąga uwagę widzów. Dlatego Facebook wydał 90 mln euro na trzyletnie prawa do rozgrywek hiszpańskiej La Ligi w ośmiu krajach Azji, a 200 mln funtów za transmisje angielskiej Premier League w Azji Południowo-Wschodniej. Inny internetowy gigant, Amazon, od przyszłego roku przez trzy sezony będzie transmitował w Wielkiej Brytanii mecze ligi angielskiej, a w ubiegłym roku za 50 mln dol. kupił prawa do amerykańskiej ligi NFL.