Regionalne rozgłośnie publiczne do ostatniej chwili naciskają, aby z budżetowej rekompensaty za osoby zwolnione z abonamentu przypadła im większa część.
Regionalne rozgłośnie publiczne do ostatniej chwili naciskają, aby z budżetowej rekompensaty za osoby zwolnione z abonamentu przypadła im większa część.
Dziś mija termin, w którym Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji musi zdecydować, jak podzielić 980 mln zł, które dzięki nowelizacji tegorocznego budżetu państwa przeznaczone zostały na media publiczne. Mają one wyrównać radiu i telewizji wpływy utracone z powodu ustawowych zwolnień z abonamentu RTV. Problem w tym, jak obdzielić poszczególne spółki.
Początkowo KRRiT zaproponowała, by TVP dać 900 mln zł, każdej z 17 radiowych rozgłośni regionalnych po 2 mln zł, a resztę – Polskiemu Radiu z programami ogólnopolskimi. Chciała posłużyć się sposobem podziału nadwyżek abonamentowych, czyli wpłat ponad coroczne założenia rady.
Dysproporcja oburzyła jednak przedstawicieli rozgłośni regionalnych.
– Rekompensata jest przeznaczona dla wszystkich mediów publicznych. Przyznanie telewizji ponad 90 proc. środków przeczy tej idei – mówi Przemysław Bolechowski, prezes Radia Kraków i szef Stowarzyszenia Rozgłośni Regionalnych (S 17). Zaproponowało ono Krajowej Radzie inny sposób podziału.
– To nie jest nadwyżka, tylko abonament za osoby zwolnione z opłat. Dlatego zamiast algorytmu podziału tegorocznej nadwyżki należy zastosować algorytm podziału abonamentu w latach, których rekompensata dotyczy (2010–2017 – przyp. red.) – argumentuje. Proporcje podziału KRRiT ustala co roku inaczej. Generalnie najwięcej dostaje TVP, a 17 rozgłośni regionalnych ma w sumie mniej niż Polskie Radio.
Z zaplanowanej na ten rok daniny TVP ma przypaść 310 mln zł, czyli niemal połowa. Jeśli wpływy abonamentowe będą wyższe, niż oszacowała KRRiT, telewizja dostanie 70 proc. nadwyżki do 50 mln, 80 proc. z kolejnych 100 mln zł i wszystko ponad 780 mln zł.
– Tymczasem regionalne radia, nawet bardziej niż inne media, realizują misję. I to nasze budżety w 70–80 proc. opierają się na abonamencie – podkreśla Przemysław Bolechowski. W TVP proporcje są odwrotne – dominują wpływy z reklam.
Za sowitym wsparciem tej ostatniej spółki może jednak przemawiać jej sytuacja. Z informacji DGP wynika, że na ten rok TVP zaplanowała 260 mln zł straty – tak złego wyniku finansowego jeszcze nigdy nie miała (ubiegły rok zamknęła ze stratą 177 mln zł). Strata TVP przekracza sumę budżetów wszystkich rozgłośni regionalnych.
Jak się dowiedzieliśmy, w TVP oszacowano, że dzięki rekompensacie spółka wyjdzie w tym roku na zero. Przy czym około połowy środków z budżetu telewizja ma przeznaczyć na ośrodki terenowe.
Tylko że problemy finansowe mają też radia regionalne: nieoficjalnie wiadomo, że jedno z nich na pewien czas straciło już w tym roku płynność finansową. Właśnie dlatego zabiegają w KRRiT i u polityków PiS o nieprzyznawanie aż tylu pieniędzy telewizji. Rozgłośnie wspiera Krzysztof Czabański. – Jako przewodniczący Rady Mediów Narodowych przekazałem KRRiT swoją opinię, żeby potrzeby radia uwzględnić w większym stopniu, niż pierwotnie planowano – mówi.
Spytaliśmy przewodniczącego Krajowej Rady Witolda Kołodziejskiego, czy regulator przyzna dziś 900 mln telewizji, czy też zwiększy pulę dla radia, lecz nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama