Zakończyły się negocjacje w sprawie wejścia publicznego nadawcy na ósmy multipleks telewizji naziemnej – dowiedział się DGP.
/>
Multipleks był gotowy do użytku latem 2016 r. Pierwszy kanał – Zoom TV, który dziś należy do Kino Polska TV – zaczął emisję w październiku 2016 r., a kolejne trzy dołączyły w następnych miesiącach. Aż do dziś prawie połowa MUX8 pozostaje jednak niewykorzystana. Trzy z siedmiu miejsc Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przyznała bowiem nadawcy publicznemu, a ten ani nie kwapił się do ich zajęcia, ani nie chciał ich odstąpić innym firmom.
W grudniu 2017 r. prezes TVP Jacek Kurski w wywiadzie dla DGP przyznał, że to celowe działanie. – Nie wierzyłem w zasięg tego multi pleksu ani w to, że na początku ludziom będzie się chciało go szukać. Przeczekałem, aż się konkurenci wykrwawią – stwierdził.
Dopiero w tym roku regulatorzy rynku znaleźli sposób na zachęcenie publicznego nadawcy do rozpoczęcia rozmów z Emitelem, który jest operatorem MUX8. Urząd Komunikacji Elektronicznej za aprobatą KRRiT tak zmienił decyzję rezerwacyjną dotyczącą multipleksu, że TVP straciłaby swoje miejsca, gdyby do 30 kwietnia 2018 r. nie podjęła negocjacji z firmą.
Szybko jednak okazało się, że start negocjacji nie rozwiązuje problemu. Przez ponad pół roku strony nie mogły dojść do porozumienia. Telewizja zaczęła od mocnego uderzenia: postanowiła powiązać wysokość opłat dla operatora z zasięgiem multipleksu wykazywanym w badaniach telemetrycznych. Znaczyłoby, że zapłaci połowę tego, co pozostali nadawcy z MUX8, bo w badaniach Nielsena możliwość odbioru sygnału multipleksu ma tylko co drugi mieszkaniec Polski.
Emitel nie godził się na takie warunki także dlatego, że zgodnie z prawem obniżka ceny dla TVP pociągnęłaby za sobą konieczność pobierania mniejszych opłat od pozostałych firm. – Od 2 lat tracimy, bo 3 kanały pozostają puste – mówił nam latem o braku telewizji publicznej na multipleksie prezes Emitela Andrzej J. Kozłowski. Niezależnie od stopnia wypełnienia MUX8 operator musiał wpłacić do Skarbu Państwa ok. 45 mln zł za rezerwację częstotliwości na 15 lat.
Jak się jednak dowiedział DGP, strony osiągnęły w końcu porozumienie. – Negocjacje rzeczywiście zostały zakończone – przyznaje Beata Grabarczyk-Sito, kierownik ds. komunikacji i PR w Emitelu.
Czego jeszcze potrzeba do zawarcia umowy? – Obecnie oczekujemy na sfinalizowanie procesu pozyskania niezbędnych zgód korporacyjnych po stronie TVP – odpowiada Grabarczyk-Sito.
Telewizja publiczna jest bardziej enigmatyczna. „Decyzja co do zawarcia umowy z Emitelem jeszcze nie zapadła. TVP analizuje rożne scenariusze oraz ich ekonomiczne i rynkowe skutki” – przekazało nam biuro prasowe spółki.
Żadna ze stron nie informuje, jakie warunki wynegocjowała Telewizja Polska, jakie kanały umieści na MUX8 ani kiedy zaczną one emisję naziemną. – TVP ma do dyspozycji trzy kanały na multipleksie ósmym, a to oznacza, że może emitować trzy kanały w standardowej rozdzielczości (SD) albo jeden SD i jeden w wysokiej rozdzielczości – precyzuje Beata Grabarczyk-Sito.
Z nieoficjalnych informacji DGP wynika, że telewizja po wielu miesiącach walki o lepsze warunki finansowe skapitulowała przed Emitelem i przyjęła stawki, jakie obowiązują pozostałych nadawców. Kino Polska, Discovery (kanał Metro), Wirtualna Polska (WP) oraz Grupa ZPR Media i Telewizja Polsat (mają wspólnie kanał Nowa TV) płacą Emitelowi po ok. 6 mln zł rocznie. Od przyszłego roku multipleks będzie ich kosztował jeszcze więcej, bo dotychczas operator stosował obniżki. Każda z tych firm zajmuje jednak tylko jedno miejsce, a TVP ma ich trzy.
Koszt MUX8 będzie więc dla niej spory: przez cztery lata TVP będzie musiała zapłacić Emitelowi w sumie niemal 100 mln zł. Z naszych informacji wynika, że spółka była gotowa na wydatek poniżej 60 mln zł (też w ciągu 4 lat). Teraz wszystko zależy więc od rady nadzorczej, do której trafiła uchwała zarządu TVP w sprawie multipleksu. Jeśli rada zatwierdzi nowy wydatek, naziemne stacje Telewizji Polskiej mogłyby zacząć emisję jeszcze w tym roku. Według informacji DGP obie strony są do tego technicznie gotowe. Sprawa może się rozstrzygnąć już na posiedzeniu rady w najbliższy poniedziałek.